niedziela, 19 marca 2023

Mieszanie

Przy uzupełnianiu stanów w sklepiku, poddałam przeglądowi czesanki i jak zwykle znalazło się wiele niehandlowych resztek. Z takich resztek najczęściej robię batty lub jeśli resztka oscyluje w granicach 80g to przędę nitkę na skarpety po wcześniejszym domieszaniu nylonu. Już nie dyskutuję z tym dodatkiem w składzie wełny na skarpety. 


Tym razem namieszałam dwa różne kolorystycznie batty pod skarpety z Cthulhu, całe to uniwersum ocieka mrokiem, posępnością i grozą w dodatku stwory mieszkają w głębinach. Pierwszy batt to czarny shetland, czarna alpaka, oliwkowo zielony merynos, czarny jedwab i trochę angeliny w kolorze lasu dla połysku niby oślizgłej wilgoci :)



Drugi batt jest w kolorze mglistym, ma być tłem dla wzoru, mglisty opar miał być złowrogi ale jak z puchatej owieczki zrobić coś strasznego :) w skład tej mglistości wchodzi Lis Polarny ( runo owiec islandzkich) trochę South Amerikan w bieli, drobina szarego bfl i nylon.



 

Oba batty zmieniłam w motki ok 50 g i po zaadoptowaniu wzoru z rękawiczek we wzór na skarpety mogę zacząć mroczną przygodę z Cthulhu. Ciągle mnie to zaskakuje jak niewiele trzeba by zrobić coś od podstaw nadając rzeczy dokładnie te cechy jakich chcemy - przędzenie ma jednak moc.



Za to zupełnie bez cech indywidualizmu powstały następne skarpety dla syna z mieszanki wełniano-bawełnianej. W wersji z piętą wzmocnioną i bez wzmocnienia bardzo mi ta wiedza potrzebna bo ostatnio ceruję skarpety wszędzie tylko nie na piętach. Może zupełnie bezpodstawnie upieram się przy wzmacnianiu miejsc wybranych zamiast postawić na całą wzmocnioną nić.






Przy okazji zakupu nitek do wzmacniania pięt kupiłam druty dedykowane pracy z  małymi dzianinami robionymi w okrążeniach. Mam spory zapas kompletów drutów do skarpet oraz drutów na żyłkach nie koniecznie do skarpet ale bardzo chętnie w tym celu wykorzystywanych. 
Najczęściej robię na bambusowych ChiaoGoo ale z czerwoną żyłką ta obrotowa mi nie pasuje ale ta czerwona też do końca nie jest ideałem bo jest na tyle sztywna, że rozciąga dzianinę na przejściach pomiędzy jednym a drugim drutem. Stąd moje zainteresowanie tym wynalazkiem z Addi i dawno mnie nic tak nie rozczarowało. Pewnie są to pomocne druty przy przerabianiu jakiegoś szczególnie niewygodnego fragmentu dzianiny przy użyciu normalnych drutów ale na pewno nie są to druty by zrobić na nich całe skarpety - mnie to nie wyszło. Lubię przerabiać oczka gdy drut opiera mi się o dłoń w pobliżu małego palca, panuję nad naprężeniem nici i jakością oczek a w przypadku tych drutów brak tego oparcia powoduje brak kontroli nad powstającą dzianiną. Może powinnam kupić dłuższe te druty i wszystko byłoby dobrze ale na razie pozostanę przy starym.

 


Z motków pokazanych w poprzednim wpisie powstały podkolanówki, mnie się podobają wprawdzie chodzić w nich nie będę ale znajdą się u kogoś kto pewnie będzie używał. 


Może kupię następne takie motki bo kolory układają się przyjemnie dla oka a włóczka jest miła w dotyku, takie dzierganie dla mojej przyjemności robienia i dla czyjejś przyjemności używania :)


Pozdrawiam Was niedzielnie.