W mojej rodzinie i to nie najbliższej są tylko trzy osoby, które robią na drutach a przynajmniej o tych wiem. Jest to żona kuzyna (ta od gwieździstego kompletu) jej siostra i ich mama, resztę rodziny pod tym względem mam zupełnie obojętną, więc cenię sobie to, że te trzy dusze są. Nie widujemy się zbyt często ale jak już się widzimy to "robótkowe" tematy zawsze są poruszane i właśnie ta siostra zadała mi ostatnio pytanie opatrzone zdjęciem czemu nie mam w sklepiku takiej włóczki z bardzo długim przejściem tonalnym w metrażu wystarczającym np.: na chustę.
Oczywiście w sklepiku taka włóczka raczej się nie pojawi, a nawet jeśli to bardzo sporadycznie z tej prostej przyczyny, że aby otrzymać w 100 g - 750 m to musiałaby być bardzo delikatna mieszanka, chociażby ostatnio testowany Polwarth + kaszmir + jedwab, a tu już za 100 g cena 70 zł, do tego z tydzień jak nie lepiej bym to przędła by wyciągnąć te ponad 2200 m więc cena za przędzenie by powalała. No i farbowanie technicznie też nie najłatwiejsze bo to ponad 5 metrów czesanki trzeba ufarbować z przejściem tonalnym, aby wyglądało to dobrze to najlepiej w pojedynczym paśmie.
Ja na eksperyment przystałam bardzo chętnie po pierwsze koniecznie musiałam już przetestować czesankę widniejącą w sklepiku jako "Jedwab tussah + wełna", białe przędzie się nudno więc czemu nie połączyć dwóch rzeczy. Nie wiem co to za runo a próby dowiedzenia się, spełzły na niczym, stawiam na mieszankę delikatnych run, bo sam merynos to na pewno nie jest, za dobrze się przędzie. Nie za bardzo mi się podoba nierównomierne mieszanie co dokładnie widać na zdjęciach z farbowania, jedwab barwi się inaczej stąd te smugi innego koloru.
Samo farbowanie też nie do końca mi wyszło bo z racji tego, że w dalszym ciągu mam nieczynny kręgosłup i nie mogę się schylać więc farbowałam na ladzie kuchennej a ona ma tylko ponad 2 m, i w jednym miejscu mam przeskok koloru.
Nierównomierne mieszanie ma też wpływ na jakoś przędzenia niestety jedwab ma w sobie też bardzo krótkie, zbite w pasma włókna, w przypadku równomiernego wymieszania najczęściej ich się nie zauważa. W tym przypadku kilka razy trafiłam na takie miejsce i albo się rwie nitka albo powstaje grubszy kulfon, gdy przędziemy grubszą nitkę to nie przeszkadza ale przy czymś cienkim jest to może niewielkie utrudnienie ale jednak jest.
Przy skręcaniu w navajo parę razy zwątpiłam czy się zmieści, zmieściło się ale jest kilka wystających nitek bo ostatnie metry to już było nawijanie na siłę.
Wymyśliłam sobie, że skoro ma być z długim przejściem tonalnym w dodatku dla osoby lubiącej zieleń to zrobię coś w stylu srebrne świerki po szałwię i kocankę trochę pasm żółtego kwiecia tejże kocanki, mech wściekle zielony, trochę trawy i głęboki szafir zielonych drzew.
Mam nadzieję, że na jakąś chustę wystarczy tak by ukazać całe to bogactwo barw i cieniowane przejścia pomiędzy nimi. Wprawdzie nie wiem kiedy ta chusta powstanie ale jak powstanie to poproszę o dokumentację fotograficzną bym mogła ją tutaj pokazać.
Motek przewinęłam, sama byłam ciekawa jak będzie wyglądał w takim kłębuszku no i może coś dla siebie wymyślę z bardzo długim gradientem tylko ja specjalnie za chustami nie przepadam, musiał by mi wpaść w oko jakiś super piękny projekt.
Pozdrawiam Was niedzielnie.
Miło czyta się historie powstania tego pięknego gradientowego motka 💗 Gdybys miała jeszcze motek jednego koloru to poleciłabym Ci chustę brioszkowa np Sizzle pop. Robiłoby się to wieki całe, ale efekt byłby trójwymiarowo piękny!
OdpowiedzUsuńOpowieściami na temat przędzenia mogę wręcz zamęczyć i zanudzić :)
UsuńWzór chusty wyjątkowo piękny ale czy ja podołałabym takiemu wyzwaniu nie dość, że brioszka to dla mnie nowość to już na pierwszy rzut oka widać, że to wyzwanie ale dałaś mi do myślenia :D
Pozdrawiam
Piękna kolorystyka, moja ulubiona.
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak wyjdzie w robocie?
Pozdrawiam :)
Dziękuję Izo ja też jestem ciekawa co z tej włóczki powstanie i kiedy:) Jakiś miesiąc temu zaczął się sezon ogrodniczy a dziewczyna (zresztą Twoja imienniczka:) prowadzi z rodzicami ogrodnictwo więc kto wie czy na efekt nie będziemy czekać do lata.
UsuńUściski
Jestem zachwycona i nic wiecej nie napiszę bo tu nie ma co pisać, cudownosci i już
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bo zielone a ja znam Twoją słabość do tego koloru :D mam zamiar jeszcze się trochę pobawić takimi motkami bo mogą dać całkiem niezły efekt.
UsuńUściski
ile to pracy przy takim małym kłębuszku :) chętnie obejrzę co z niego powstało :)
OdpowiedzUsuńRęcznie przędziona nitka niestety wymaga trochę zachodu ale ja ją stawiam ponad sklepowe może nie jest idealnie równa ale na pewno trwalsza.
UsuńJak coś z niej powstanie to pokażę :D
Pozdrawiam
Kolory są piękne. Świeże, wiosenne.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak ułożą się kolory w robótce, ale ja zamiast chusty, to w tych barwach widziałabym lekką, wiosenną czapkę :))
Pozdrawiam.
Dziewczyna, która to dostała jest ogrodniczką więc nie dość, że zieleń lubi to jeszcze ma ją na co dzień w pracy :D
UsuńKolory ułożą się pasami jak przy cieniowanych włóczkach :)
Pozdrawiam
Cudna kolorystyka! !! Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i równie serdecznie pozdrawiam :)
UsuńPiekne!!! I moje kolory :) A cena? O cenie "dzentelmeni" nie dyskutuja, po prostu placa, jak musza :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Ja też wychodzę z takiego założenia jak mi się coś podoba a szczególnie coś ręcznie robionego nigdy nie kwestionuję ceny po prostu płacę lub jak coś kosztuje dużo to zbieram pieniądze. Lepiej wydać na coś unikatowego co posłuży latami niż kupić coś pośledniego bo tańsze.
UsuńPozdrawiam
Fantastyczne kolory:) Nie mam cierpliwości do farbowania niestety:( pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:) Ja też raczej rzadko farbuję za to podziwiam farbowanki innych nieustannie i zawsze dopada mnie chciejstwo :)
UsuńPozdrawiam
Ślicznie wyszło! Rozumiem doskonale co oznacza przędzenie kilometrów, właśnie to praktykuję. Trzeba mieć nadmiar czasu, ale efekty są tego warte :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo prototyp więc wymaga poprawek ale dzięki Tobie mam inspirację kolorystyczną i mam nadzieję popełnić jeszcze takie motki :)
UsuńPozdrawiam
Cieszę się że się na coś przydałam :) Popełniaj, popełniaj bo są rewelacyjne!
UsuńJak ja zazdroszczę Wam prządkom umiejętości przędzenia! Choć nie rozumiem nic, kiedy piszecie o technice przędzenia. Nieważne. Twoja włóczka i do tego w przepięknych kolorach skradła moje serce:))
OdpowiedzUsuńNa szczęście przędzenie to tak prosta czynność, i w postaci wrzeciona nawet niedroga sprzętowo, więc nic nie stoi na przeszkodzie by spróbować :D
UsuńUściski
Nic dodać nic ująć :) Piękna jak zwykle . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNapisała etatowa prządka :D Dziękuję i ślę uściski
UsuńCudna nitka!!! Taka świeża i wiosenna - bardzo mi się podoba :).
OdpowiedzUsuńMoja wena do przędzenia gdzieś sobie poszła ale mam nadzieję, że wreszcie wróci i znowu zasiądę do kołowrotka. A na razie ponapawam się widokiem Twoich nitek :).
Uściski
Wszystko ma swój czas ja też miałam całkiem niezły przestój kilka lat, temu nasze runo już mi nie odpowiadało a do zagranicznych jeszcze nie miałam dostępu. Teraz wręcz zachłysnęłam się nowymi możliwościami no i tyle jeszcze do poznania :D
UsuńUściski
Powiało wiosną, przepiękne kolory!!!
OdpowiedzUsuńWciąż i wciąż podziwiam Osoby, które farbują i przędą i to z takimi fantastycznymi efektami.
Serdeczne pozdrowienia przesyłam
Bardzo dziękuję :D
UsuńTworzenie czegoś od podstaw jest wyjątkowo satysfakcjonujące pod warunkiem, że uzyskamy to co chcieliśmy, niestety porażki też się zdarzają ale traktuję je jako naukę :D
Równie serdecznie pozdrawiam
Ależ u Ciebie milutko, kolorowo i pięknie!
OdpowiedzUsuńAż chciałoby się wtulić w taką wełenkę.
pozdrawiam wiosennie :)
Świetna praca. Mnie póki co, przeraża takie barwienie. Właśnie przez te techniczne niuanse, które jednak nastręczają kłopotów. Po moim ostatnim niezdecydowaniu i przejściach z farbowaniem, mam chwilowo papkę w głowie.
OdpowiedzUsuńCiekawi bardzo efekt w dzianinie tych Twoich kolorków. Wiosennie się kojarzy i pomimo, że nie ma krztyny fioletu, jakoś tak z krokusami. ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
Ja ostatnio merynosa szarego tak barwilam. Nie wiem czy mi wyszło okaże się w udziergu
OdpowiedzUsuń