Miałam zamiar skończyć sweter w zeszłym tygodniu, ale jak to zwykle bywa jak sobie coś zaplanuję to nie wyjdzie. Naiwnie myślałam że, umyję wszystkie okna (jest ich 20) ogarnę poważniej porządki i jeszcze dam radę dokończyć sweter - jak widać nie zadziałało :)
Bardzo mi się spodobał jak go zobaczyłam, a szukałam czegoś pod frazą "biały sweter z warkoczami". Pewnie, że był na drobnej brunetce, ale co tam takie nagromadzenie warkoczyków zupełnie nie doda mi 10 kg :) Wzór nazywa się "Wishbone" jest dostępny na Ravelry w dwóch wersjach, krótszej tą zrobiłam i dłuższej, to chyba ta, którą powinnam zrobić.
Jak się za niego zabierałam to pisałam, że nie jest w moim stylu, przez sposób w jaki robi się rękawy. Dla mnie to mało eleganckie, takie proste dołożenie rękawów, ale potraktowałam sprawę jak takie niby ponczo.
Co właściwie jest bardzo słusznym traktowaniem, sweter jest wściekle ciężki, ciepły i niestety gryzący. Po pierwsze wszystkie prawe to oczka przekręcone co ma swój urok, ale z nagromadzeniem plecionek żre wełnę na potęgę. Pomimo drutów nr 5 i dość kusej formy sweter waży 770g !
Ta niezgrabna forma nie jest jakoś specjalnie na człowieku widoczna, za to sam jest raczej smutnym bezkształtem. Ma drobne smaczki takie jak, ukształtowanie półgolfu za pomocą rzędów skróconych. Wygląda to ładnie, ale jest też praktyczne, bo nie zasłania pół twarzy, a kołnierzyk z koszuli też będzie wyglądał dobrze.
Ściągacze zamykane na sposób włoski, co nadaje im bardziej elegancki wygląd.
Płynne przejście z listwy oczek na ramieniu w rząd warkocza w rękawie, i to właściwie wszystko reszta zwykła. Samą plecionkę zlokalizowałam w książce z japońskimi wzorami i nawet miałam myśl, by zrobić coś podobnego na podstawie zdjęcia, nie kupując wzoru.
Wzór jednak zakupiłam z lenistwa :) Wzór jest po angielsku i chyba po niemiecku, trochę mnie przeraża, że robiło mi się lepiej sweter z obcym opisem niż polskim. To nie pierwszy raz, kiedy opis w obcym języku wydał mi się jaśniejszy i prostszy, a moja znajomość języka jest raczej podstawowa. Dużo też wniósł filmik na FB, gdzie autorka dokładnie pokazuje co ma na myśli, pewnie z samym filmikiem ktoś mniej leniwy niż ja zrobiłby sweter.
Wełna to moje ulubione Bfl w wersji DK, plus moher z jedwabiem, kolor marcepan, producent Drops - no i to był błąd, ten moner :(
Mam zrobiony sweter z Kid Silk'iem, i jest to jedna z milszych dzianin, zrobiłam może z 5 czapek i też było ok. Aż do poprzedniego swetra w wersji z morską zielenią gdzie moher był wściekle gryzący, zaczynam podejrzewać, że sukces komercyjny zaszkodził jakości, ten moher też gryzie a w dodatku sypie się jak wściekły. Sweter nie nadaje się do noszenia na cienkiej koszulce, lub koszulce z krótkim rękawem, jest ciepły, ale dość krótki, w dodatku dobrze, że nie jeżdżę autobusem, bo świeciłaby boczkami, to te rękawy robione na skróty.
Pozdrawiam Was niedzielnie.