niedziela, 21 lipca 2019

A' la Marty McFly

Inspiracją do tego swetra był  Chicane z Brooklyn Tweed ale jak to bywa w przypadku mojego PM, wszystko było do zrobienia inaczej. Nawet nie myślałam by kupować wzór bo po co jak i tak z niego nie skorzystam, bo "ma być taki jak ten poprzedni sweter, który zrobiłam". 



Właściwie nie ma co pokazywać bo to połać prawych oczek, dosłownie - tysiące oczek na prawo :) jedynie rękawy się wyłamują z tych gładkich powierzchni ale też dopiero od połowy. Sweter wzorowany na bluzach, które PM gromadzi od lat z różnym skutkiem od tych ulubionych - chodzonych po wydarcie po te nieudane zakupy leżakujące w szafach. Sweter mu się podoba, chociaż już usłyszałam czy będzie taka zima by go założyć bo ponoć bardzo ciepły. 



Mnie, sweter z Brooklyn Tweed oraz moja wersja, przez te rękawy kojarzy się z filmem "Powrót do przyszłości", nawet jak nie jesteście fankami SF to i tak wiecie o co chodzi, bo to taka klasyka jak Gwiezdne Wojny. Główny bohater w jednym z odcinków (drugim:) miał na sobie kurtkę "samo suszącą się", która miała takie "sprężyny" na rękawach.

Nie myślę już o tym swetrze  inaczej tylko jako a'la Marty McFly :)

zdjęcie z internetu 

Włóczka to Karisma z Drops'a  więc dość gruba, przy wykończeniu zamka miałam dylemat co tu zrobić by lewa strona wyglądała równie dobrze jak prawa. Nie mogłam zrobić podwójnego półgolfu bo byłoby grubo a ubrania z nadmiarem wokół szyi PM eliminuje z użytkowania. Postanowiłam wszyć taśmę rypsową ale PM odmówił tych zdobnych w Kapitana Amerykę, Batmana i innych super bohaterów nie mówiąc o wzorkach łowickich i różach. 



Udałam się do pasmanterii celem zakupienia zwykłej taśmy bawełnianej w kolorze szarym w żadnej z 3 odwiedzonych pasmanterii, nie mieli takiej szarości jaką chciałam. Kupiłam kawałek białej celem ufarbowania ale rzuciła mi się w oczy krajka w indiański wzór więc też wzięłam.


Krajka to czysty żywy poliester, sztywna bo stosowana jako wykończenie torebek ale o dziwo PM chętnie na nią przystał bo mu się spodobała. 



Wszycie było dość kłopotliwe, usztywniło przód ale nie tak bardzo jak się obawiałam, wygląda to schludnie, musiałam zamaskować skrócony zamek i przyszyć tak by wytrzymało użytkowanie PM. Sama jestem tą krajką zafascynowana i tak sobie myślę, że przecież mam tyle różnych resztek wełny a zrobienie takiej krajki nie jest wyzwaniem ponad moje siły - to może zamiast parszywego poliestru przemyśleć własną produkcję tasiemek wykończeniowych takich krótkometrażowych :)



Sweter przy rozpiętym półgolfie wygląda trochę radośniej a prawdopodobnie tak będzie noszony więc tym bardziej godne uwagi jest zadbanie o równie naturalne wykończenie co warstwa wierzchnia.


Poprzeczny ściągacz na rękawach robiłam gubiąc żywe oczka a nie doszywając, jest bardzo plastycznie ale pionowy ściągacz już musiałam nabrać z oczek brzegowych. Włóczka to wspomniana Karisma nr 44 ale z dodatkiem włóczki na estońskie koronkowe szale (takiej 100 g - 1200 m) w kolorze antracytu, druty 4 mm.




 PM sweter wypełnia tak jak było to zaplanowane, więc smętnie wyglądający na płasko zdecydowanie nabiera uroku jak posiada wnętrze, do tego stopnia nabiera uroku, że postanowiłam zrobić dla siebie wersję domowego McFly'a :)



Zostało mi trochę włóczki po swetrze dla PM, trochę dokupiłam i teraz będę ogarniać wersję dla siebie ale w tym celu muszę uwzględnić we wzorze wszystkie moje zachcianki co do swetra idealnego - no cóż nie tylko PM wydziwia.

Pełnej słońca niedzieli  życzę Wam :)

9 komentarzy:

  1. Dzień dobry, choć u mnie dzień właśnie zmierza ku końcowi. Piękny sweter, jak zwykle. Dopracowany w każdym szczególe, aż zazdroszczę mężowi, że będzie w nim spędzał zimę. Taśma dodała radości tej cieplej szarości.
    Pozdrawiam ciepło:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak o wiele wcześniej zaczynasz dzień :D PM swetry ocenia po zdatności do noszenia wg własnych kryteriów, detale wykończeniowe to rzecz wtórna :) Ja natomiast lubię zaglądać na tym blogu kilka lat wstecz i mieć to poczucie, że nie stoję w miejscu nabywam umiejętności "dopieszczania" dzianiny :)
      Uściski ślę

      Usuń
  2. Fajny pomysł z tą kolorową krajką. Sweter nabrał życia a wykonanie jak zwykle perfekcyjne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :)) Ręcznie robione krajki to by dopiero był hit :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Poliester, czy nie.. dodała charakterku swetrowi. To już nie szaraczek, o nie, nie ! ;-)
    Piękne jest to wykończenie zamka. Cięłaś, czy robiłaś już z myślą o zamku ? Bardzo się wzdrygam przed wszywaniem zamków w swetry, dzianiny z resztą też, bo niestety, zamki żyją własnym życiem, nie tylko krajki. :D
    Pozdrawiam ciepło.
    ASia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem nie cięłam, sweter był robiony z myślą o zamku z przodu ale pod cięcie musiałabym dodać oczek na obszar, który musi być zabezpieczony by się nie snuło, a to podwoiło by dzianinę pod wszywanym zamkiem. W przypadku tak grubej włóczki lepiej od razu zaplanować "pęknięcie" :)
      Serdeczności

      Usuń
  4. Do produkcji krajek rozważ technikę fingerloop, ponieważ jest względnie prosta i nie wymaga żadnego szpeju tkackiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi mi o coś takiego: https://www.youtube.com/user/loopbraider

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za linka, nigdy tej techniki nie widziałam :)
      Jak to dobrze mieć grono znajomych o podobnych zainteresowaniach, zawsze znajdzie się osoba z potrzebną wiedzą :)
      Ja przyglądałam się technice tkania na bardko lub tabliczkach, sam sprzęt nie jest problemem bo jak narysuję w Corel'u to mąż wytnie na laserze bardziej się martwię o brak czasu.
      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam

      Usuń