równomiernie wymieszane |
Bfl + tussah silk |
kaszmir chiński |
mieszanka kaszmiru, merynosa i jedwabiu |
Mieszanka wygląda pięknie, można się pokusić o bardzo koronkowe nitki jak również zwykłe dla samej miękkości i delikatność. Tkaniny z kaszmiru pięknie się układają, są lekkie, odporne na zagniecenia ale trzeba uważać przy praniu. Prać należy wyłącznie ręcznie w wodzie nie przekraczającej 30 stopni, nie gnieść najlepiej tworzyć wiry w wodzie nad tkaniną. Miękkość nad miękkością z blaskiem :))
Zupełnie inaczej wygląda następna mieszanka, która też jako stała pozycja trafi do sklepiku - Corriedale + nylon. Typowa mieszanka pod skarpety, tutaj raczej chodziło o trwałość. Jeszcze nie wiem czy ostatecznie będzie to runo Corriedale czy Merynosa 25 mic. Jeżeli na skarpety, nie może to być runo przesadnie drogie ale musi się dobrze prząść a na dodatek osiągnąć co najmniej 200 m w 50 g trójnitki lub jak ja wolę navajo :))
Tym razem nylon w wersji białej, ponoć przyjmuje farbę równie dobrze jak wełna - muszę sprawdzić.
Corriedale+nylon |
Naturalną biel Polwartu podkreśliłam blaskiem jedwabiu morwowego co w nitce powinno wyglądać niewiarygodnie pięknie a na dodatek jeszcze trochę pohamować merynosowe "sprężyny".
Jeszcze nie próbowałam prząść tych mieszanek ale cała zima przed nami, więc będą też relacje z "kołowrotkowania":))
Nie wiem czy ta pozycja na stałe zawita w sklepiku zobaczymy czy nitka z niej powstała będzie tym co sobie wyobrażam.
Polwarth+jedwab morwowy |
Było jeszcze w sklepiku (przez mgnienie oka) runo jaka tybetańskiego, kupiłam wersję bieloną dla tej śmietankowo-kremowej barwy.
jak tybetański |
Ta czesanka to sam puch - bardzo podobny do puchu wielbłąda krótki włos więc, trudno się to przędzie ale ta miękkość :)
Tak całkiem jednak drutów nie zarzuciłam, dziergam sweter z wzoru Brooklyn Tweed, który ostatnio pokazywałam.
Pozdrawiam niedzielnie, zastanawiając się dlaczego bloger ukrywa przede mną niektóre Wasze wpisy.