Długo nie wytrzymałam :)) Piękne batty (jeszcze nie wszystkie) - zmieniły się w nitkę. Prosiłam o takie śmieciowe czyli zróżnicowanie fakturowo, Beata napisała mi, że ich specjalnie długo nie czesała by zachować tą różnorodność materiału, koloru i faktury. Od dłuższego czasu miałam zamiar wypróbować jedną z technik przędzenia artystycznej nitki - z tej książki. Książka Jacey Boggs podoba mi się nie tylko ze względu na proste przekazanie wiedzy ale co dla mnie cenniejsze autorka pokazuje próbki dzianiny powstałej z takich nitek.
zachowana równowaga w nitce |
Jestem bardzo zadowolona bo wyszło książkowo tzn. : nitka jest puszysta i całkowicie "zbalansowana", a na dodatek widać wszystkie części składowe batta.
"Core" - w tłumaczeniu - rdzeń, jądro, sedno sprawy i jeszcze klika bardziej wymyślnych znaczeń - czyli coś co jest w środku - nazwa właściwie oddaje całą istotę tego przędzenia.
Przędzenie nitek typu "core" polega na prostopadłym owijaniu czesanki o nitkę podstawową (rdzeń), która musi być najpierw bezwzględnie odkręcona, by nie dodawać skrętu przy owijaniu. Jeżeli tego nie zrobimy powstanie sztywna i przekręcona nitka. Jako nitki podstawowej użyłam nici wełniano-poliestrowej z firmy Madeira, są to nici do haftu maszynowego ale ja ich nie wykorzystuję więc jako podstawa pod moje "owijanie" były idealne.
Na zdjęciach nie widać całego bogactwa użytych materiałów ale jest w tych battach bardzo wiele składników: różnobarwne czesanki wełniane, alpaka, nitki jedwabiu i pięknie połyskująca przy sztucznym świetle angelina, filcowe kulki - no wszystko :))
bogactwo składników :)) |
Uprzędłam ten ostry pomarańcz, którego wcale nie było tak wiele, wnętrze okazało się bogate w alpakę i połyskliwą angelinę oraz wiele innych materiałów. Taka nitka nie ma sprężystości (tyle co nitka podstawowa) ale układ kolorów jest całkowicie inny niż przy tradycyjnym przędzeniu.
Na razie jeszcze nie wiem do czego wykorzystam takie nitki, może po prostu nimi zostaną ale jako dodatek do dzianiny na jakiś motyw, dekor wydają się wręcz idealne.
W minionym tygodniu przyszło trochę paczek, uzupełniłam stany w sklepiku oraz dodałam trochę nowości, przyszła książka (napiszę o niej później). Miałam też plan nie wydawania pieniędzy na włóczkę, tak dla tortury przeglądam pasmanterie w internecie no i wypatrzyłam druty nr 1,75 i 1,5.
Pierwsze druty do skarpet jakie miałam dostałam od babci były to metalowe druty z niemożebnie ostrymi końcami, były również cieńsze niż zwyczajowe nr 2 - kochałam je pomimo dziury w palcu ale jak zaczęły rdzewieć nie było rady trzeba było wymienić. Mam ich wiele bambusy, drewniane, akryle i metalowe (za metalowymi i akrylami nie przepadam) teraz mam jeszcze włókno węglowe - kupiłam 1,75 i jak zdają egzamin to kupię jeszcze te 1,5 - bardzo lubię takie cienkie druty. Oczywiście nowy nabytek trzeba wypróbować a na takich drutach to idealnie robi się skarpety z wrabianymi wzorami, no a jak skarpety to do pokaźnej ceny za druty dodałam jeszcze dwa motki skarpetkowej włóczki firmy Zitron.
będą skarpety :) |
Wiem, że jest chłodno, dzień kurczy się tak szybko ale dopiero wieniec adwentowy, wspólne dzieło mojej Mamy i Siostry uświadomił mi, że za chwilę Święta i koniec roku. Zaczynam podejrzewać, że ktoś majstruje przy czasie może trzeba coś naprawić, jakieś tarcie włączyć by choć trochę wyhamował.
Miłego weekendu :))
Kupiłam też te druty tzn.karbonowe ale 3-ki i zamówię jeszcze cieńsze.Robi się nimi fantastycznie ,są leciutkie i nie wypadają a robótki po prostu rewelacja!
OdpowiedzUsuńOstry pomarańcz jest cudowny
Pozdrawiam
Milo bardzo dziękuję za miłe słowa, właśnie podziwiałam Twoje chusty :)))
UsuńNa razie muszę pokończyć zaczęte projekty ale pracy z nowymi drutami nie mogę się już doczekać szczególnie, że je tak zachwalasz.
Serdeczności
Jak zawsze zachwycasz mnie swoją "twórczością"! Bogactwo kolorów zaklęte w wełnie- podziwiam Cię...
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu MontanA
Montano ja też z zachwytem patrzę na Twoje kartki :)))
UsuńSerdecznie pozdrawiam
Ta włóczka jest fantastyczna , wystarczy zrobić nią kilka rzędów w zwykłym gładkim sweterku a wyjdzie coś unikalnego. Dla mnie przędzenie to wprawdzie czarna magia ale podziwiać mogę.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAnko no dokładnie tak właśnie myślę jak Ty jakiś dekor kilka rzędów by uwydatnić niepowtarzalność takiej nitki :))
UsuńPrzędzenie jest dla mnie magiczne, może nie na czarno bardziej na kolorowo :D
Serdeczności
Dla mnie te Twoje prządki to czary-mary :)
OdpowiedzUsuńEwelino no takie malutkie te czary chociaż więcej w tym siedzenia w jednym miejscu :)
UsuńPozdrawiam
Piękne są te Twoje "corenitki"
OdpowiedzUsuńten pomarańcz prezentuje sie naprawde dobrze. I widac subtelności. Piękne przędze
UsuńUściski
Gosiu - pięknie dziękuję :))
UsuńGaju - no dzięki Tobie patrzę i się nimi napawam :))
już tak nieśmiało mam nawet myśl co z nich uczynić ale niech okrzepnie :))
Serdeczności
Bardzo ładne i ciekawe nitki wyszły Ci z tych battów. Co prawda wyobraźni mi na razie nie starcza na to, co można by z nich zrobić, ale samo patrzenie na nie może sprawiać przyjemność :).
OdpowiedzUsuńNa te skarpetkowe druty też patrzyłam, ale na razie się na nie nie skusiłam. Do tej pory najcieńszymi drutami na jakich dziergałam były 2,5 mm :). Mam nadzieję, ze będziesz z nich zadowolona :).
Wieniec adwentowy jest piękny! Mam wrażenie, że wręcz czuję jego zapach :).
Serdeczności :)
Frasiu jak zwykle pięknie dziękuję, masz rację taka nitka artystyczna może trochę przytłoczyć. Podziwiam i kocham wszelkie przejawy artyzmu w ubiorze ale niestety to w czym się czuję dobrze i swobodnie jest do szpiku kości klasyczne i proste prawie nudne. Z tych nitek mam zamiar uczynić jakąś czapkę w stylu szyszaka rycerskiego z terenów Rusi - tak mi coś po głowie chodzi - zobaczę :D
UsuńDruty skarpetkowe mam w wielkiej mnogości i jest to jeden z moich nałogów poza posiadaniem książek, posiadanie drutów wszelkiej maści.
Wieniec faktycznie pachnie :))
Pozdrawiam serdecznie.
Jak zawsze - podziwiam. Każdy przedmiot, każde zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńAlicjo - bardzo dziękuję :D
UsuńMyślę często o Twoich Shetland'ach, nic nie piszesz czy przędziesz je a to byłaby ciekawa informacja bo czesanka z grępla wyglądała bardzo dobrze.
Pozdrawiam
Oj jak tu wiele cudowności!!!! może zacznę od końca, wieniec cudny, skarpet nie mogę się doczekać, no i BATTY
OdpowiedzUsuńAch no cudeńka, szaleństwo i magia!!! pozdrawiam serdecznie
Aniu - dziękuję za wszystkie zachwyty :)))
UsuńSkarpety to przez druty i Ciebie bo jak pokazałaś te projekty, które wyszperałaś na Ravelry (ten listkowy) no to aż mi się jakoś tak zrobiło żal - zima prawie a ja skarpet nie robię :))
Z nitki "core" też się cieszę bo bardzo mi zależało by uprząść taka nitkę i sprawdzić czy podołam, jakoś się udało:)
Serdeczności
Ja zatrzymałam się przy wieńcu... Śliczny jest!Drutów skarpetkowych posiadam trzy zestawy,ale używam tylko bambusowe:)Wełenka śliczna Ci wyszła jak zawsze zresztą:)I też poleciałam od końca jak Chmurka :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńViolu pięknie dziękuję za miły komentarz :)))
UsuńJa też bardzo lubię bambusy ale 2 i 2,5 strasznie mi się wygięły w taki uśmiech no i mi to trochę przeszkadza, drewniane KP w rozmiarze 2 są kruche - złamałam więc z taką nadzieją podchodzę do tych z włókna węglowego ale zobaczymy jak zdają egzamin w trakcie dziergania.
Pozdrawiam
Tak w biegu wpiszę, bo nie mogę przeoczyć akurat tego posta. Super to owijanie Ci wyszło. Też nie mam pomysłu co z taka art nicią robić, by godnie ją pokazać, ale bardzo, bardzo lubię i podziwiam wszelakie obce, bo sama nie mam takowych dokonań. :-)
OdpowiedzUsuńNie za bardzo zrozumiałam, co z tą nicią trzeba zrobić, by było później dobrze do owijania, ale na bank dopytam o technikę później. ;-)
Pozdrawiam
JotHa pięknie dziękuję za zachwyty ja też z lekką nieśmiałością podchodzę do wszelkich artystycznych nitek, mam nadzieję, że uda mi się ją stosownie wykorzystać w jakiejś dzianinie.
UsuńO przędzenie pytaj kiedy chcesz napiszę bardziej szczegółowo :))
Karinko, te nawijane są super!!!!!. Kupiłabym je jako sznurki pod moje wisiory. Co Ty na to? Pozdrawiam. Ald.
OdpowiedzUsuńWiesz co, ja to bym cacała te baty i tą wełenkę nic z nich nie robiąc, tylko mając cały czas przed oczami. Cuda dostałaś, cuda zrobiłaś i teraz faktycznie - dekor i patrzajta i klękajta narody. Słów brak jakie to piękne!
OdpowiedzUsuńZajrzałam przypadkiem i oniemiałam! Cudowne te Twoje robótki!!! A jak chciałabym umieć prząść! Znajomi, po moich marudzeniach na ten temat, zrobili mi prezent - przywieźli od zaprzyjaźnionych hodowców strzyżę z owcy. Trzymam pod tarasem, w miejscu gdzie zapach nie przeszkadza. nawet kawałek wyprałam, ale nie mam pomysłu co dalej, chyba jednak pozostanę przy moich frywolitkach. Pozdrawiam i podziwiam!
OdpowiedzUsuń