Wiosenną porą stwierdziłam, że pomimo posiadania 5 kompletów firanek do kuchni wszystkie jakoś mi się opatrzyły. Mama wyraziła zgodę na wyhaftowanie... ba nawet materiał zaproponowała więc zaczęłam poszukiwania wzoru. Pomimo ogromu literatury posiadanego przez mamę typowe firanki jakoś minie nie zachwyciły a te co mnie zainteresowały już mam. Takim oto sposobem na podstawie wzoru serwetki w bratki a raczej dwóch wzorów narysowałam sobie sama motyw na firankę.
Oczywiście trochę zabawy z tym było ale nie będę Was zanudzać wyższą matematyką na temat powtarzalności wzoru w oknie podzielonym na 1/3 i 2/3 dość nierówno - a firanka jakiś rytm i symetrię powinna mieć. Teraz mogę się pochwalić już gotową firanką, jak tylko będzie wisiała w oknie to zrobię zdjęcie bo powinna prezentować się pięknie. Przypisuję sobie trochę tego pięknego efektu no bo jednak projekt mój :)
Jakoś tak na początku roku zaczęłam haft z myślą o materiale obiciowym na moje krzesła, po różnych perypetiach piszę o nich
tu powstała poduszka. Materiał, który posłużył mi jako druga strona to jakiś bardzo luźno tkany żakard z dużą domieszką wełny.
Poduszka nie wygląda źle i nawet przy moich bardzo mizernych umiejętnościach szycia na maszynie, napawa mnie lekką dumą. Szyło się źle bo żakard snuł się okropnie, bardzo dokładnie obrzuciłam ściegiem zygzakowym wszystkie krawędzie ale i tak jakoś nie do końca byłam przekonana o solidności wykończenia więc dodałam podszewkę.
|
nawet zamek wygląda całkiem przyzwoicie |
Podszewka jest z dwóch powodów, po pierwsze nie wyobrażałam sobie wpychania poduszki, uwielbiam jak się wślizgują, no i podszewka zapobiegnie rozciąganiu się materiału na szwach (podwójnych).
No cóż może nie jest to pierwsza klasa ale moim zdaniem całkiem ładna oprawa dla pięknego wzoru z książki A. Starmore.
Haft pod drugą poduszkę jest już też na etapie wykańczania ale na szczęście wszystkie kawałki materiału mam już przycięte i obrzucone więc będzie tylko pranie haftu dla wyrównania i mam nadzieję szybsze szycie.
Wełny mam ufarbowanej na jeszcze dwie takie poduszki ale muszę od tego odpocząć teraz zabiorę się za materiał obiciowy na krzesła, wszystko czeka -wełna ufarbowana, kanwa jest wzór dawno wybrany - nic tylko haftować :))
|
nudne wypełnianie |
Pozdrawiam Was w ciepły niedzielny poranek :)
No nie... no nie.... normalnie Ci tych firanek zazdroszczę!!! i to ogromnie... już tych zazdrostek richelieu z jabłkami, jeśli dobrze pamiętam a tu już nowości cudowności... mam tylko taki problem że nie mam totalnie cierpliwości do haftu... może mamunie unudzę? tylko że ona ostatnio wyłącznie szydełkowa.... Poducha jest prześliczna ...
OdpowiedzUsuńAniu to też takie zazdroski bo kuchenne okno służy mi do obserwacji otoczenia jak przędę, więc tych firanek ma być jak najmniej ale całkiem na "goło" to by mi się nie podobało :)
UsuńJa kiedyś przed "okresem przędzalniczym" też haftowałam dość dużo i nawet wróciłabym do tego zajęcia ale ja naprawdę muszę się opamiętać z tymi wszystkim pozaczynanymi rzeczami:(
Moja mama tylko haftuje richelieu i bardzo to lubi więc trochę wykorzystuję sytuację :))
Dziękuję za pochwały i ściskam serdecznie :)
Właśnie właśnie, też mam takie okno w kuchni, u góry coś małego i zazdrostki, nie wyobrażam sobie innego wystroju okna kuchennego, teraz zazdrostki mam też handmade.. proste ale urocze mereżki, ale ma ona już kilka lat i piękny liliowy kolor lnianego płócienka już wyblakł, a te Twoje mnie zachwycają....
Usuńno tych firanek to ja zazdraszczam jak niewieco nooo. a poduszka super nie mam tyle cierpliwosi do dlubania.
OdpowiedzUsuńJak to nie masz cierpliwości ja uważam, że ta rama tkacka, którą ostatnio prezentowałaś to dopiero wymaga cierpliwości, a osnuta jest na bardzo solidny kawał tkaniny więc kto tu ma cierpliwość :D
UsuńSerdecznie pozdrawiam
Nie, kochana, to nie jest pierwsza klasa, to jest biznesklasa! W życiu w swym lenistwie nawet tak pięknemu jaśku nie zafundowałabym podszewki! To jest precyzja! A mamę za te bratki to nic, tylko po złotych rączkach całować!
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać ale ja naprawdę nie za bardzo się rozumiem z maszyną do szycia, wszystko idzie mi bardzo topornie. Jak widzę taki komplet pościeli jaki Ty uszyłaś lub spódniczki Frasi to mnie to od razu opamiętuje - wiem, że na takie projekty to się jeszcze długo nie zdobędę.
UsuńA poduszka musiała mieć podszewkę bo inaczej ta kolorystycznie dopasowana ale licha tkanina się rozlezie :))
Mamie oprócz podziękowań skarpety wręczyłam więc chociaż trochę się odwzajemniłam :)))
Jako Aldona rzecze: biznesklasa :)
OdpowiedzUsuńAlicjo ja szyłam, popadając w rozpacz nad lichotą tkaniny to jakoś tak przez myśl przeszły mi Twoje piękne materie. Nawet rozmarzyłam się na temat poduszki z nich uczynionej ale opamiętanie przyszło szybko bo gdzież bym śmiała to jakoś nożycami naruszyć :))
UsuńUściski
Poduszka jest piękna! A firanka zapiera dech w piersiach.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :D
UsuńSerdecznie pozdrawiam
Ó, to je překrásné vyšívání! Miluji bílou výšivku. Také jsem dříve ráda vyšívala, ale teď na to nevidím. Stýská se mi. Je to krásné umění.
OdpowiedzUsuńVladko to taka mała odmiana bo tak naprawdę do najbardziej lubię prząść :))
UsuńPięknie dziękuję za pochwały :))
Wyszywanie krzyżykami jakiś wielkich umiejętności nie wymaga tylko liczyć kratki trzeba :D
Pozdrawiam
I kto tu mówił, że szyć nie potrafi???? Poduszka jest piękna i perfekcyjnie odszyta - przynajmniej na zdjęciach do niczego przyczepić się nie można. Aldona ma rację - biznesklasa :). No i jeszcze ta podszewka. W życiu nie uszyłam poszewki z podszewką, no ale ja nigdy nie szyłam takich eleganckich poszewek :).
OdpowiedzUsuńFiranka jest cudna! Zawsze ogromnie podobał mi się haft richelieu, ale jakoś nie mam do niego cierpliwości. Zaczynałam parę razy i z reguły w połowie ochota na dalsze haftowanie mi przechodziła. Na szczęście do innych zajęć cierpliwości mi nie brakuje :)).
Ściskam serdecznie :).
Frasiu pięknie dziękuję - takie pochwały od osoby, którą uważam za eksperta od szycia szczególnie są dla mnie cenne :)
UsuńNiestety ja naprawdę nie dogaduję się z maszyną do szycia, męczę się przy tej czynności i nie jest to jakieś nastawienie bo każda forma działalności twórczej w jakiś sposób mnie pociąga a tu jakoś tak pod górkę - ja po prostu tego nie czuję.
Oczywiście wszystko wymaga ćwiczeń ale jak się czegoś nie lubi to i ćwiczenia nie wychodzą. Dlatego brak moim szwom ogłady, którą podziwiam u innych, tej precyzji, wymuskania, dopracowania tego wszystkiego co daje poczucie wyjątkowości .
Haft lubię bardzo ale w tej chwili ograniczę się do tych poduszek i materiału obiciowego bo stanowczo za dużo tych "srok" :D
Uściski
Wspaniała poduszka,cudo a firanka drugie,kiedyś miałam takie haftowane zazdroski i moje okno było najładniejsze w całej okolicy,niestety rozpadły się od ciągłego prania:))
OdpowiedzUsuńMojego okna specjalnie nie widać ale faktycznie masz rację zwracam uwagę na firanki w oknach, szczególnie jak widać, że nie są "sklepowe" :))
UsuńDziękuję za miły komentarz i serdecznie pozdrawiam :))
Same piękności pokazujesz. Firanka dosłownie zwala z nóg, jest niezwykła! Podziwiam tez poduszkę i perfekcyjność jej wykonania.
OdpowiedzUsuńLubię otaczać się rzeczami wykonanymi ręcznie, mam też wielki sentyment do starych po babcinych rzeczy. Z nadzieją myślę, że niektóre z moich rzeczy będą cieszyć kogoś z przyszłych pokoleń :)
UsuńA perfekcyjność wykonania - no staram się z całych sił podglądając mistrzów gatunku :D
Serdecznie pozdrawiam
Widzę, że prawie każdy musi mieć odskocznie od tego, czym się dłużej zajmuje. ;-)
OdpowiedzUsuńKrzyżyki bardzo fajnie wyglądają na poduszce. Naprawdę czepiasz się sama siebie :-) bo wykonanie wygląda na bez zarzutów. Haftujesz wełną, na dodatek własnoręcznie przędzoną, farbowana, etc - przyjemna osobliwość. ;-)
Super !
Odskocznie, przerywniki obojętnie jak nazwane muszą być inaczej nawet najbardziej ukochane zajęcie może zbrzydnąć.
UsuńSobie nie odpuszczam prawie nigdy na innych patrzę bardzo przychylnie ale też zdaję sobie sprawę, że nie we wszystkim muszę być dobra :))
Haft jest z wełny sklepowej, jest taka z przeznaczeniem do farbowania, a że miał to być materiał obiciowy na krzesła to chciałam coś mocniejszego by się nie wytarło za szybko - ale masz rację przyjemne zajęcie :))
Serdeczności
Zawsze zachwycam się pracami wykonanymi metodą richelieu. A u Ciebie szczególnie, bo wyjątkowo ładnie i staranie są wykonane. No i jeszcze duże brawa za własny ciekawy bratkowy projekt.
OdpowiedzUsuńPoduszka też przyciąga oko. Piękny wzór, piękne wykonanie włącznie z szyciem.
Trafiłam przypadkiem na Twojego bloga i zostaję ! widzę ,że podzielamy te same pasje , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBoże jakie to piękne......
OdpowiedzUsuń