Właściwie to nie pragnęłam posiadać rzeczy z czystego kaszmiru, owszem samo włókno jak każde nadające się do przędzenia mnie fascynowało ale od przędzenia do dzianiny długa droga. Sweter na poniższych zdjęciach nie jest z mojej przędzy bo po zapoznaniu się z przędzeniem kaszmiru doszłam do wniosku, że to jednak nie dla mnie. Sam kaszmir jest wymagający, o króciutkim włosie niby z lekkim poślizgiem ale i tak nie ułatwiającym przędzenia - wolę to włókno jako dodatek do czegoś mniej kłopotliwego w przędzeniu.
Ale sweterek powstał z czystego kaszmiru, kaszmir mam dzięki uprzejmości Moniki, która poczyniła dość spory zapas i dla mnie go trochę uszczupliła odsprzedając cząstkę. Kaszmir jest na cewce i pochodzi z jakiegoś włoskiego zakładu tkackiego lub dziewiarskiego, jest powleczony emulsją by maszyną było łatwiej, dlatego swój urok ukazuje dopiero po upraniu.
Nie myślałabym o tym kaszmirze gdyby nie żakiet, który udało mi się kupić, jest to wełna z jedwabiem w jodełkę ( kolory na zdjęciu przekłamane to grafit z ciemną musztardą) - i pomyślałam sobie, że rewelacyjnie do niego wyglądałby prosty cieniutki sweterek z lekkim meszkiem. Angora odpada bo pozostawia swój ślad na wszystkim inne włókna z meszkiem takie jak moher czy ostatnio przerobiona alpaka nie urzekły mnie na tyle by je wybrać a miało być cienko ale bez prześwitów by sweter nadawał się na gołe ciało.
Jak się okazuje rzeczy proste są najnudniejsze i trudne a przynajmniej ja tak uważam, bo na gładkiej powierzchni widać wszystkie niedociągnięcia a pomyłki stają się spektakularne.
Karczek prułam trzy razy bo zwykłe wyliczenia (ściągnęłam sobie nawet kalkulator do reglanu) nie zdały egzaminu, żeberka nie układały się tak jak powinny, a powinny płynnie przechodzić w półgolfik.
|
jeszcze przed pruciem "zły" karczek |
Nie było wyjścia narysowałam w Corelu kratki o wymiarach oczek, wydrukowałam i sama rozrysowałam zbieranie oczek - wyszło mi, że jeśli mam uzyskać to co chcę to muszę zbierać oczka z przodu i tyłu co drugi rząd a w rękawach co czwarty i zadziałało. Z mojego diagramu też tak od razu to nie wynikło - musiałam zrobić próby.
Mam nadzieję, że to widać na zdjęciu, żeberka w pionie i poziomie prawie z kątem prostym oddzielone paskiem oczek lewych, gdzie dokonywało się ich zbieranie- a wszystko płynnie przechodzi w półgolf, wykończony włoskim zamykaniem bo przy normalnym wykończeniu głowa by nie przeszła.
U dołu ściągacz z oczek przekręconych prawych w zęby, jest jeszcze trochę nierówny ale przy następnej kąpieli powinien się bardziej ujednolicić, nie miałam odwagi zbyt mocno prać tego włókna bo filc można z niego zrobić szybko.
Sweter jest jak najbardziej dla mnie taki jak chciałam czyli nie za długi, z rękawami przylegającymi (żakiet ma wąskie rękawy) ale z luzem pod pachami ( miejsce najszybszego zmęczenia materiału) dół dzięki dodatkowym oczkom w ściągaczu nie naciąga się zbyt mocno.
Zdjęcia w biegu ale przynajmniej widać, że jednak ja będę używać tej dzianiny, no wiosenną porą do żakietu :)
Najlepsze jest to co na poniższym zdjęciu - to waga całego sweterka po upraniu, z emulsją ważył 152, 2 g. Przędza ma 800 m w 100 g wiec dość cienka ale po upraniu nabiera objętości, zagęszcza się włoski się jeżą, sweter robiłam na drutach 2,75 ale Monika uzyskała piękna dzianinę na jeszcze grubszych drutach.
Kupiłam 400 g więc mam na jeszcze jeden sweterek :) Tylko najpierw muszę zapomnieć o trzykrotnym pruciu przy tym swetrze.
Czy popadłam w zachwyt - nie wiem - sweter jest leciutki, ciepły, niewyobrażalnie delikatny ale dopiero użytkowanie powie czy cena jest adekwatna do "używalności".
|
po praniu kaszmir nabrał objętości i tej niesamowitej miękkości |
A skoro czas poświąteczny to muszę się pochwalić, że zrobiłam sobie prezent, od dawna pragnęłam tej książki, a tym bardziej, że znam jej zawartość dzięki internetowi ale co patrzyłam to pisało "temporaliry out of stock". Zupełnie przez przypadek przed świętami na FB znajoma pochwaliła się, że zrobiła sobie prezent - nawet nie pytałam gdzie kupiła tylko zgapiłam nazwę strony i też zrobiłam sobie prezent :)
Uwielbiam drobne wzorki, może nie na całych powierzchniach ale piękne ozdobne akcenty a ta książka ma ich wiele, a co najważniejsze ma opis jak je zrobić.
Mam całkiem spory stosik książek a zawsze znajdzie się jakaś, którą muszę mieć :)
Dziękuję za życzenia świąteczne jeśli nie odpisałam wszystkim to wybaczcie - pozdrawiam Was niedzielnie.