Inspiracją do tego swetra był Chicane z Brooklyn Tweed ale jak to bywa w przypadku mojego PM, wszystko było do zrobienia inaczej. Nawet nie myślałam by kupować wzór bo po co jak i tak z niego nie skorzystam, bo "ma być taki jak ten poprzedni sweter, który zrobiłam".
Właściwie nie ma co pokazywać bo to połać prawych oczek, dosłownie - tysiące oczek na prawo :) jedynie rękawy się wyłamują z tych gładkich powierzchni ale też dopiero od połowy. Sweter wzorowany na bluzach, które PM gromadzi od lat z różnym skutkiem od tych ulubionych - chodzonych po wydarcie po te nieudane zakupy leżakujące w szafach. Sweter mu się podoba, chociaż już usłyszałam czy będzie taka zima by go założyć bo ponoć bardzo ciepły.
Nie myślę już o tym swetrze inaczej tylko jako a'la Marty McFly :)
zdjęcie z internetu |
Włóczka to Karisma z Drops'a więc dość gruba, przy wykończeniu zamka miałam dylemat co tu zrobić by lewa strona wyglądała równie dobrze jak prawa. Nie mogłam zrobić podwójnego półgolfu bo byłoby grubo a ubrania z nadmiarem wokół szyi PM eliminuje z użytkowania. Postanowiłam wszyć taśmę rypsową ale PM odmówił tych zdobnych w Kapitana Amerykę, Batmana i innych super bohaterów nie mówiąc o wzorkach łowickich i różach.
Udałam się do pasmanterii celem zakupienia zwykłej taśmy bawełnianej w kolorze szarym w żadnej z 3 odwiedzonych pasmanterii, nie mieli takiej szarości jaką chciałam. Kupiłam kawałek białej celem ufarbowania ale rzuciła mi się w oczy krajka w indiański wzór więc też wzięłam.
Krajka to czysty żywy poliester, sztywna bo stosowana jako wykończenie torebek ale o dziwo PM chętnie na nią przystał bo mu się spodobała.
Sweter przy rozpiętym półgolfie wygląda trochę radośniej a prawdopodobnie tak będzie noszony więc tym bardziej godne uwagi jest zadbanie o równie naturalne wykończenie co warstwa wierzchnia.
PM sweter wypełnia tak jak było to zaplanowane, więc smętnie wyglądający na płasko zdecydowanie nabiera uroku jak posiada wnętrze, do tego stopnia nabiera uroku, że postanowiłam zrobić dla siebie wersję domowego McFly'a :)
Pełnej słońca niedzieli życzę Wam :)
Dzień dobry, choć u mnie dzień właśnie zmierza ku końcowi. Piękny sweter, jak zwykle. Dopracowany w każdym szczególe, aż zazdroszczę mężowi, że będzie w nim spędzał zimę. Taśma dodała radości tej cieplej szarości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)))
No tak o wiele wcześniej zaczynasz dzień :D PM swetry ocenia po zdatności do noszenia wg własnych kryteriów, detale wykończeniowe to rzecz wtórna :) Ja natomiast lubię zaglądać na tym blogu kilka lat wstecz i mieć to poczucie, że nie stoję w miejscu nabywam umiejętności "dopieszczania" dzianiny :)
UsuńUściski ślę
Fajny pomysł z tą kolorową krajką. Sweter nabrał życia a wykonanie jak zwykle perfekcyjne:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)) Ręcznie robione krajki to by dopiero był hit :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Poliester, czy nie.. dodała charakterku swetrowi. To już nie szaraczek, o nie, nie ! ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne jest to wykończenie zamka. Cięłaś, czy robiłaś już z myślą o zamku ? Bardzo się wzdrygam przed wszywaniem zamków w swetry, dzianiny z resztą też, bo niestety, zamki żyją własnym życiem, nie tylko krajki. :D
Pozdrawiam ciepło.
ASia
Tym razem nie cięłam, sweter był robiony z myślą o zamku z przodu ale pod cięcie musiałabym dodać oczek na obszar, który musi być zabezpieczony by się nie snuło, a to podwoiło by dzianinę pod wszywanym zamkiem. W przypadku tak grubej włóczki lepiej od razu zaplanować "pęknięcie" :)
UsuńSerdeczności
Do produkcji krajek rozważ technikę fingerloop, ponieważ jest względnie prosta i nie wymaga żadnego szpeju tkackiego.
OdpowiedzUsuńChodzi mi o coś takiego: https://www.youtube.com/user/loopbraider
UsuńBardzo dziękuję za linka, nigdy tej techniki nie widziałam :)
UsuńJak to dobrze mieć grono znajomych o podobnych zainteresowaniach, zawsze znajdzie się osoba z potrzebną wiedzą :)
Ja przyglądałam się technice tkania na bardko lub tabliczkach, sam sprzęt nie jest problemem bo jak narysuję w Corel'u to mąż wytnie na laserze bardziej się martwię o brak czasu.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam