Sam top prosty, jedynie boczki ozdobne - tył i przód to prawe oczka ale ażurowe boki z czegoś zupełnie spokojnego robią ubiór przynajmniej delikatnie zwracający uwagę.
Patrząc z przodu i tyłu widzi się rzędy prawych oczek i tylko listwa wzoru kończąca się na ramionach zdradza, że jest coś więcej. Tył również posiada tę listwę wzoru ale sam wzór jest ukryty po bokach, piszę z premedytacją "ukryty" bo w przeciwieństwie do manekina ja mam ręce :)
Sam pomysł mi się od dawna podobał by ozdobić wzorem tylko część dzianiny i to tą najmniej eksponowaną taki smaczek. Inną sprawą jest czy da się w tym chodzić bo pomimo, że to bawełna to jednak dość gruba więc w te naprawdę ciepłe dni może być problematycznie. Ażur po bokach super przewiewności nie zapewni a z wiekiem staję się coraz bardziej drażliwa na ukazywanie golizny a tym bardziej bielizny, więc kto wie czy top nie skończy jako kamizelka na jakiejś bluzce.
Kupiłam siedem motków zostało mi półtorej, myślałam o dodaniu krótkiego rękawka ale muszę jeszcze to przemyśleć bo może się okazać, że taki dziurawy po bokach T-shirt zupełnie nie jest w moim stylu. Na razie patrzę sobie na to i planuję jak ubiorę do białych lnianych spodni w bardzo ciepły letni dzień. Zdjęcia na manekinie bo pomimo dwudniowego suszenia w dalszym ciągu bawełna jest wilgotna, na zewnątrz jest ciepło więc dogrzewamy tylko sporadycznie a to jednak za mało by leżący na płasko udzierg wysechł a nie miałam odwagi powiesić na sznurku na dworze.
Z danych technicznych to druty na ściągacz 2,75 reszta na nr 3, wzór z japońskiej książki oraz 5,5 motka Drops love you 9. Mam tej włóczki jeszcze kilogram w innym kolorze z myślą o sukience na lato ale nie do końca jestem teraz pewna swego wyboru może okazać się zbyt ciepła.
Nie obeszło się bez strat przy dzierganiu złamałam drut nr 3 z moich ulubionych bambusowych ChiaoGoo chciałam od razu kupić nowe ale nie ma, więc kupiłam oliwne ze stałą żyłką (nie to nie były moje jedyne druty w rozmiarze 3 ale inne są uwiezione w niedokończonych obiektach :)
Jak to bywa kupowanie samych drutów czy pojedyńczego motka jest bardzo nieekonomiczne jak to zauważyła pod ostatnim wpisem Danonk więc skończyło się na drutach i motku bo kolory do mnie przemówiły ciekawe co do mnie będzie szeptać jak dokręcane druty się pojawią.
Ufarbowałam na jednolity kolor a przynajmniej tak się starałam ufarbować 200 g merynosa 23 mic i 200 g jedwabiu tussah. Kolor to mieszanka dwóch barwników "Navy Blue" i "Gun Metal" na zdjęciu wyszedł trochę intensywnie, w oryginale jest bardziej stłumiony nie taki niebieski. Od dłuższego czasu mam zamiar zrobić sobie kardigan ale taki nietypowy, ma to być raczej zapinany sweterek na gołe ciało w dodatku bogato zdobiony wzorami z japońskiej książki - taka koronkowa bluzka. Zrobię próby i będę myśleć robiąc skarpety czy jest to coś co mnie uszczęśliwi bo połacie drobnego wzoru mogą okazać się przytłaczające.
Pozdrawiam Was niedzielnie