Temat lawendowy zdominował większość przeglądanych przeze mnie blogów, jak nie sama lawenda to kolor. Tnę moje kwiaty w miarę możliwości przed kwitnieniem (ponoć się tak nie sypią) niestety w tym roku z braku czasu jakoś nie do końca mi to wychodzi. Podczas przeglądania blogów znalazłam informację jak zrobić lawendowo-solny peeling, pomysł bardzo mi się spodobał bo zawsze mam opory przed wyrzucaniem zeszłorocznej lawendy - ona jeszcze po potarciu tak intensywnie pachnie. Do mojego peelingu użyłam morskiej soli drobnoziarnistej, jedynie co muszę znaleźć to bezzapachowe mydło w płynie bo "Biały Jeleń" pomimo swoich właściwości hypoalergicznych jak dla mnie pachnie zbyt intensywnie tłumiąc cały lawendowy zapach.
Po takim prysznicu pachnę jak pranie mojej babci, która lubiła prać w szarym mydle :))
mnie też mole nie nadgryzą :) |
Woreczki lawendowe - prezent dla mojej mamy pozostawił kilka przychylnych komentarzy, nawet Montana sugerowała, że chętnie widziałaby takie candy. Ostatecznie podjęłam decyzję po mailu mojej znajomej, która zamówiła taki woreczek na prezent - znaczy, że się nadaje.
Więc ogłaszam, że mam ochotę obdarować kogoś takim drobiazgiem, jest to ten oto woreczek ale zdając sobie sprawę, że nie wszyscy mają ogród a w nim lawendę to do woreczka będzie wkład - by spełniał swoje zadanie. Zasady takie jak zawsze ale luźno traktowane tylko osoby bez blogów proszę o namiar na siebie. Zapisy przyjmuję do 14 lipca a obdarowaną osobę ujawnię 15 lipca koło południa :))
Do tego czasu świeżo ścięte kwiaty będą na tyle suche by podróżować pocztą.
Candy |