niedziela, 8 marca 2020

Aż strach pomyśleć ...


Tydzień temu w sobotę, była u mnie siostra, niby nic dziwnego ale była w czapce, którą dla niej zrobiłam - kiedyś tam. Czapka nie nosiła śladów zużycia, nosiła ślady nadużycia a w dodatku podpisana, że to ja ją zrobiłam. Jakoś tak mnie tknęło, że jak w tej czapce będzie dalej chodzić, z tym podpisem i jakaś dziewiarka to zobaczy ... aż strach się bać ! 
Długo nie myślałam, wydobyłam resztki stosowne do stworzenia czapki, przejrzałam katalog wzorów pt.: czapki. Posiadam kilka takich katalogów, jak trafiam na darmowe wzory w internecie to ściągam i umieszczam zgodnie z kategorią, wszystkie zakupione też tam są - mam sporą kolekcję na czasy bez pomysłu własnego :) 



Taki zbiór jest pomocny nie tylko jak szybko chce się coś wydziergać ale również jest doskonałą pomocą jak się samemu chce stworzyć wzór - jest na czym bazować i nie trzeba odkrywać ponownie Ameryki :) 



Czapka powstała wg wzoru Agathis, nie wiem jak mam długo ten wzór ale widnieje data 2015 więc trochę leżakował. Moja siostra jest bardzo stonowana w doborze kolorystyki ubioru, czyli nosi się na czarno, ewentualnie na szaro i czarno, więc resztki po swetrze PM -Karisma z Dropsa a jako dodatek uszlachetniający Kid Silk. Czapka długa bo takie gnomie czapy siostra nosi. Druty trochę mniejsze niż zalecane oraz mniej o jeden motyw wzoru bo na małą głowę. Dzianina wyszła cudowna w dotyku, mięsista i cudnie ślisko-miękka dzięki moherowi. 


Przy całej mnogości ozdobnych guzików jakie mam nie mogłam znaleźć odpowiednich - czyli dochodzę do wniosku nie mam ich aż tak dużo :) Tym razem zamiast metki z podpisem są trzy guziki jak za jakieś 3-4 lata siostra dalej będzie czapkę zakładać to przynajmniej nie będzie mnie straszyć, że z moim podpisem w starej czapce paraduje.

Tak sobie myślę, że za jakiś dłuższy czas chyba dojrzeję do postu pod tytułem o wyższości ręcznie przędzionych nitek nad sklepowymi :)



Ta czapka tak mi się spodobała, że postanowiłam zrobić podobną dla siebie, też z resztek po swetrze dla PM, też Karisma, tylko jaśniejsza w swej szarości. Moją czapkę zrobię wg wzoru o nazwie "Father Cables" i też będzie taka wydłużona i z moherem ale o tym napiszę jak ją zrobię. 



"Szmacianego" swetra przybywa ale w ślimaczym tempie, w dalszym ciągu z tych samych powodów, które wyłuszczyłam w poprzednim wpisie. Nie oczekujcie rychłego końca, bo takowy nie nastąpi szybko.



Kończąc poprzednie skarpety miałam już wizję następnych, wzór zobaczyłam w internecie i wiedziałam, że muszę mieć skarpety z kocim "zjazdem". Motyw na 25 oczek, po narysowaniu mam wzór na skarpetę z 73 oczkami w obwodzie. Stopa też w koty, część wzorów podpatrzonych w internecie, resztę dorysowałam i jak zrobię to pokażę. 
Włóczki to wszelkie resztki, które mam po poprzednich skarpetach oraz swetrze PM w celtycki wzorek czyli Flora, Fabel i Lang. 
Niestety będąc w Aldi i tak nie powstrzymały mnie te wszystkie resztki przed zakupem włóczki na skarpety: bo wełna i przeceniona była  z 25 na 17 za 200 g :( całkowity brak nadziei na poprawę. 


Bardzo rzadko piszę  tu o rzeczach, które nie dotyczą wełny a jeszcze rzadziej o jakiś zjawiskach zupełnie oderwanych od głównego tematu moich zainteresowań. Po przeczytaniu pod ostatnim postem komentarzy od Danonk i wpisu u Theli muszę napisać, że zupełnie nie rozumiem motywów takiego postępowania przez anonimów piszących te obraźliwe słowa. Długo nad tym myślałam by znaleźć jakieś logiczne wytłumaczenie takiego zachowania i zupełnie nic mi nie pasuje. Można się z kimś spierać o techniczne niuanse i metody  ale w oparciu o pokazanie własnych osiągnięć, można uważać kogoś za odtwórcę, pokazując własne autorskie, wyszukane projekty do czasu aż nie trafi się ktoś o większym polocie ale zawsze robiąc to pod własnym imieniem i bez wulgaryzmów. Taki anonim wiedzie dość nędzne życie nie ma się czym pochwalić więc mąci, wyzywa i obraża ale cóż on z tego ma - no zysk jakiś musi być bo przecież dla idei nikt się nie będzie tak wygłupiał. Idealiści czynią coś ze szlachetnych pobudek a przynajmniej tak mi się kojarzy a tu takie coś -  no logiki w tym szukam i nic innego nie przychodzi na myśli jedynie machnięcie ręką bo szkoda czasu.
Od dawna mam włączoną moderację komentarzy, do popularnych postów doczepiano mi linki z "golasami" a to zupełnie nie moje klimaty. Teraz sobie myślę, że może te golasy na miejscu były bo przyodziewku szukały, skoro ja ubranka czynię to trza jakoś odziać :)  tylko u mnie najczęściej skarpety i rękawiczki więc jak goły był, tak będzie :D
Merytoryczne dyskusje coś wnoszą, kształcą, ubogacają i takich kontaktów nam rękodzielnikom życzę.

Pozdrawiam Was niedzielnie.

4 komentarze:

  1. Piękna ta czapka dla siostry. Zachwyca mnie i wzór i kolor.
    Niedawno też kupiłam w Aldi włóczkę skarpetkową z postanowieniem, że wreszcie nauczę się robić skarpety. Nawet podjęłam próbę, ale nic z tego nie wyszło. Zamiast skarpet powstał sweter.
    A propos hejtowania i trolowania - można takie wpisy traktować jako swoisty komplement. Przecież pojawiają się na POPULARNYCH blogach - trochę prowokuję - chyba nikomu nie zależy na TAKIEJ popularności. Ciekawa JESTEM, kiedy ja będę zmuszona włączyć moderację komentarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) czapki robię chętnie tylko ich nie noszę :)
      Wełny z Aldi nigdy nie miałam ale kiedyś kupowałam skarpetową w NKD (jakaś niemiecka sieciówka) i byłam zadowolona. Sweter jest dużo rozsądniejszym wyborem bo przetrwa dłużej niż skarpety :) Ale zachęcam do robienia skarpet to przyjemna robótka.
      Moderowanie komentarzy nie jest miłe bo to jednak rodzaj cenzury ale wystawianie się dobrowolnie na ataki też do niczego nie prowadzi - więc mniejsze zło :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Piękne czapki ale też... piękna kolekcja guzików ! Boskie są i przyćmiły nawet te rozrysowane kotki w krateczkach. :)))
    Wiem, że Ty jesteś pasjonatką guzików, ja lubię różne, ale nie posiadam takich pięknych. Już przez moment pomyślałam, że muszę się rozwinąć, ale nie... nie mogę, bo się nie mieszczę. :)
    Kusi mnie zakup jakiejś wełenki, bardzo, coś 'zimnego', ale chyba faktycznie lepiej 'sobie zrobić'. Muszę chyba się do Ciebie uśmiechnąć, o jakieś polecenie włókna, czy czegoś tam. ;-)

    Pozdrawiam niedzielnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z guzikami to mam problem, ciągle za mało a jak przyjdzie do przyszywania do ubranka to mi żal i kombinuję czy nie kupić nowych :)
      Wszelkie zbieractwo jest niebezpieczne szczególnie dla przestrzeni życiowej :)
      Jeżeli chodzi o jakieś "zimne" wełny to niestety jest problem one raczej wszystkie ciepłe za to całkiem przyjemnie sprawdza się jedwab ale o tym już wiesz wszak ostatniego lata wyciągałaś chustki :)
      Są jeszcze wiskozy roślinne takie jak tencel, włókno różane, banan, soja ale wszystkie tylko podobne do jedwabiu a nim nie są ;) Lubię len ale jego to raczej prząść nie będę opornie mi wychodzi.
      Uściski

      Usuń