niedziela, 30 stycznia 2022

Dodatek lnu

Pisałam ostatnio o czesance w składzie len, merynos i jedwab, bardzo długo nie mogłam się przekonać, że może z tego powstać nitka, która mi się spodoba. Jak wspomniałam czesanka jest wymieszana pasmowo co w moim przypadku jest raczej wadą niż zaletą. Takie różne fakturowo pasma przędzie się źle a do tego nitka jest wyjątkowo artystyczna. Przy czesaniu battów wyczesałam a raczej domieszałam trochę tej mieszanki na drumku i postanowiłam uprząść.


Pomijając fakt tej wielkiej radości z samego przędzenia, to moje przypuszczenia o bardziej równomiernym wyczesaniu się potwierdziły, to się przędło dobrze. Może nie jest to klasa mistrzowska bo jednak między merynosem a dość zgrzebnym lnem jest przepaść ale dodatek jedwabiu tę przepaść niwelował na tyle, że przędłam te nitki na przełożeniu 1:25. 




Nitka jest bardziej jednolita kolorystycznie a po potrojeniu (tradycyjna 3-nitka) nabrała prawie równości co czyni ją nitką skarpetową. Nie było innego wyjścia tylko zrobić skarpety. 



Wzór wybrałam z japońskiej książki, chciałam jakiś patyczków, które nawiązywałyby do materiałowej zawartości nitki. Najbardziej cienkie patyczki wzoru, układają się w romby ale mam nadzieję, że narysowane przeze mnie zwieńczenie jakoś ten len będzie przypominać. Na razie cieszy mnie sam dotyk tej skarpety bo przy tak małym udziale lnu jest on zdecydowanie materiałem wyczuwalnym pod palcami a nawet zdominował resztę. To może być świetne połączenie materiałów na skarpety tylko jeszcze muszę przeprowadzić test trwałości. 




Jak tylko skarpety skończę to tu zaistnieją a ja przy tym czesaniu namieszałam takich pościelowych pasteli jako dodatek do następnych skarpet. Znalazłam resztkę merynosa z nylonem, niecałe 80 g, to z jakiejś mojej autorskiej mieszanki na skarpety. Do farbowania jeszcze nie dojrzałam w tym roku, a białych robić nie chcę więc namieszałam jako drugi kolor taką pościelówę.




Lepiej wygląda to w tych battach niż w nitce ale ma to być 3 nitka więc może wyglądać jeszcze bardziej jednolicie pomarańczowo. Nic nie poradzę, że przy robieniu nitek włącza mi się bardzo cienkie przędzenie, szczególnie jeśli chodzi o nitki na skarpety. 




Wspomniany merynos z nylonem jest już gotowy, jeszcze nieprany ale będę go przerabiać razem z tym co dopiero przędę więc jest czas. Merynos jest też tradycyjną 3-nitką tylko dość cienką bo w tych niecałych 80 g jest ponad 400 m. Oby ten kolor co teraz przędę był równy w swej cienkości  temu merynosowi.


PM dostał następne skarpety, nie chodzi w nich bo jeszcze nie jest mu zimno, a że nie mamy psa by wychodzić z nim na spacer to nie ma gdzie przemarzać więc skarpety czekają na wielką zimę :)



Skarpety założył tylko do zdjęcia i by sprawdzić czy pasują, oby nie podzieliły losu czapek bo PM chodzi nadal w jedynej słusznej. Te dwie dodatkowe zrobione dokładnie w tym samym wymiarze co "jedyna słuszna" są dobre ale ta pierwsza jest najlepsza i pewnie jak będzie zimno PM znajdzie jakieś skarpety zrobione 10 lat temu. 



Pozdrawiam Was niedzielnie :)

P.S. znalazłam resztki czesanki bielonego lnu, jedwab mam i resztki runa Polwarth - chyba znowu będę mieszać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz