niedziela, 10 stycznia 2021

"Życie wewnętrzne"

Aż tak nie pochłonęły mnie święta i świętowanie by nie pisać, przyczyna mojego niebytu na blogu jest zupełnie inna. Okazuje się, że jak już się ma "bogate życie wewnętrzne" to ono nie znika za pomocą diet, leków a nawet zabiegów chirurgicznych - ono trwa uśpione by dać o sobie znać wtedy gdy się tego najmniej spodziewamy. Przed świętami "życie wewnętrzne" dało o sobie znać w jedyny sposób jaki miało czyli bardzo bolesny. Trochę mnie przeraziło bo niby co mnie boli ten kamień, który chirurg prawie dwa lata temu wyciągnął, pomyślałam "rozwaliłam wątrobę" ta dieta, którą trzymam za mało restrykcyjna. Moja lekarka zleciła badania i okazuje się, że wyniki mam idealne jak nigdy dotąd -  czyli coś ze mną nie tak,  bóle fantomowe lub inne zmyślone rzeczy. Trzeba zrobić USG a najbliższy możliwy termin to na 4 stycznia, zalecenie lekarskie trzymać do tego czasu dietę, bo niby wątroba dobra ale może jakieś złogi w niej się odezwały  czyli dieta całą przerwę świąteczną. W miniony poniedziałek podczas badania USG lekarka i jej pomoc setnie się ubawiły jak opowiadałam o świętach spędzonych na owsiance na wodzie, kaszy mannej okraszonej musem z jabłka a to wszystko zagryzane sucharkiem, już na sam widok pierożków, barszczu czy ryby ból zginał mnie w pół - tylko to nie wątroba ale nerki. Lekarka od USG pocieszyła mnie, przynajmniej bez strachu może pani po świętach stanąć na wadze :) Teraz czeka mnie w poniedziałek wizyta u urologa i zobaczymy co on postanowi -  więc nie gniewajcie się, że nie składałam życzeń Wszystkim z osoba, nie odpowiedziałam na komentarze i nic nie napisałam bo nie było mi aż tak do świętowania dalej nie jest :(



Pomiędzy tęsknymi spojrzeniami w kierunku sernika i makówek a wyrzutami sumienia, że w ogóle myślę o takim jedzeniu powstały motki.  Merynos w wersji beżowej, pierwszy raz przędziony przeze mnie  od czasu jak jest w sklepiku - na czapkę dla PM. Przędło się bardzo dobrze pomimo, że znacie moje zdanie na temat merynosów, to przędzenie przerwał motek alpaki nagle potrzebnej.


Nie pamiętam kiedy z premedytacją przędłam czesankę z alpaki ale sama się zaskoczyłam bo na przełożeniu 1:20 udało mi się uprząść nitkę 69 WPI a nie jest to włókno "super fine" po prostu resztka z czesanki, która jest w sklepiku sprzedawana jako baby alpaka czyli jakieś 24-26 mic. 


Czarne potrzebowałam bo robię na szybko następne rękawiczki z uciętymi palcami - idzie opornie bo nie ma nic gorszego niż przerabiać czarne przy sztucznym świetle. 


Zrobiłam skarpety "wdzięcznościowe" na małą stopę więc zdjęcia na prawidłach :) Wzór gwiazdek już raz wykorzystałam w skarpetach (wzór do pobrania w pasku bocznym) ten jest znacznie przerobiony. 


Bo po pierwsze dalej robię skarpety od palców wiec wymaga to innego rozpisania początku, po drugie kliny boczne powstają z oczek dodawanych a nie odejmowanych co niby nie jest wielką różnicą a jednak i tak trzeba to na nowo przemyśleć ze względu na inną ilość oczek dodawanych. Tym razem poszłam na łatwiznę i pięta jest jednolita.


Górny wzór jest z jakiś skarpet z bogatej biblioteki Drops'a o pasującej liczbie oczek. Skarpety robione na drutach 2,25 a szare wstawki na nr 2. 


Czapka dla PM już też narysowana a do merynosa doprzędłam drugi motek bfl w brązie, bo czapka będzie we wzór na podstawie grafiki Escher'a ale to jak się uporam z czarnymi "prawie" rękawiczkami.


Z powodu czarnego poległam -  prawie w połowie mojego drugiego szalo-kołnierza do kurtki, bardzo źle się robi takie ciemne przy sztucznym świetle. 


 Pomimo "rozpasanego życia wewnętrznego" coś robiłam i mam nadzieję, że pomiędzy jednym a drugim celebrowaniem tegoż życia uda mi się dalej coś czynić do momentu aż jakiś lekarz tego bogactwa mi ujmie. 

Pozdrawiam Was niedzielnie i poświątecznie z zimą za oknem - taka pogoda jakby był styczeń :) 

8 komentarzy:

  1. Dużo zdrowia życzę! Niech bóle szybko znikają!
    A prace, jak zawsze cudne. Śliczny kolor szlo-kołnierza.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zycze duzo zdrowia,wszystkiego najlepszego,prace sa przepiekne, gratuluje i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne te wzory, jak zwykle zresztą. :O :)
    Zdrowia życzę, dużo, dużo, dużo !

    Ściskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ja Cię też ściskami i ślę serdeczności :)

      Usuń
  4. Oj, nie zazdroszczę takiego przełomu roku, toteż życzę szybkiego powrotu do dobrej formy. Pomysłów i umiejętności Ci nie brakuje, więc do kompletu niech i zdrowie wróci , żebyśmy nadal mogli cieszyć się oglądaniem tworzonych przez Ciebie cudeniek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa - właściwie to się cieszę, że mam jakąś pasję bo ona bardzo skutecznie odwraca uwagę od wszelkich zdrowotnych zawirowań :)
      Pozdrawiam

      Usuń