Awokado a raczej barwienie w nim jakoś mi nie wyszło, mam nawet wrażenie, że zdjęcie jest łaskawsze dla tego co mi wyszło, a wyszedł jakiś nieokreślony, brudny beż. Spodziewałam się patrząc na poczynania innych w takim farbowaniu raczej zgaszonego ciepłego różu a tu takie coś zupełnie bez ikry, bez podtekstu, który lubię w barwieniu naturalnym.
Popatrzyłam na to z tydzień i postanowiłam nadać temu jakiś kolor, który będzie pasował do orzechowego brązu ale również żywo kontrastował a nie zlewał się z nim. Chciałam ten motek zafarbować metodą "glazurowania" ale zupełnie się nie nadawał, kolor wlazł do środka praktycznie natychmiast. Gdzieś niejasno w zakamarkach mojego mózgu kiełkuje myśl o rękawiczkach z tego połączenia ale najpierw skończę moje antracytowe.
Ciepło rozleniwia, nie zrobiłam za wiele od ostatniego wpisu, zaczęłam drugą rękawiczkę, sweter PM leży odłogiem, bo jest na etapie karczku i grzeje niemiłosiernie, jedynie udało mi się skończyć skarpety z resztek.
Wzór darmowy, pod nazwą
Dither, zaletą tego wzoru jest raport o 4 oczka więc nie ma ograniczeń i można z powodzeniem zastosować na każdą stopę. Dziecko trochę marudziło, że za gorąco ale tylko na jego stopie skarpety się prezentują dobrze bo to wielka stopa :)
To co mnie cieszy to to, że wykorzystałam 2 resztki cieniowanego granatu, 4 różne jasno szare melanże oraz 1 jasno niebieski, który był resztką po
tych skarpetach. Jeszcze jakieś 10 - 12 par takich skarpet i może trochę okiełzam chaos resztek.
Niestety w tym tygodniu przędzenia nie było :( nawet nie spojrzałam na kołowrotek, jedyną zabawą, którą sobie zafundowałam było stworzenie kilku battów.
Dwie wersje "Piwonii" jedna bardziej rozbielona a druga intensywniejsza w barwach, miałam zamiar zostawić dla siebie ale przypomniałam sobie, że jednak merynos to nie moje ulubione runo więc poszły do sklepiku. W skład wchodzi barwiony merynos 23 mic, biały merynos superwash 23 mic oraz całkiem sporo jedwabiu morwowego.
Za to te batty powstały z runa Corriedale, Chubut, trochę Lisa Polarnego z dodatkiem jedwabiu sari, taki zestaw mam zamiar zrobić dla siebie, kojarzą mi się z Indiami. Patrząc na to widzę jakieś rozgrzane, zakurzone i walące się kamienne budynki z obdartą spłowiałą pomarańczową farbą... chyba upał mi szkodzi :)
Pozdrawiam Was niedzielnie.
Skarpety wyszły świetnie! Idealnie dobrałaś kolory, no i wykorzystałaś resztki. O czesankach i farbowankach nie będę się wypowiadać, bo nie znam się na tym ani trochę. Preferuję gotowe do dziergania włóczki. Oznacza to, że szanuję bardzo osoby, które farbują i mają do tego talent, a o przędzeniu, to nawet nie wspomnę, które na razie pozostaje w sferze marzeń:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa odnośnie skarpet :) syn trochę marudzi, że za długie ale jak przyjdzie zima to zmieni zdanie :))
UsuńDo przędzenia zachęcam od zawsze, jak tylko będziesz mogła spróbować to wykorzystaj tę szansę, kto wie może to jest właśnie to coś, co czeka na odkrycie jako idealne uzupełnienie dziergania :D
Pozdrawiam serdecznie
No cóż, o gustach się nie dyskutuje, ale ten dla Ciebie nieokreślony brudny beż na zdjęciu podoba mi się ogromnie :-). Te skarpetki tez kiedyś chciałam zrobić, nawet nie raz, ale ilekroć już wydrukowałam, już narzuciłam oczka, to dopadała mnie refleksja: "I co? Co oczko będziesz zmieniać nitkę przez prawie całe skarpetki? I kto to doceni? Kto będzie wiedział, ile to roboty takie nic?" I na tym kończyłam :-) O zabawach z gręplarką, kołowrotkiem i garem do farbowania nadal tylko marzę. Chociaż nie, o garze w tej temperaturze nie marzę :-(
OdpowiedzUsuńUściski
Dokładnie o gustach nie dyskutujemy ale tu nawet nie chodzi o to czy mnie się ten kolor "widzi czy nie" tylko o to, czego się spodziewałam, co utrwaliłam jako pewnik, że z tego farbowania powinno wyjść :) A jak ja sobie coś upatrzę to już inne być nie może - taka przypadłość lekko chorobowa.
UsuńNastępny filmik jaki zrobię będzie specjalnie dla Ciebie - o robieniu oczek 1 na 1 w różnych kolorach - zobaczysz to takie proste jakbyś dziergała z jednej nitki :)
Pozdrowienia