niedziela, 4 października 2015

Jesienne słodycze

Jeszcze jest tak pięknie ale już za chwilę, za momencik trzeba będzie wywlec, ciepłe okrycia - szale, rękawiczki i czapki. Na dodatek tak piękna słoneczna pogoda zmieni się w szarugę i z utęsknieniem będziemy wypatrywać wiosny. Postanowiłam tą nadchodzącą siąpiącą jesień uczynić trochę słodszą no może raczej cieplejszą dlatego ogłaszam, że mam ochotę obdarować dwie osoby.




Jak przystało na prządkę u mnie mogą być tylko słodycze - wełniane :D Pierwszy fant to 500 g czesanki południowo-niemieckiej (25 mic). Runo lekko szorstkie ale naprawdę lekko, o kremowej barwie,  przędzie się bardzo łatwo, więc nawet początkująca prządka uczyni z niego coś ciepłego na jesienne dni. A z 500 g to można już uczynić sporo :)) 




Drugi fant to tym razem coś skończonego już nic nie trzeba z tym robić tylko zakładać jak będzie zimno. Jest to muszelkowy otulacz, który ostatnio pracowicie czyniłam. Od początku do końca mój wytwór czyli moje farbowanie, przędzenie i dzierganie w jednym :))


Przed wielkim zimnem nie ochroni ale na początek chłodnej jesieni będzie ładnym dodatkiem do płaszcza. Nie mogłam zdecydować, które ze zdjęć więc są dwa :) 



Jak to u mnie trzeba się zdecydować na jedną z rzeczy ale tym sposobem obdarowane są dwie osoby - zapisy do wigilii Wszystkich Świętych, a wyniki podam  1 listopada.
Nie ma innych wymogów oprócz zgłoszenia się w komentarzach pod tym postem :)


Pozdrawiam Was jesiennie życząc miłej zabawy :D

31 komentarzy:

  1. Bardzo żałuję,że wciąż nie nauczyłam się prząść bo runo wygląda przepięknie,zapisuję się więc na gotowca bo śliczny i z pewnością perfekcyjnie wykonany,jak wszystko co spod Twoich rąk wychodzi:))

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany, ja pięknie uśmiecham się o czesankę czyli fant nr. 1 A może akurat to do mnie się szczęście uśmiechnie. I nawet wiem do czego by mi się ta wełenka przydała ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie cudne słodkości :).
    Bardzo chętnie przygarnęłabym czesankę, bo takiej w rękach jeszcze nie miałam.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czesanka piękna, ale niestety, jeszcze nie przędę. Ale ten piękny otulacz, czemu by nie ! Idealnie będzie pasował i do czarnego płaszczyka i do szarej kurtki :) Zwłaszcza, że to Twoje dzieło :)
    Ciepełka jesiennego życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja się chętnie zgłoszę po czesankę, kto wie? Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha tez zglaszam sie po czesanke, może zmotywuje się do nauki? Z wrzecionem nie ma za dużo zachodu, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny muszelkowy otulacz... poproszę!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. To może i ja spróbuję szczęścia w tej zabawie bo komin jest przeuroczy:) W wolnej chwili zapraszam do siebie:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Dołączam do wielbicielek słodyczy i wybieram przepiękny otulacz, bo nie mam pojęcia o przędzeniu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zamierzam w najbliższym czasie zgłębić tajniki przędzenia, gdyż pojawił się u mnie kołowrotek, więc chętnie ustawię się po czesankę:)
    Pozdrawiam wszystkich
    Ela:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie piękne rzeczy tworzysz, że zapisałam się na naukę kręcenia kołowrotkiem, dlatego na czesankę jestem bardzo chętna, jak to napalona początkująca ;-) pozdrawiam mistrzynię :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety, umiejętności przędzenia nie opanowałam, więc zapisuję się w kolejkę chętnych na jesienne otulenie w Twoim otulaczu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chcę, chcę :D Czesankę chcę :D
    Nie, żebym miała jakieś większe nadzieje, ale chcieć można :)

    OdpowiedzUsuń
  14. hmm, lekko szorstkie 25 mic, ciekawam bardzo...

    OdpowiedzUsuń
  15. To i ja uśmiechnę się o czesankę :).
    Może i nie początkująca ja, ale mieć czesankę podarowaną od kogoś to zawsze mieć ku komu kierować ciepłe myśli w długie zimowe wieczory spędzone przy wrzecionie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja akurat nie chce nic 😉 ale lubię taka słodka jesień i fajne pomysły 💋

    OdpowiedzUsuń
  17. A to ja się dołączę do pragnących czesanki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja stoję na rozdrożu. I wiem - ciepło rąk! Czyli przepiękny otulacz. Tak mam mało czasu, że chociaż w pierwszy odruchu czesanka mnie zauroczyła to jednak bardziej wolę coś osobistego. Kolorowe muszelki bardzo mi się podobają a nieprędko dla siebie znajdę czas. Czyjaś praca, czyjeś myśli nad nią jest nie do pokonania.

    OdpowiedzUsuń
  19. Chętnie zanurzyłabym dłonie w czesance by delektować swe zmysły jej delikatną szorstkością... No i pogoniła Stefana Ashforda do roboty ;))

    OdpowiedzUsuń
  20. Och, takie piękne runo chetnie zapoznałabym z moim wrzecionem :) Zgłaszam się niesmiało :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Och, ja to chętnie bym spróbowała szczęścia z czesanką. Ale by było farbowania i mieszania!

    OdpowiedzUsuń
  22. Oj kusisz, tak kusisz, że nie sposób się oprzeć... Reflektuję na czesankę, choć i tak w domu leży co nie co do przerobienia... Komin jest prześliczny, ale nie umiem się kominami skutecznie omotać, niech więc ucieszy kogoś innego ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Będąc na Szetlandach zapatrzyłam się w koronkowy szal ze ślicznym wzorem w muszelki :) Ustawiam się w kolejce po otulacz :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Z czesanką to nie wiedziabym ci robić , ale muszelki to od razu na szyję:).... więc otulacz nieśmiało wybieram:-D
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  25. To ja ustawiam się w kolejce po czesankę. Jeśli wygram, to następnym zakupem będzie chyba kołowrotek. W końcu trzeba nauczyć się czegoś nowego :))
    Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie umiem prząść, ale umiem podziwiać prace innych.
    Z ogromną niecierpliwością będę czekała na wyniki losowania i marzyła, że to ja będę właścicielką otulacza.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ustawiam się do cudnej czesanki:) Asia.benaski@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja z chęcią przygarnę czesankę.

    OdpowiedzUsuń
  29. Jeśli jeszcze można to chętnie stanę w kolejce, po te piękne kremowe do przędzenia:)

    OdpowiedzUsuń