P.S. Te owce w życzeniach to specjalnie dla prządek :)
sobota, 20 kwietnia 2019
sobota, 13 kwietnia 2019
Crepe
Mało mam czasu na prawdziwe przyjemności, takie jak przędzenie a jeszcze mniej na poznawanie nowych rzeczy ale jak już coś zacznę to lubię skończyć. Opanowanie podstaw w przędzeniu zajmuje trochę czasu ale jest to naprawdę chwila w porównaniu z długoletnim nabieraniem wprawy, maniery czy tego czegoś, co nigdy nie jest, przynajmniej u mnie perfekcyjne. Właściwie to jedyna trudność w przędzeniu to uprząść naprawdę zrównoważonego singla. Jak już czujemy się w miarę pewnie w podstawowym przędzeniu to możemy poeksperymentować z nitkami o artystycznym zacięciu.
Od dawna mam w posiadaniu tę książkę, jak tylko ją dostałam to obiecałam sobie, że wypróbuję wszystkie nitki w niej opisane :) Z czasem ograniczyłam się to testowania skrętów pod skarpety bo to nitki najczęściej przeze mnie wykorzystywane, a trudno chodzić w skarpetach zrobionych z nitki w "ślimaki" lub bąble. Co nie oznacza, że reszta mnie nie kusi, by poczynić jakieś ozdobne przędze nie tylko wykorzystywane w skarpetach.
Jak uzupełniałam stany w sklepiku to kupiłam (dla koloru) i nie tylko, czesankę o nazwie " zimowy pocałunek", domieszka nylonu stawia ją dość wysoko w rankingu na wzorcową czesankę na skarpety ale nie samymi skarpetami człowiek żyje. W skład wchodzi wiele miękkości, która się sprawdzi w chustach, szalach i czapkach - merynos, polwarth i jedwab, plus wcześniej wspomniany nylonu.
Tym razem udało mi się sprawdzić jak się przędzie i co może powstać z tej czesanki zanim zniknęła z sklepiku :) A była to czesanka przyjemnie miła w dotyku, z migotliwym blaskiem przy sztucznym świetle a na dodatek przędło się bardzo przyjemnie. Skoro miałam trochę czasu, nie musiałam prząść nitek na skarpety (bo je kupiłam) to mogłam się zmierzyć z uprzędzeniem nitki w stylu "crepe".
motek "robi" za przytrzymywacz kartek |
Wg słownika: krepa to tkanina jedwabna, wełniana lub bawełniana o przędzy silnie skręconej, matowej, o powierzchni lekko pomarszczonej, faktycznie zdjęcia przędzy w książce przypominają takie nierówności a sama dzianina też przypomina mi jedwabne krepy, z których mama szyła sukienki.
Nitka w stylu "crepe" składa się z trzech singli, dwa z nich przędziemy ze skrętem S, a jeden z Z, te dwie eS-ki, skręcamy razem w kierunku Z ale z podwójnym skrętem a następnie dokładamy singla Z i całość skręcamy w kierunku S. Niby żadna filozofia ale podwójny skręt przysporzył mi wiele problemów, no nie da się tak od razu przestawić i skręcać coś ze zdwojoną siłą - te drobne niedociągnięcia widać na mojej nitce. No i niby przędę od lat a podwójny skręt "jęzor wywalił" i się śmieje :)
Nie jest źle nitka przypomina tę z książki ale mino wszystko jakaś chęć dalszego nabierania wprawy w przędzeniu świta.W tej chwili oprócz radości z poznania nowej techniki, to mam same wątpliwości co do sensu takiego tworzenia nitek, bo że pracochłonne o wiele bardziej od zwykłej 3-nitki to wiadomo ale czy efekt jest wart tych dodatkowych minut czy godzin przy kołowrotku. Sama nitka jest lekko pomarszczona, naturalny blask pomimo jedwabiu lekko stłumiony, za to nylon błyszczy :)
Wiosenne z zimą za oknami pozdrawiam Was.
Już ostatnio pokazałam ten kawałek szalika, nie najszczęśliwszy wybór wzoru jak pod test nowego rodzaju przędzy ale PT pierwsze co powiedziała jak to zobaczyła, że będzie mnie ten szalik drapał - czyli faktura wydaje się chropowata. Oczywiście nie ma szans by ta nitka kogoś drapała bo skład temu przeczy ale faktycznie robi wrażenie lekko "zgrzebnej". Jak zostanie trochę nitki a pewnie tak będzie zrobię całkiem prostą próbkę w celach poglądowych a na razie cieszę się z nowej nitki i przerabiania "bogatego" wzoru z japońskiej książki :)
Wiosenne z zimą za oknami pozdrawiam Was.
niedziela, 7 kwietnia 2019
W brzydkim kolorze
Wiecznie potrzebujący skarpet syn, nie mający nic przeciwko jakimkolwiek kolorom nagle stwierdza, że skarpety są w "brzydkim kolorze" !!! Na dodatek chciałyby jakiś oznaczeń, które skarpety są bardzo zimowe, które mniej, a które przejściowe - przydał by się jakiś znacznik albo "cóś" co pozwoli na dobór skarpet do stanu temperatury i wilgotności otoczenia. Swego czasu mój ojciec miał różne innowacyjne pomysły przy skarpetach - ciekawe czy z genami to przechodzi :)
Skarpety, które mu zrobiłam są z mieszanki wełny z bawełną (50/50) kupiłam dwa motki celem testowania. W podobnym składzie występuje włóczka z Drops'a, zrobiłam z niej skarpety dla siebie do spania (jestem zachwycona) oraz dla syna (3 pary) - niestety trwałość tej włóczki w skarpetach jest do niczego - jego skarpety kończą żywot i to nie wzmacniane pięty, tylko podeszwy tuż za palcami.
Ta włóczka jest w ofercie w WofW'ie i jak na razie test na rwanie nitki niesie nadzieję na bardziej trwały udzierg. Oczywiście sprzedają w naturalnym kolorze czyli złamanej bieli więc kolor trzeba samemu nadać, a że farbuję co jakiś czas skarpety dla PM (kupuje bawełniane w naturalnym kolorze) więc podczas takiej akcji wrzuciłam motek do brązu, a drugi do khaki. Barwnik do bawełny ładnie barwi samą bawełnę a przy mieszance wychodzi taki mdły ale czy "brzydki" to już sprawa dyskusyjna :)
Włóczki było 200 g więc będzie jeszcze jedna para ale czy będę się wysilała by czynić wzorki tego jeszcze nie wiem, może zrobię wersję w paski lub zygzaki będzie bardziej letnia wersja letnich skarpet:)
W tej chwili robię dla siebie skarpety z mojej "śmieciowej" nitki, z wzorkiem plecionki z książki "Japanese Knitting Stitch Bible", zaceruję dziury w poprzednich synowskich skarpetach a dopiero później wezmę się za następną parę w brzydkim kolorze.
Powstaje jeszcze kawałek dzianiny z nitki uprzędzionej w stylu "crepe" już kiedyś uprzędłam tą techniką nitkę ale mi się nie podobała a co wyszło tym razem i jak mi się to podoba, oraz cały proces przędzenia opiszę w następnym poście.
Pozdrawiam Was niedzielnie
Subskrybuj:
Posty (Atom)