niedziela, 27 stycznia 2019

Odmienne stany świadomości

Nie przepadam za horrorami ale kończąc sweter PM, zaczął mi się przypominać stary horror a raczej moja świadomość uciekała byle dalej od tego swetra. Wzór pochodzi z celtyckiej kolekcji A. Starmore, po tak długim "byciu razem" zaczęły nawiedzać mnie hordy Celtów żądnych krwawej ofiary :)
Nie będę ukrywać zmęczył mnie, duży, cały we wzór, do tego szereg "wytycznych" do spełnienia po drodze -  no ale wreszcie jest. Mnie nie do końca satysfakcjonuje ale oby był ok dla właściciela, to przeżyję to co mnie irytuje.



 Oczywiście sweter na manekinie bo, PM i tak nie będzie prezentował się w swetrze celem publikacji, no i manekin przynajmniej nie jęczy "długo jeszcze? ".


Sweter ma półgolfik, wzorem poprzednich swetrów dla PM, ta forma wykończenia przy szyi sprawdza się najlepiej, bo PM szalika nie nosi a jak zimno powiewa to przynajmniej nie świeci całkiem gołym karkiem.


 Tym razem zamiast guzików wszyłam zamek, było przy tym sporo zabawy no bo przecież wzór musiał się idealnie schodzić, zamek od środka jest maskowany kawałkiem dzianiny. Zrobiłam to dla wygody noszenia (materiał z zamków drapie) no i dla estetyki, lepiej wygląda taki ukryty zamek, a PM i tak chodzi z rozpiętym zamkiem więc wnętrze widać.


Półgolf jest kontynuacją głównego wzoru, tak jak mankiety rękawów, pierwotnym zamysłem było wykończenie tym samym wzorem co na dole swetra ale mózg powoli zaczął odmawiać zajmowania się tą dzianiną więc zrobiłam kontynuację.  Na szczęście zostawiłam żywe oczka, więc przejście jest całkowicie płynne. 


Tył równie pełen wzoru co przód, nie wiem kiedy najdzie mnie ochota robić znowu coś podobnego ale teraz stanowczo muszę odpocząć a raczej mój mózg, który zapamiętał ten wzór a jak się już zapamięta coś takiego to należy się bać :)
PM nie toleruje ściągaczy przy mankietach więc robię je podwójnie, z wierzchu wzór od spodu prawe oczka na drobniejszych drutach wszyte bardzo plastycznie. Tak samo potraktowałam wykończenie półgolfu, zrobiłam kawałek dzianiny w jednolitej szarości (tu oczka 2 na 2) z listwami maskującymi lewą stronę zamka, wygląda to całkiem dobrze.

w trakcie szycia 
Jedyne co mnie drażni to rękawy a raczej sposób ich wrabiania, ja przy tym wzorze chciałam reglan, wyglądałby o niebo lepiej, wzór można dopasować, ładnie zebrać oczka. Niestety PM jak już sobie coś upatrzy, i to mu spasuje, to nie ma szans wprowadzić jakąkolwiek zmianę. Przez długi okres kupował rzeczy w tym samym kolorze i fasonie, wyglądało w najlepszym razie jakby tęsknił za skoszarowaniem, w najgorszym jakby chodził stale w tych samych ubraniach.
Rękaw miał być jak w poprzednich swetrach, szerszy pod pachą bo tamte trochę za wąskie ale drastycznie zwężony przy nadgarstku by się nie plątał.



PM sweter naciągnął na grzbiet i chodzi, o dziwo wszystko mu pasuje, rękawy są dobre, zapięcie pod szyją też, nawet zima odpowiednia do noszenia swetra nastała :)

Włóczka: Fabel z Drops'a, oraz Jawoll z Lang (antracyt) druty 3,25 na wewnętrzne wykończenia druty 2,75, adaptacja wzoru z książki Alice Starmore.
Nie wiem ile poszło motów bo potrzebowałam na skarpety więc zabrałam i dokupiłam więcej, by znowu zrobić skarpety i dokupić :)


Pozdrawiam Was niedzielnie z obietnicą koloru w następnych wpisach.

10 komentarzy:

  1. Bardzo pracowity sweter,podziwiam i gratuluje talentu,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydziergać takie cudo to trzeba mieć nie lada zdolności. Podziwiam za wytrwałość, upór, cierpliwość ale końcowy efekt jest zachwycający. Bardzo podoba mi się pięknie wszyty zamek z listwami maskującymi. Możesz być dumna ze swojej pracy!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dawna podziwiam Twoje cudowne, koronkowe wrecz prace! Postanowilam zostawic swoj slad. Mysle, ze nigdy nie dojde do takiego artyzmu wykonania, byc moze za jakis czas pokusze sie o zakardy w ogole. Musisz bardzo kochac swojego PM-a, mysle ze za taki sweter powinien zrobic Ci jakis extra prezent czy wyjazd:) Szalenie takze podobal mi sie Twoj kolorowy kolnierz do kurtki... wiec moze? kiedys o podobny szal dla siebie sie pokusze, ale najpierw bede musiala nauczyc sie robic zakardy tak, zeby nie byly sciagniete (przed laty takie wlasnie mi wychodzily). Na razie podziwiam i cmokam z zachwytu, u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak patrzę na tak wykonane swetry, to dochodzę do jedynie słusznego wniosku, że moje robienie na drutach to jest poziom zerowy, że ja nic nie potrafię. Straszne!!!
    Twój sweter jest niesamowity!!! Jak dopracowany w każdym szczególe. Mam nadzieję, że życia mi wystarczy, aby choć trochę więcej się nauczyć.
    Pozdrawiam Ciepło:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny i dopracowany w kazdym szczegole. To wazne, bo dzieki temu sweter bedzie w uzyciu, nic nie ciagnie, nie rozwleka, nie drapie. :)
    Kupilam sobie ksiazke A. Starmoore i na razie slinka mi leci, bym sobie zrobila, ale to potrwa lata.... czy ja dozyje?... a jak nie dozyje, to kto skonczy??? Corka nie drutuje :(
    Pozdrawiam :)))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Co tu dużo pisać... Przepiękny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś wielka ja mimo uczuci do PM bym się nie poświęciła::)) sweter jest piękny.
    pozdrawiam zazdrośnie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie się tylko nasuwa jedno stwierdzenie: człowiek tego nie zrobił ;-)
    te wykończenia, ach (tu szereg serduszek)!
    Jakby dało się w komentarzu wstawić GIF-a małego człowieczka bijącego pokłony przed Bóstwem, to by starczył za wszystkie słowa. Jesteś wielka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepiękny wyszedł. Jako ze zrobiłam już kilka żakardowych swetrów w dorosłych rozmiarach, to tym bardziej podziwiam Twoja prace! I doskonale rozumiem Twoje podejście do perfekcji- po prostu przy takim swetrze niedbale wykończenia zepsułyby miesiące Twojej ciężkiej pracy. Szacun!

    OdpowiedzUsuń
  10. Matko!Co za sweter!Co za wykonanie!Czapki z głów:))

    OdpowiedzUsuń