Jak mi się nie chciało, no tak bardzo, że trzy niedziele nie napisałam nic !! Zupełnie poddałam się marazmowi panującemu wszędzie, bo ten stan apatii i zobojętnienia dopada chyba obecnie większość z nas. Poprawy nie widać i pewnie długo jeszcze przyjdzie nam jej wyglądać. Na razie wypatruję wiosny i trochę więcej ciepła bo praca w ogrodzie skutecznie zajmie na jakiś czas myśli.
W przypływie impulsu kupiłam włóczkę 50 % wełna i 50 % bawełna (u Makunki) wersja włóczki znana mi jest z oferty Dropsa ale w wersji dość grubej a tu taka nitka w stylu skarpetkowej, wiec na wiosenny cienki sweterek w sam raz.
Wzór swetra to odkrycie mistrzyni w odnajdywaniu darmowych wzorów :D a wzór nazywa się Ohdake sweater. Oczywiście zupełnie nie trzymałam się instrukcji, która jest dobra i nic do niej nie mam - wykorzystałam z niej rzędy skrócone i wzór - resztę zrobiłam po swojemu.
Z połączenia dwóch nitek wyszedł całkiem ciekawy efekt, wzór niby idealnie widoczny to w niektórych miejscach z sprawą moheru robi się lekko rozmyty i mnie się to podoba :)
Sweter został już przetestowany w ostatnią niedzielę byłam u ojca na urodzinach, sprawdził się doskonale bo pomimo, że to wełna to jednak dodatek bawełny wyraźnie studzi wełniany zapał do ogrzewania mnie w nadmiarze. Rękawy trochę krótsze niż zwykle, do kostek nadgarstka ale też sam sweter też jest krótszy od oryginału. To taki bardziej elegancki T-shirt z długim rękawem :)