Nie przypominam sobie aby moje wcześniejsze poczynania, tudzież zamiary spotkały się z tak gwałtownym sprzeciwem ze strony Pana Męża. Jak wcześniej pisałam mam zamiar wyhaftować materiał obiciowy na krzesła do jadalni. Pierwsza
próba skończyła się niepowodzeniem wzór całkowicie nie pasuje do krzeseł a i kolorystyka przestała mi odpowiadać.
Zaopatrzyłam się w nowy kawałek materiału (kanwy) o drobniejszej kratce do tego cierpliwie czekałam aż pojawi się wełna do farbowania no i wybrałam wzór. Jako materiał obiciowy posłuży mi sam środek tego haftu (bez ramki) można go powielać do woli a jest na tyle elastyczny w swej symetryczności, że na trapezowym kształcie siedzeń powinien prezentować się dobrze. Cały wzór wykorzystam w podobnym stołeczku, który też wymaga odnowienia - będzie komplet.
Moją pierwszą myślą było zastosowanie kolorystyki brązowo - beżowej ale im dłużej patrzyłam na
oryginał pierwotna decyzja wydawała mi się taka nudno- mdląca, nieśmiało zaczęła atakować mnie chęć odtworzenia oryginału. Pokazałam Panu Mężowi obrazek stołeczka - pierwsza reakcja : "wzór ok ale nie myślisz chyba o tych kolorach?" - no myślę :)
Widziałam piękne poduszki u
Frasi, w bardzo podobnej kolorystyce. Doszłam do wniosku, że nie będę za dużo tłumaczyć tylko ufarbuję czesankę w podobnej tonacji, pokażę Panu Mężowi a on się zachwyci - nic bardziej mylnego.
Nie pomogło tłumaczenie, że będzie zdecydowanie więcej oliwkowo- starego złota, że to fiołkowe, delikatnie lawendowe i jasno morskie zostanie z czasem bardzo stłumione (kurz). Pomimo, że podczas farbowania i tak kolor zostały złamane dodatkiem czerni są po uprzędzeniu dość wyraźne.
Protest przybrał formę ostrego sprzeciwu w postaci porównania kolorystyki do damskich majtek - i chociaż uważam, że ta pastelowa kolorystyka byłaby całkiem przyjemna dla oka nie pozostaje mi nic innego jak szukać nowej. Czesanka poddana farbowaniu to runo South American nitka uprzędzona w 2-ply. Dobrze, że ufarbowałam kawałek nitki, z której będę haftować - daje mi to obraz jak mocno się wybarwia. Do farbowania tej włóczki nie trzeba wiele barwników.
|
obok próbka nitki pod haft - wyjątkowo ostra |
Fraktal wygląda całkiem ładnie a subtelne kolory bardzo mi się podobają niestety w dalszym ciągu poszukuję kolorystyki na krzesła może niedługo pojawić się u mnie wiele podobnych motków - przynajmniej w sklepiku zacznie się pojawiać coś nowego :))
Ufarbowałam jeszcze kawałek Bfl ale to raczej jako odreagowanie - nazywam go "Ara" :)
|
wygląda na to, że nawożenie przynosi efekty |
Mój krzak magnolii jest naprawdę niewielki ale w tym roku był niesamowicie obsypany kwieciem.
Pozdrawiam Was serdecznie zbierając się po długim weekendzie podczas, którego zmagałam się z wirusem jelitowym.
P.S. Bardzo dziękuję za wyróżnienia, które ostatnio otrzymałam od An z Chatki w różanym ogrodzie oraz od Magdy z Manualni - miło mi, że dziewczyny o mnie pomyślały, że im się coś u mnie podoba - dziękuje Wam.
Ja pozwolę sobie na brak nominacji bo jest zbyt wiele blogów, które cenię a odpowiedzi na pytania "o mnie" są częścią mojego bloga, wszak nie piszę tylko o przędzeniu ale również o sobie :)
szkoda, że musisz liczyć się ze zdaniem Współmieszkającego i Współużytkującego jadalnię:))) bo kolory obłędne! :) a powiedz mi, bo ja się nie znam - dla czego cały precel wygląda inaczej niż ten mały kawałeczek obok? ten cały precel jest fraktalowy a ten mały kawałek nie? czy coś innego jeszcze?
OdpowiedzUsuńMagdo nie upieram się zbytnio bo może okazać się, że będzie tak jak z tym bolerkiem z poprzedniego posta :D
UsuńPomoc mężowska wyjątkowo w tej kwestii potrzebna - przez lata studiów blejtramy sam sobie naciągał pod obrazy więc przy tapicerce nieodzowny :)
Motek wełny to uprzędzione runo w fraktale, a ten maleńki kawałek to kupiona włóczka pod haft(75% wełny, 25% poliestru) z przeznaczeniem do farbowania - jest specjalnie przygotowana by jak najlepiej chłonąć barwnik, dlatego wybarwiła się tak intensywnie.
Serdecznie pozdrawiam
Mi osobiście bardzo podoba się kolorystyka Twojej wełny, ale jak wiadomo, gusta są różne :). Może Twój mąż nie trawi różowego, albo woli bardziej nasycone kolory? A gdyby tak do tego starego złota i oliwkowego dodać więcej bordowego zamiast różu? Też powinno ładnie wyglądać, a z pewnością nie mdło. Zresztą, z doborem kolorów masz zdecydowanie większe doświadczenie ode mnie :)). Miłej zabawy z farbowaniem :).
OdpowiedzUsuńMagnolia wygląda cudnie!
Ściskam serdecznie :).
Mnie też podobają się te kolory ! - pewnie, że wszystko rzecz gustu ale niestety PM ma swoje upodobania i często szukam "złotego środka" :)
UsuńFrasiu tu nie chodzi o intensywność tylko o "róż" cokolwiek go przypomina odpada nawet gdyby to był brązowo-różowy to zaraz wywołuje niechęć.
W jednym masz rację zabawa z farbowaniem będzie :))
Sredeczności
Mi się podobają szczególnie te złoto-oliwkowe fragmenty :)
OdpowiedzUsuńO to tak jak PM - jemu też tylko te odpowiadają - więc chyba zostaną :))
UsuńSerdecznie pozdrawiam
Wzór przepiękny i powinien dać łatwo się powiększać :) kolory Twojej włóczki też bardzo mi się podoba, ale Pan mąż ma w tej kwestii też coś do powiedzenia :) trzymam kciuki za szybkie odnalezienie idealnych kolorów
OdpowiedzUsuńAniu wzór faktycznie całkiem zgrabny i do powielania, o kolory bardzo się nie martwię z czasem jakieś się dopasują :))
UsuńWłóczka ku mej radości znalazła już amatorkę co mnie utwierdza jeszcze bardziej, że to całkiem trafiona kolorystyka :)
Uściski
No i szkoda,że Pan Mąż zaprotestował,bo kolory cuuudne są:)))Ale na pewno znajdziesz jakies rozwiązanie( i kolory które przypadną PM do gustu:)))Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńCudny skrót "PM" anektuję i nie oddam :D
UsuńPewnie, że jakiś kompromis znajdziemy, przy tych to raczej się droczyłam z PM bo wiedziałam jaka będzie reakcja :))
Serdeczności
Najpierw rzuciła mnie na kolana pojedyncza nitka na szpulkach - cudna, a potem magnolia - cudna. Czasem szkoda, że się człowiek musi liczyć z męskim zdaniem, ale jak byłoby czasem smutno, gdyby nie miał się z czyim zdaniem liczyć...
OdpowiedzUsuń