Będzie o sukience ale najpierw trochę nitek, przędę i to nawet całkiem sporo. Na zdjęciu bfl kiedyś ufarbowany, ciąg dalszy alpaki z kryształkami górskimi, naturalny bfl z jedwabiem i merynos taka ciepła zieleń. Merynos jest z WofW, kupiłam takie resztki (odpady) ten był pocięty nożyczkami więc trochę źle się przędło ale kolor mi się podoba a do nowych projektów w stylu "Fair Isle" w sam raz się nada.
to ten ufarbowany bfl w blasku flesza |
Teraz przędę brązowego merynosa i takie 50 gramowe moteczki corriedale do farbowania pod nowe projekty.
Sukienka skończona, projekt może pójść do szafy. Dało mi to projektowanie, liczenie, przeliczanie, dodawanie i odejmowanie oczek, planowanie oraz rozkład wzorów, wydłużanie tyłu za pomocą rzędów skróconych , dopasowanie dekoltu oraz wrabianie rękawów z główką od góry całe pokłady radości i satysfakcji.
projekt |
całość jeszcze bez prania i blokowania |
dekolt taki jak chciałam |
tył również lekko zebrany w tali |
Sukienka nawet mi się podoba tylko jest jeden mankament ja nie chodzę w sukienkach ...
Jak zaczynałam ten projekt to Pan Mąż z lekką kpiną w głosie wyraził swoje wątpliwości co do przyszłości tej rzeczy (oby nie zalegała w szafie bo szaf nam niedługo braknie). Teraz pełna dumy z uczynionej rzeczy myślę i faktycznie mam słownie TRZY sukienki letnie (spódnic więcej ale też mniej niż 10), ja chodzę w spodniach, krótszych, dłuższych, cieplejszych lub cieńszych ale spodniach.
Mam nadzieje że, ta jednak będzie używana bo miła w dotyku i ciepła, nawet ciepłe rajstopki zakupiłam pasujące kolorystycznie - wszystko przede mną :)