wtorek, 19 kwietnia 2011

Mroczne Noro



Na chwilę przed świętami w gonitwie zajęć pofarbowałam trochę wełny wg pomysłu który, od dawna zaprzątał moje myśli.

Jak tylko pokazały się u nas włóczki NORO to postanowiłam uzyskać podobny efekt w ręcznie farbowanych nitkach. Czesanka którą, zafarbowałam to runo rasy South American nie znalazłam tej rasy w mądrych wykazach ras owiec a może źle szukałam, ale jak dla mnie jest to wełna pomiędzy merynosem i corridale z przewagą cech merynosa, czyli miła przy skręcie navajo robi się puchata.




Zdjęcia niestety nie oddają pełnej kolorystyki wszystkich tonów i półtonów, przejść bardziej płynnych lub mniej, niestety pogoda płata figle i przez ostatnie dni było raczej mało oświetlenia ale jak zrobię kamizelkę to obiecuję że, pokażę efekt końcowy.


Na razie cieszy mnie myśl że, przy odrobinie szczęścia można uzyskać zamierzony efekt.

Życzę wszystkim Wesołych Świąt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz