Prędzej czy później wełna z "czarnego bzu" musiała w jakiejś formie zaistnieć, wzór przecież narysowałam dość dawno, nitki uprzędzione, a że dawno nic nie dziergałam we wrabiane wzory :)) - zrobiłam czapkę.
Z braku fotografów i umiejętności zrobienia sobie sensownego zdjęcia w czapce by było ją widać, zdjęcia podczas suszenia wyglądają najlepiej. Manekin ma za mały "mózg" a jak przyszedł PM było za ciemno.
czapka na głowę 56-60 cm więc, duża |
Wzór oparty na dzianinie typu Fair Isle ale dość uboga kolorystyka w porównaniu z oryginalnym FI, przypomina bardziej oszczędne w kolorze norweskie wzory.
Muszę przyznać, że drugi raz kupiłam książkę za namową Aldony , pierwszą A. Starmore na ślepo i jestem z niej bardzo zadowolona. Drugą książkę przeglądałam jak tylko pokazała się w ofercie Amazon'a, ale zakup odsuwałam w czasie wiedziałam, że książka powinna mi się spodobać ale dopiero bardzo przychylna opinia Aldony mnie zmobilizowała.
Książka swoje kosztuje ale tak jak napisała Aldona jest warta swojej ceny. Właściwie to miałam obawy czy spełni moje oczekiwania mam już książkę o przędzach artystycznych z dołączoną płytą z instrukcjami, więc nie do końca widziałam potrzebę kupowania następnej biorąc pod uwagę, że dla mnie przędze artystyczne są raczej ciekawostką niż celem.
Przede wszystkim jestem "skarpeciarą" i tylko to zaważyło nad kupnem, że Aldona pokazała te pięty robione z różnie technicznie przędzionych włóczek.
Książka przyszła bardzo szybko biorąc pod uwagę, że kupowałam w US i zapłaciłam za standardową przesyłkę (kupiłam ją 30 września a przyszła 24 października). Przyszła w okresie kiedy miałam dość sporo na głowie więc, nie miałam czasu się wgryźć ale taki "smaczek" znalazłam podczas przeglądania prawie od razu, polecam wpis Owki na ten temat.
Książka jest odpowiedzią na wiele moich wcześniejszych eksperymentów ze skręcaniem runa w jedną stronę, poszukiwaniem trwałości a zarazem nie uzyskaniem "sznurka". Jest tu tyle wariantów przędzenia mocnych nitek - mam nad czym myśleć i co próbować przez długi czas.
Znalazłam to czego szukałam mam runo wmieszane pod skarpety a teraz mam książkę by wybrać najodpowiedniejszy skręt.
Chciałam Wam jeszcze pokazać, że własnoręcznie przędzione nitki kojarzące się z dziewiarstwem lub tkactwem nie zawsze muszą do tego służyć mogą być przeznaczone do prawdziwie koronkowej roboty :))
To drugie z moich lekkich wariactw - koronki - , a że robiłam zakupy uzupełniające sklepik kazałam namieszać i to solidnie różnych czesanek na bardzo cienkie nitki.
Skoro wspomniałam o koronkach to muszę się pochwalić, że do mojej firanki w bratki mama uczyniła mi taki dodatek, który raczej nie zawita na kuchennym stole.
Dziękując za bardzo miłe memu sercu komentarze pod poprzednim postem pozdrawiam Was serdecznie.
Ja tam widzę różnicę w odcieniach i jak dla mnie jest i kolorystycznie, i "wzorowo" przepięknie, żadnego przeładowania, ani wzorem, ani kolorem, sama subtelność i elegancja.
OdpowiedzUsuńO mój Boże, mam taką fantastyczną książkę i nawet nie miałam szansy niczego z niej wypróbować, buuu.
Mam złote ręce ma, takie bratki dokolusia to są chyba trudniejsze niż na prostej rabatce.
No to lecę do sklepiku zobaczyć, coś Ty tam namieszała i nakupiła!
Uściski :-)
Za pochwałę czapki dziękuję :D
UsuńHafty i koronki kocham a jeszcze bardziej jak dostaję :))
Ja książkę przeglądam i już wiem, że to będzie miła współpraca ale na razie z braku czasu też jeszcze muszę uzbroić się w cierpliwość.
A w sklepiku dopiero będzie tylko lekko wspomniałam bo sama jestem ciekawa tych mieszanek, a namieszałam tym razem solidnie bo aż 5 pozycji z czego dwie to absolutna "nowość" :)))
Serdeczności
Czapka doskonała! Też lecę do sklepiku:)
OdpowiedzUsuńViolu dziękuję - a w sklepiku nowości będą dopiero za chwilę :))
UsuńCzapka jest po prostu śliczna! Tak jak napisała Aldona - sama subtelność i elegancja :). Podoba mi się też ten fason, taki lekko "zwisający". Jak mnie weźmie na dzierganie kolejnej czapki to spróbuję podobnej :). Na razie jednak siedzę w skarpetkach - mam do wydziergania 3 pary, a że nie dla mnie więc pokazać będę mogła jak dotrą do właścicielki.
OdpowiedzUsuńSerwetka piękna! Zawsze bardzo mi się podobał haft richelieu, niestety nie mam do niego cierpliwości. Zaczynałam już kilka razy, ale energii starczało mi najwyżej na połowę pracy :(. Pozostaje mi więc podziwiać dzieła innych :).
Serdeczności :).
Mam na koncie kilka haftów ale faktycznie do tego potrzeba innego rodzaju cierpliwości :)
UsuńMiło mi, że tak postrzegasz tę czapkę, chciałam zrobić coś "wytrawnego" po ostatnim swetrze miało być wręcz minimalistycznie.
Czapka jest faktycznie dość obszerna ale od dłuższego czasu chciałam zrobić taką a'la Bob Marley a nie typową norwesko- alpejską.
Mnie też dopadną skarpety ale tym razem dla mojej męskiej części rodziny więc zapowiada się bardzo "skarpecia" jesień na blogach :))
Uściski
Kurcze, że też nie nosze takich czapek. :-)
OdpowiedzUsuńAle tak naprawdę każdorazowo, gdy widzę Twoje kolorowe plątaninki nitek, to 'widzę' w głowie również cienkie, kolorowe przędze własnoręcznie dziergane. Dla mnie, póki co nieosiągalne.
Przędza artystyczna kusi mnie od dawna, właściwie to ona stałą się przyczynkiem mego zainteresowania przędzeniem i każda taka recenzja pochlebna książki to znowu przypomnienie, że stoję w miejscu. Po recenzji Aldony 'spokojnie' przebrnęłam przez temat, że to jeszcze nie dla mnie, bo językowo nie podołam, teraz muszę sobie dokładnie przypomnieć argumenty przeciw zakupowi, :-)))
Ja właściwie nie nosiłam nigdy czapek do momentu jak moja siostra dostała zapalenia ucha - tak się tego boję, że teraz zimą noszę czapkę lub mam przynajmniej kaptur w kurtce.
UsuńOdpisując na ten komentarz już wiem, że nie musisz się martwić bo nie będziesz stała w miejscu :D
Książki o przędzeniu mają to do siebie, że posiadają dość sporo ilustracji więc, dasz radę po samych historiach obrazkowych coś wynieść z książki :)
Pozdrawiam
czapka piękna
OdpowiedzUsuńdziergasz takie piękne żakardy ,tylko podziwiać .
Pozdrawiam i zapraszam
Dziękuję za miły komentarz :))
UsuńPozdrawiam i odwiedzam
Wszystko piekne, powodzenia w szukaniu i odkrywaniu.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLudwiko bardzo dziękuję a powodzenie się bardzo przyda :))
UsuńSerdeczności
Czapka cudowna i te stonowane kolory są super.Serwetka marzenie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za miłe słowa - serwety robiłam kiedyś teraz cieszę oczy tymi, które dostaję :))
UsuńSerdeczności
Czapa cudnie się prezentuje, rewelacyjna jest i czekam z niecierpliwością na resztę komplet :) Książka zapowiada się rewelacyjnie i ja tez mam na nią chrapkę :) a serweta zapiera dech, taka śliczna
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Aniu dziękuję :D
UsuńKomplet będzie, rękawiczki się dzieją a otulacz telepie się w głowie tylko na papier przenieść :))
Książka jest faktycznie dobra, zapłaciłam w USA (88,53 PLZ z przesyłką) wiem to dość sporo ale jak pomyślę, że za zwykłą książkę u nas trzeba zapłacić od 30-50 zł to za książkę w twardej oprawie, wydanej na dobrym papierze a do tego jest to książka specjalistyczna a te zawsze są droższe - to może ten wydatek jednak nie jest aż tak bolesny.
Z serwetki się cieszę jak zawsze kiedy dostaję coś takiego do moich starych mebli pasują pięknie a i białe tło dobre jest do robienia zdjęć wełenką :))
Uściski
Nádherné! Máte můj obdiv.
OdpowiedzUsuńDziękuję - ja podziwiałam Twoje rękawiczki równie piękne :)))
UsuńCzapka cudna. Do wzoru potrzeba sporo uwagi i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńZ serwetki zrobiłabym obrazek, oprawiając w ramkę, oczywiście bez szkła.
Cudna ta czapka i kolory też ma fajne:)
OdpowiedzUsuń