Na “Prząśniczce” wypisałam pochwałę runa BFL tutaj też zapewne będę o nim pisać niejednokrotnie ale dzisiaj chcę tylko pokazać sweter, który uczyniłam.
Trwało to dość długo bo w między czasie zrobiłam 4 pary skarpet piąte będą moje, zaczęłam estończyka i oczywiście przędę.
Sweter a raczej okrycie wierzchnie bo dość sporych rozmiarów i guziki raczej kurtkowe zrobiony z mieszanki alpaki, wełny i poliestru, teraz raczej nie na czasie ale przyjdzie jesień:))
Kolorystyka moja ziemista: brązy, beże, ecru włóczka z e-dziewiarki i guziki też.
Skarpetki, które robię dla siebie to wzór, który znalazłam w internecie ale nie mogłam wykorzystać w całości bo musiałabym nabrać ponad 70 oczek co przy włóczce, z której je robię były by może dla mojego ojca lub innej osoby o rozmiarze stopy 45. Po tylu latach robienia skarpet a ja nie robiłam skarpet od święta, u mnie wszyscy w nich chodzili zimową porą i nie tylko, więc przy przedzieraniu się pięt trzeba było ich dość sporo na sezon - wręcz hurtowe ilości.
Robiłam najprostsze byle prędzej, paski w kolorze lub wzorek były już ekstrawagancją, teraz postanowiłam zrobić dla siebie coś ekstra i o dziwo robię chyba z za grubej włóczki bo wzory, które znajduję są najczęściej na jakieś 70 - 80 oczek dlatego część przerabiam po swojemu.
Może zrobię jakąś cieniznę do tych wzorów.