bardzo kwadratowy wzór |
Co wspominałam komuś o tym hafcie to mówił : "to, to żółto-niebieskie".
Jakie żółto - niebieskie pytam ??? - i grzecznie tłumaczę, że to bardzo głęboki petrol (morski) przetykany brudnym granatem (farby spruce i gun metal) w niektórych momentach jaśniejsze, gdzie indziej bardzo ciemne. Żółte też nie żółte wszak to ochra z dużym dodatkiem oliwki i aztec gold - czyli żółto - niebieskie !!!!
prawie ten kolor ale jeszcze nie do końca |
Wełnę do tego haftu ufarbowałam sama bo po zapoznaniu się z cenami za wełnę do haftowania doszłam do wniosku, że to jeszcze droższe hobby niż przędzenie.
Pod poprzednim postem nie dałam rady dopowiedzieć na wszystkie komentarze, a szczególnie na pytanie Jot Ha (Pod Jedynką) ile jest metrów w przejściach tonalnych. Niestety przy nawijaniu na motowidło nie liczę ile ma nawinięć dana barwa tylko ile metrów ma motek w tym wypadku ok 34-36 g w skręcie navajo ok 110 -120 m.
Jedyne co mogę, to na podstawie czapki w osty ukazać proces powstania dość długiego przejścia kolorystycznego.
Z runa Corriedale ok 110 g powstały trzy pasy długości ok 100 - 110 cm, każdy z nich był farbowany pod osobną czapkę z zamiarem osiągnięcia innego efektu. Niestety nie mam zdjęcia z farbowania ale na ten metr czesanki od środka nałożyłam kolor fioletowy, później po obu stronach fioletu dołożyłam trochę jaśniejszy by mógł dość łagodnie połączyć się z beżem imitującym przysychające koszyczki ostów. Na samym końcu dwie zielenie też raczej takie lekko zgniłe, jedna z nich powstała z wymieszania czerni z żółtym.
W tym odcinku czesanki najdłuższym odcinkiem był fiolet, dość krótkie odcinki beżu i znowu dość długie zieleni. Do przędzenia czesanki nie rozdzielałam, to znaczy rozciągnęłam całą czesankę wzdłuż aż uzyskałam bardzo długie pasmo włókien ale kolory w dalszym ciągu były w tej samej kolejności.
uproszczony widok procesu rozciągania :) |
Rysunek niedokładnie pokazuje proporcje bo ja rozciągam czesankę bardzo wąsko i powstaje mi góra bardzo cienkiego pasma, które przy przędzeniu tylko lekko koryguję. Rozumiem rozterki i dylematy Jot Ha bo jeżeli w przypadku rękawa czy czapki mamy ładne długie przejście tonalne to już dziergając korpusik (a jeszcze na okrągło) to nagle ładne przejście tonalne zaczyna zmieniać się w cienkie paski. Farbując tą metodą mając dane, które podałam można się pokusić o jakiś przelicznik by przełożyć to na włóczkę pod sweter z przyzwoitym przejściem tonalnym na "brzuszku" :) Czapka to jakieś 140 oczek to mniej więcej połowa swetra (przód lub tył).
Moje eksperymenty na razie pozwoliły uzyskać przyjemne przejścia w czapce ale jako miłośniczka stylu Noro myślę, że kiedyś zmierzę się z tym problemem. Oczywiście sposób dziergania swetra też ma wpływ na wygląd przejść tonalnych (projekty Noro są raczej robione w kawałkach).
Całkiem przyjemnym wyzwaniem może okazać się ufarbowanie i uprzędzenie wełny tak by przejścia tonalne były naprawdę długie ale były mniej więcej tej samej długości na tułowiu i rękawach.
zielnik - pomimo, że czapka tematyka jak najbardziej letnia |
W czapce użyłam wspomnianego wcześniej runa Corriedale oraz Bfl motek z mojego swetra - owsianka z dużym mlekiem :)
Przejście tonalne mogło być krótsze ale też ponad 30 g w motku to za wiele na czapkę, a że ja zawsze się boję, że mi braknie wyszło tak jak widać.
tak prawie :) |
Małe zdjęcie ostów z galerii w Google - mój fiolet jest właśnie taki jak kolor kwiatów ostu ale przy tym oświetleniu i moich możliwościach fotograficznych nijak nie chce taki być.
Czapka w rozmiarze 50 - 56 cm, bardzo miła oczywiście dzięki Bfl :)
Słonecznie, niedzielnie, wiosennie pozdrawiam Was :D
Pięknie jak zawsze! Miłej niedzieli :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Alicjo :D
UsuńSerdeczności
Super robota, każda ... jak zawsze:-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńWielu osobom takie szczegółowe rozróżnianie kolorów do niczego nie jest potrzebne, więc po co mają sobie zadawać ten trud. Żółty i niebieski im do szczęścia wystarczy ;) zdaje mi się, że to też kwestia nazewnictwa. Nie raz sama się głowię jak nazwać dany odcień, by nazwa była adekwatna do rzeczywistości i by nie wymyślać jakiejś nowomowy ;). Zwłaszcza dla facetów jest to wielki problem, bo oni często nie kojarzą co to w ogóle jest kolor ochra, petrol, malachit czy amarant. O odróżnianiu słonecznikowego, kanarkowego, czy bursztynowego już w ogóle nie mówię - piszę to na podstawie obserwacji własnego męskiego egzemplarza ;)
OdpowiedzUsuńZa samą chęć wyhaftowania obić na krzesła wieli pokłon ;) Powiem przewrotnie - też miałam niegdyś takie górnolotne plany :D Ale nie mówię, że jest to niemożliwe, po porostu to ogromna kupa roboty.
Justyno jak to dobrze, że znowu się odzywasz :
UsuńO tak nazywanie kolorów a nr z wzornika to całkiem dwie różne rzeczy :) Ja staram się często określać kolor mówiąc, które barwniki wymieszałam - moim zdaniem daje to jakieś pojęcie o kolorze - ostatnim moim odkryciem jest niebieski z domieszką kasztanowego :)
Co do męskiego odróżniania kolorów to bardzo mnie zastanawia dlaczego malarzami uznanymi klasykami, najczęściej są mężczyźni - i coraz częściej myślę, że oni po prostu malują a kobiety myślą, którego czerwonego użyć :D
Krzesła będę czynić powolutku bo na razie i tak nie ma wełny w e-dziewiarce a na specjalną do haftu to raczej sobie nie pozwolę.
A co wychodzi z tego niebieskiego i kasztanu?
UsuńZ tymi malarzami to jest tak samo jak z kucharzami, no bo dlaczego najlepszymi kucharzami są mężczyźni, jak rzeczywistość pokazuje, że większość panów w "warunkach domowych" ma dwie lewe ręce do garów? To jest bardzo ciekawy problem, bo może oni są zdolni, ale leniwi... ;)
Za krzesła trzymam kciuki :)
Justyno tym kasztanem łamię "brillant blue" i wychodzi taki jakby "ciepły" niebieski, taki stłumiony, przydymiony ma w sobie ten podtekst - przywodzi mi na myśl szkliwioną ceramikę od mojej znajomej :)
UsuńAż boję się do jakich wniosków dojdziemy jak będziemy dalej poddawały analizie męskie poczynania tudzież ich brak :D
Trzymaj kciuki za te krzesła bo wełny jak nie ma tak nie ma :(
Překrásné barvičky a naprosto úchvatná čepice!!!! Zdravím a přeji krásné dny.
OdpowiedzUsuńJitko - pięknie dziękuję za miłe słowa i serdecznie pozdrawiam :)
UsuńCzapka śliczna, już nie mogę się doczekać poduszek ukończonych. Pozdrawiam Pstro
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję, czapka to część większego projektu na temat poznawania sposobu tworzenia takich czap.
UsuńHafty raczej będą się działy wolno bo teraz będzie trochę prac ogrodowych :)
Pozdrawiam
Obicie jest prześliczne, zachwycające, trochę żal że się nie nada, choć poduchy będą również wspaniałe a może nawet bardziej widoczne :) farbowanie wełny na sweter tak aby w tułowiu i rękawach wychodziło tak samo to nie lada wyzwanie, no a czapa jest cudna, brak mi słów podziwu dla niej, zachwycają mnie kolory i wzory zwłaszcza że maja takie wspaniałe konotacje :)
OdpowiedzUsuńAniu mnie też się wydawało, że będzie super ale jak przyłożyłam ten kwadrat do trapezu i zobaczyłam tę krzywiznę no po prostu się nie dało. Mam już upatrzony wzór z książki A. Starmore nie ma tylu linii prostych i wygląda bardziej jak obiciówka - mam nadzieję, że tym razem się uda :)
UsuńFarbowanie w stylu Noro zawsze będzie mnie pociągało bo ja lubię przejścia tonalne kto wie może kiedyś spróbuję coś takiego uzyskać :))
Serdeczności
Pięknie jak zawsze! A kolory petrol i stare złoto- powalają :)
OdpowiedzUsuńEwelino dziękuję :D
UsuńCieszę się, że przynajmniej możecie sobie wyobrazić jak wyglądają barwy w hafcie bo zdjęcia zupełnie nie oddają ich obrazu :)
Serdeczności
Ale żeś się rozkręciła. Kolejna super czapka. Przeliczniki przelicznikami (jakiem matematyk nic z tego nie rozumiem ;) ) ale wyszło super.
OdpowiedzUsuńJestem też pod wrażeniem tego haftu, który miał być na krzesło. Niezwykły, przepiękny i do tego w całości wyszyty. Kiedy Ty to robisz?
Halino czapek będzie więcej bo się uczę ich konstrukcji a na jednej się nie da :)
UsuńMatematyka to mój ulubiony przedmiot do mnie przemawiają rzeczy, które się mierzy, liczy i waży - no ale te przeliczniki to raczej "rachunek prawdopodobieństwa" :D chociaż wraz z wzrostem doświadczenia prawdopodobieństwo dodatnich efektów rośnie :))
Teraz jak będzie cieplej to ogród będzie mnie absorbował wiec "dziergadeł" będzie mniej.
Serdeczności
Piękna czapka ! Jak zawsze:)
OdpowiedzUsuńUściski ślę i pięknie dziękuję :D
UsuńPiękny jest ten haft! Będziesz miała cudną poduszkę :)). Bardzo mi się podoba ta petrolowa wełna, szczególnie na trzecim zdjęciu. To jeden z moich ulubionych kolorów :). Prawdę mówiąc, mimo iż z rozróżnianiem barw nie mam problemów, to z ich nazywaniem czasem tak :).
OdpowiedzUsuńCzapka śliczna! Piękny wzór i piękne kolory - super!
Serdeczności :))
Frasiu jeżeli lubisz petrol to w rzeczywistości ten motek wygląda pięć raz bardziej "petrolowo" :) Niestety ja nie mam ochoty na robienie zdjęć w namiocie bezcieniowym i w dodatku bym musiała zapoznać się z balansem bieli, więc wyszło marnie.
UsuńCzapki będą jeszcze bo się uczę :)
Serdecznie pozdrawiam
Dziś tylko przelotem wpisuję, bo nie bardzo mam głowę do myślenia, a tym bardziej do przelewania czegoś w słowo pisane. Ale z przyjemnością do tematu 'długości' powrócę - bo muuuuszę.
OdpowiedzUsuńPiękne kolory, jak zwykle.
Zapraszam w każdej chwili :D
UsuńPozdrawiam
Karino... jak ja Ci zazdroszczę tego farbowania pod projekty! Dzięki za objaśnienia co do przejść tonalnych, mam nadzieję, że zrobię z nich kiedyś użytek, który nada się do prezentacji :)Pięknie sobie to wszystko obmyślasz i cudnie realizujesz - Czapka jest po prostu świetna, a satysfakcji z tak bardzo Twojego projektu pewnie mnóstwo.
OdpowiedzUsuńCo do obicia vel poszewki... No przecież mówiłyśmy Ci, że szkoda by było na tym siadać :P Ze względu na urodę przedmiotu myślę, że dobrze się stało, że zmieniło się jego przeznaczenie :) Pozdrawiam serdecznie!
Ależ masz matematyczne podejście! Z wielkim podziwem to oglądam!
OdpowiedzUsuń