Jak przystało na prządkę u mnie mogą być tylko słodycze - wełniane :D Pierwszy fant to 500 g czesanki południowo-niemieckiej (25 mic). Runo lekko szorstkie ale naprawdę lekko, o kremowej barwie, przędzie się bardzo łatwo, więc nawet początkująca prządka uczyni z niego coś ciepłego na jesienne dni. A z 500 g to można już uczynić sporo :))
Drugi fant to tym razem coś skończonego już nic nie trzeba z tym robić tylko zakładać jak będzie zimno. Jest to muszelkowy otulacz, który ostatnio pracowicie czyniłam. Od początku do końca mój wytwór czyli moje farbowanie, przędzenie i dzierganie w jednym :))
Przed wielkim zimnem nie ochroni ale na początek chłodnej jesieni będzie ładnym dodatkiem do płaszcza. Nie mogłam zdecydować, które ze zdjęć więc są dwa :)
Jak to u mnie trzeba się zdecydować na jedną z rzeczy ale tym sposobem obdarowane są dwie osoby - zapisy do wigilii Wszystkich Świętych, a wyniki podam 1 listopada.
Nie ma innych wymogów oprócz zgłoszenia się w komentarzach pod tym postem :)
Pozdrawiam Was jesiennie życząc miłej zabawy :D
Bardzo żałuję,że wciąż nie nauczyłam się prząść bo runo wygląda przepięknie,zapisuję się więc na gotowca bo śliczny i z pewnością perfekcyjnie wykonany,jak wszystko co spod Twoich rąk wychodzi:))
OdpowiedzUsuńO rany, ja pięknie uśmiecham się o czesankę czyli fant nr. 1 A może akurat to do mnie się szczęście uśmiechnie. I nawet wiem do czego by mi się ta wełenka przydała ;)
OdpowiedzUsuńJakie cudne słodkości :).
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przygarnęłabym czesankę, bo takiej w rękach jeszcze nie miałam.
Uściski.
Czesanka piękna, ale niestety, jeszcze nie przędę. Ale ten piękny otulacz, czemu by nie ! Idealnie będzie pasował i do czarnego płaszczyka i do szarej kurtki :) Zwłaszcza, że to Twoje dzieło :)
OdpowiedzUsuńCiepełka jesiennego życzę :)
A ja się chętnie zgłoszę po czesankę, kto wie? Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńHa tez zglaszam sie po czesanke, może zmotywuje się do nauki? Z wrzecionem nie ma za dużo zachodu, prawda?
OdpowiedzUsuńŚliczny muszelkowy otulacz... poproszę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
To może i ja spróbuję szczęścia w tej zabawie bo komin jest przeuroczy:) W wolnej chwili zapraszam do siebie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDołączam do wielbicielek słodyczy i wybieram przepiękny otulacz, bo nie mam pojęcia o przędzeniu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZamierzam w najbliższym czasie zgłębić tajniki przędzenia, gdyż pojawił się u mnie kołowrotek, więc chętnie ustawię się po czesankę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich
Ela:)
Takie piękne rzeczy tworzysz, że zapisałam się na naukę kręcenia kołowrotkiem, dlatego na czesankę jestem bardzo chętna, jak to napalona początkująca ;-) pozdrawiam mistrzynię :-)
OdpowiedzUsuńNiestety, umiejętności przędzenia nie opanowałam, więc zapisuję się w kolejkę chętnych na jesienne otulenie w Twoim otulaczu :)
OdpowiedzUsuńChcę, chcę :D Czesankę chcę :D
OdpowiedzUsuńNie, żebym miała jakieś większe nadzieje, ale chcieć można :)
Incarna pragnie czesankę
OdpowiedzUsuńIncarna pragnie czesankę
OdpowiedzUsuńhmm, lekko szorstkie 25 mic, ciekawam bardzo...
OdpowiedzUsuńTo i ja uśmiechnę się o czesankę :).
OdpowiedzUsuńMoże i nie początkująca ja, ale mieć czesankę podarowaną od kogoś to zawsze mieć ku komu kierować ciepłe myśli w długie zimowe wieczory spędzone przy wrzecionie.
Ja akurat nie chce nic 😉 ale lubię taka słodka jesień i fajne pomysły 💋
OdpowiedzUsuńA to ja się dołączę do pragnących czesanki :)
OdpowiedzUsuńA ja stoję na rozdrożu. I wiem - ciepło rąk! Czyli przepiękny otulacz. Tak mam mało czasu, że chociaż w pierwszy odruchu czesanka mnie zauroczyła to jednak bardziej wolę coś osobistego. Kolorowe muszelki bardzo mi się podobają a nieprędko dla siebie znajdę czas. Czyjaś praca, czyjeś myśli nad nią jest nie do pokonania.
OdpowiedzUsuńChętnie zanurzyłabym dłonie w czesance by delektować swe zmysły jej delikatną szorstkością... No i pogoniła Stefana Ashforda do roboty ;))
OdpowiedzUsuńOch, takie piękne runo chetnie zapoznałabym z moim wrzecionem :) Zgłaszam się niesmiało :)
OdpowiedzUsuńOch, ja to chętnie bym spróbowała szczęścia z czesanką. Ale by było farbowania i mieszania!
OdpowiedzUsuńOj kusisz, tak kusisz, że nie sposób się oprzeć... Reflektuję na czesankę, choć i tak w domu leży co nie co do przerobienia... Komin jest prześliczny, ale nie umiem się kominami skutecznie omotać, niech więc ucieszy kogoś innego ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Będąc na Szetlandach zapatrzyłam się w koronkowy szal ze ślicznym wzorem w muszelki :) Ustawiam się w kolejce po otulacz :D
OdpowiedzUsuńZ czesanką to nie wiedziabym ci robić , ale muszelki to od razu na szyję:).... więc otulacz nieśmiało wybieram:-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
To ja ustawiam się w kolejce po czesankę. Jeśli wygram, to następnym zakupem będzie chyba kołowrotek. W końcu trzeba nauczyć się czegoś nowego :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
Nie umiem prząść, ale umiem podziwiać prace innych.
OdpowiedzUsuńZ ogromną niecierpliwością będę czekała na wyniki losowania i marzyła, że to ja będę właścicielką otulacza.
Ustawiam się do cudnej czesanki:) Asia.benaski@wp.pl
OdpowiedzUsuńJa z chęcią przygarnę czesankę.
OdpowiedzUsuńJeśli jeszcze można to chętnie stanę w kolejce, po te piękne kremowe do przędzenia:)
OdpowiedzUsuń