niedziela, 17 listopada 2013

Kredki

Rękawiczki skończone, będą pasowały do czapki, na dodatek mam jeszcze trochę wełny i całkiem niedługo powinien powstać "otulacz", komin lub coś na szyję. Rysując wzory do tego kompletu bardzo dotkliwie odczułam brak mnogości kolorów (mam komplet 10 sztuk z jakiegoś niemieckiego Persila ). Zadziwiające jak dziwne figle płata nam pamięć, nagle wróciło do mnie pragnienie sprzed lat - posiadania kredek. Tak jak u Prousta ciastka magdalenki wywołały falę wspomnień stąd "W poszukiwaniu straconego czasu" tak mnie dopadły wspomnienia pewnego pudełka.


runo Corriedale

Mój ojciec miał szafkę a w niej wiele przyborów kreślarskich, mnogość ołówków wszelkiej twardości lub miękkości, całe mnóstwo linijek, krzywików i innych "magicznych" rzeczy - stało tam też TO pudełko. Starannie wykonane z grubego kartonu, powleczonego szaro-błękitnym płótnem, po zdjęciu wieczka ukazywały się równo ustawione oddzielone sztywna tekturą kredki, w zabójczej ilości odcieni 48-u sztuk- przedmiot moich marzeń. 
Po tylu latach nagle uświadomiłam sobie, że ja też mogę mieć takie kredki, takim oto sposobem pod wpływem wspomnień popełniłam zakup, który cieszy mnie i mam nadzieję, że będzie służył długie lata. 

bez wykwintnego pudełka ale firma ta sama 

Do arcydzieł się nie przymierzam ale teraz będę mogła rysować bez wysiłku nawet najbogatsze kolorystycznie Fair Isle mam całkiem spory zestaw kolorów - lubię powspominać :))


Rękawiczki rysowałam tak, by ułożone obok siebie tworzyły kontynuację głównego wzoru, ściągacz dość długi, zrobiony jak w typowym Fair Isle.


 Wewnętrzna strona również z głównym motywem, palce jednolite bez wzoru za to kciuki są kontynuacją białego tła ze wzoru. 

Kolor z czarnego bzu za każdym razem wygląda na zdjęciach inaczej ale do tego już się przyzwyczaiłam.

Może nie na siarczysty mróz ale na zimowe dni będą w sam raz a z czapką i szyjo-otulaczem powinny tworzyć ładny zestaw.
Ostatnio delikatnie wspomniałam, że poczyniłam nowe zamówienie celem uzupełnienia stanów sklepikowych. Wełna już przyszła ale jeszcze nie ogarnęłam jej, za to mogę się pochwalić zaczątkiem drugiego podejścia do celtyckiego swetra wg A. Starmore. Jak zapewne pamiętacie pierwsza czesanka Bfl - owsianka z dużym mlekiem, zmieniła się w moja wersję "Autumn Rose". Oto drugie podejście tym razem runo Corriedale wymieszane na moje życzenie 4 części bieli i 1 część szarości. Sweter ma w sobie szarości w tle więc mam zamiar wykorzystać naturalny kolor runa.

corriedale w tonacji "light grey" :)

Wprawdzie jak na razie mam do wiosny kalendarz robótkowy wypełniony po brzegi ale bardzo jestem ciekawa czy tym razem celtycki sweter powstanie.

jak dla mnie nadal piękny 
W tej chwili potrzebuję swetra domowego, nie wiem czy zaglądacie na stronę Brooklyn Tweed ale ja już zdążyłam zakupić ten wzór no bardzo mi się spodobał: ma kieszonki, wywinięte mankiety ku ciepłocie nadgarstków, jest rozpinany i ma zapowiedź domowej przytulności. Podoba mi się w tym katalogu jeszcze "Persimmon" w ogóle lubię ich projekty a  ich wełna również wygląda na piękną.



"Little Wave"
Niestety tak jak przypuszczałam wzór muszę przerobić i to nie z powodu minimalnie innej włóczki (trudno nazwać wełną: 35% alpaki, 20 % wełny i 45% akrylu) ale z powodu rozwiązań technicznych, które mi nie odpowiadają tzn. konstrukcji kieszeni i budowie rękawa - zrobię po swojemu. 
Włóczka pochodzi z prucia swetra, który leżakował 3 lata w szafie, mam wprawdzie zapas Limy ale stanowczo za ciepła na domowy sweter, mam też inne cudne włóczki ale obiecałam sobie, że jak fason się sprawdzi to uczynię sobie taki z wełenki :)) Wzór całkiem prosty ale domowy sweter powinien być raczej funkcjonalny a że, jest również jego męska wersja to tym bardziej nie może mieć żadnych "fajerwerków" :))


próby poczynione - dziergam 
Zza mgły ślę pozdrowienia.

35 komentarzy:

  1. Aaaach, jsou skutečně překrásné!!!!! Gratuluji k takovému úžasnému dílu!

    Jsem teď, díky tobě, také trošku pyšná - pastelky Koh-i-noor i další potřeby pro umělce se totiž vyrábějí v mém kraji, nedaleko od nás. Myslím si ale, že dříve se vyráběly věci mnohem kvalitnější než dnes. Dnes se upřednostňuje cena na úkor kvality. Platí to téměř pro všechno zboží, bohužel. Koh-i-noor ale ještě pořád patří k těm kvalitnějším, tak ať ti dobře slouží. Těším se na další krásné vzory!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje rękawiczki wyglądają równie pięknie :)

      Vladko ja uwielbiam czeskie ołówki, kredki, gumki oraz piwo :D z dzieciństwa jeszcze pamiętam "Lentilky" ale teraz już wyrosłam. Wszystko co dobre z czasem jest robione na ilość a nie jakość ale Koh-i-noor to zawsze będzie dla mnie coś ekstra :)
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  2. Die Handschuhe sehen aber toll aus. Ich versuche gleich mal mit der Übersetzungshilfe herauszufinden, ob du das Garn auch selbst gesponnen hast.
    Wunderschön!
    Viele Grüße
    Sabine

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vielleicht helfe ich ein bißchen: E-wełenka hat das Garn nicht nur selbst gesponnen, sondern auch selbst mit Holunderbeeren gefärbt. Die Handschuhe hat sie sogar nach dem eigenen Entwurf gestrickt. Sie spinnt wunderschön und alles, was sie macht, ist einzigartig!

      Usuń
  3. Plany i gotowe prace godne mistrza!
    Śliczne rękawiczki.

    OdpowiedzUsuń

  4. Zawsze czekam na Twój niedzielny wpis i tym razem też się nie zawiodłam -rękawiczki cudne .Sweter który zaczynasz też świetny ,kieszonki uwielbiam we wszystkim,czekam na całość!!!!!!
    Pozdrawiam mila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milo jak zawsze miło mi Cię gościć i bardzo się cieszę, że podobają Ci się moje wpisy :))
      Serdeczności

      Usuń
  5. ABSOLUTNIE PIĘKNE RĘKAWICZKI:) POZDRAWIAM SERDECZNIE:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo pięknie dziękuję i ślę pozdrowienia :D

      Usuń
  6. Rękawiczki wspaniałe - piękny wzór i wykonanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło mi, że nie tylko mnie się podobają :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Och, cudne Ci wyszły! I czy te kolory nie są cudne?
    "Celtycki" plan bardzo ambitny, chyba bym się nie poważyła! Ale na kredki chyba się poważę! Podobnie jak Ty z pudełkiem ojca, ja mam ze wspomnieniami z wykopalisk, gdzie przy robieniu dziennika dobre kredki były podstawą.
    Z tego katalogu Brooklyn Tweed mi się najbardziej podoba Svalbard, ale moc przerobowa chyba nie pozwoli na realizcję :-(
    (Może trochę pomogę i odpowiem Sabine na komentarz powyżej, bo translator działa naprawdę okropnie? Nie pogniewasz się?)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg Ci zapłać Dobra Kobieto - zrozumieć zrozumiałam ale o odpisanie sensowne chciałam wieczorem "niemiecką" siostrę prosić - za nic sama tak pięknie bym nie odpisała :D

      Aldona ja też na wykopaliskach kultury łużyckiej takimi "bogatymi" kredkami szkicowałam przekroje - oj te wspomnienia !!!
      Sweter celtycki krąży już tak dawno u mnie na blogu, że właściwie to wstyd, że jeszcze nie jest zrealizowany. Ale mam usprawiedliwienie bo takie projekty zaczynam od czesanki :)

      Mam nadzieję, że dasz radę zrobić sweter z BT - no coś uczyń dla siebie :))
      Dziękuję za komplementy (farbowana wełna z rękawiczek to dzięki Tobie) i pomoc wielką w odpowiedzi Sabine - Serdeczności

      Usuń
    2. A widzisz, ja "grzebałam" w średniowieczu :-)
      Zanim się za sweter z BT zabiorę i za jakikolwiek dla siebie, to muszę zrobić kolejne ohydnie proste rękawiczki dla teściowej (z fatalnie się przędącej alpaki - w życiu mi sie tak huacaya nie "ciągnęła") i może wreszcie ten "dziadowski" sweter dla Puchatka wytworzyć :-(

      Usuń
  8. Rękawiczki piękne!!! Będziesz miała cudny komplet na coraz chłodniejsze już dni. Rękawiczki już zaczęłam nosić w drodze do pracy i coś czuję, że wkrótce i czapkę trzeba będzie wyjąć - przed 6 rano bywa już dosyć zimno :(.
    Dobre kredki nie są złe :). Obecnie co prawda nie odczuwam potrzeby ich posiadania, ale miałam całkiem spory zestaw w czasach gdy więcej haftowałam krzyżykami - służyły mi do zakreślania przerobionych krzyżyków na schemacie :).
    Fason swetra, który zaczęłaś dziergać bardzo mi się podoba. Teraz czekam na Twoją wersję :).
    U mnie mgła już prawie zanikła i nawet słońce świeci :). Oby jak najdłużej! Serdeczności przesyłam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frasiu komplet raczej pójdzie na sprzedaż tak bardzo nieśmiało od ponad dwóch lat przymierzam się do Etsy. Trochę mnie przeraża brak wystarczającej znajomości języka ale nie mam już ochoty robić do szafy a darowani niekiedy uważają, że to takie coś co mi jakoś tak wyszło.
      Kredki kocham a nowy komplet będzie mi służył pewnie długo :)
      Sweter na pewno pokażę jak tylko zrobię.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  9. Rękawiczki śliczne ,jak wszystkie żakardy które tworzysz -bardzo podziwiam .
    Sweterek zapowiada się super już nie mogę się doczekać kiedy będzie pokaz w pełnej krasie .
    Pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo sweterek bardzo pilnie potrzebny ale mam jeszcze kilka "ogonów", więc będę czas dzieliła pomiędzy wszystkie pozaczynane robótki :)
      Dziękuję za słowa uznania :))
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  10. Jak zaczęłaś pisać o kredkach (że Ci ich brakuje) to zanim doczytałam o zakupie, właśnie myślałam sobie o tych koch-i-norkach akwarelowych, myślałam sobie, że muszę Ci je koniecznie polecić. Mam taki komplet (mniejszy) i kon-i-norki uwielbiam miłością ogromną i to od dzieciństwa, od mojego pierwszego kompletu, który przywiózł mi Wujek z Czechosłowacji (tak była jeszcze wtedy Czechosłowacja) jak zamknę oczy to widzę piękne metalowe pudełko..... długo długo potem nie miałam równie dobrych (miękkich) kredek... aż do moich następnych koch-i-norek, które już były akwarelowe.... A te obecne kupiłam może z rok temu, jak je zobaczyłam na półce w emipku to nie mogłam odejść- taki mam sentyment do kredek tej firmy, coś tam zaczęłam rysować, coś nawet pociągnęłam wodą, ale leży jak dotąd w szufladzie nieskończone...
    No ale rozgadałam się a tu o rękawiczkach jeszcze anie słowa.... a rękawiczki zachwycające, cudne i prześlicznie dopracowane szczegóły.. po prostu rewelacja, czekam z niecierpliwością na dalszą część kompletu...
    A i na brooklyn teedowy sweter czekam, podoba mi się cały numer z tym swetrem :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu mnie też ojciec przywoził mniejsze opakowania z Czechosłowacji, ale ten jego komplet to było coś. Dzisiaj nawet wspominaliśmy jeszcze jeden z Koh-i-nora o taki :
      http://www.swistak.pl/a53957813,L-C-HARDTMUTH-KOH-I-NOOR-PRZEDW-KREDKI-W-PUDELKU.html
      Aż nie przypuszczałam, że tak wiele osób ma tak miłe wspomnienia z dzieciństwa związane z kredkami :)))

      Za zachwyty pięknie dziękuję i serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  11. Ale mi się emocje obudziły czytając o kredkach.
    Aż głupio pisać, że mam podobne wspomnienia i o kredkach czeskich, farbkach angielskich i o pudełkach metalowych, drewnianych. I też u ojca... Nie pamiętam dokładnie nazwy tych angielskich 'rowen...' jakoś tak. A czeskie poza tymi w drewnie, to lubiłam takie 'automatyczne', jak grubsze ówczesne ołówki z kolorowymi grafitami, wkładami. Dużo bardziej wolałam kredki, chociaż stawały się niemodne, dzieciaki wolały zestawy przebijających przez kartki pisaków. I podobne emocje miałam, gdy kilka lat temu kupiłam pastele 'koh i noor'. Właśnie w 'blaszkach' Brakuje mi jeszcze pudełka drewnianego na pastele w sztyftach.
    Ehhh, wzbudziłaś moje emocje tak, że dziś nic mądrego, poza 'jak zwykle piękne rękawiczki' nie powiem.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu same mądrości napisałaś - ja też lubię takie wspomnienia a z wiekiem coraz bardziej robię się sentymentalna :))
      Te mechaniczne ołówki i kredki też pamiętam ale ja też ich nie lubiłam i wolałam tradycyjne bo jedyną rzecz jaką potrafię naprawdę dobrze albo raczej potrafiłam to temperować :D
      Serdeczności

      Usuń
  12. Jejciu jakie piękne te rękawiczki, dopracowany każdy detal , po prostu mistrzostwo świata!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu pięknie dziękuję za miłe słowa i odwiedziny - zapraszam śląc pozdrowienia

      Usuń
  13. Ha powinnam komentować rękawiczki ale wspomnę o kredkach. Są super, ja też sobie niedawno kupiłam kredki, ale takie zwykłe dla dzieci, nie takie wypasy jak Twoje. Do tego kupiłam sobie taki blok z sylwetkami i sobie mogę dzianiny projektować, ale na razie tylko w teorii, kredki jeszcze nietknięte. Ale jest coś fajnego w kupowaniu kredek właśnie (albo flamastrów) po wyjściu ze szkoły (ew. uczelni). Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ten blok z sylwetkami to mnie bardzo zainteresował, to może być początek wielkiej przygody z projektowaniem dzianin :))
      Tylko te sylwetki zapewne modelek i jak w Twoim przypadku to raczej różnicy nie robi to ja jednak musiałabym bardzo uważać by nie zapomnieć jak naprawdę wyglądam :D
      Uściski
      P.S. Domek wygląda bardzo !!!! Jestem miłośniczką "Escape to the country" na BBC - trzymam kciuki :D

      Usuń
  14. uśmiałam się przy Twoim olśnieniu dotyczącym kredek :)
    a rękawiczki są przepiękne! cuuudo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agata no dokładnie to chciałam przekazać jak do mnie nagle dotarło, że jak też mogę mieć TAKIE kredki :)))
      Lepiej późno niż wcale :)
      Dzięki za rękawiczki - uściski

      Usuń
  15. Rękawiczki to prawdziwe dzieło sztuki dziewiarskiej, są piękne. Widzę przygotowania do sweterka, to pewnie tez będzie cudo. Kredki to nie tylko wspomnienie dzieciństwa, nadal je uwielbiam używać, choć nie takie tylko "zwyklaki". Z dziecinnych czasów pamiętam zapach kredek, dzisiaj nie spotykany. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Gorgeous gloves, my favourite design :-))

    OdpowiedzUsuń
  17. Też mam takie kredeczki i traktuje je jak relikwię ;) mają w sobie coś takiego niesamowitego, co sprawia, że otwierając pudełko człowiek się od razu wprawia w lepszy humor, jakby w pudełku mieszkały jakieś czarodziejskie motyle :) . Rękawiczki super :) A talentu i cierpliwości do drutów zazdroszczę bardzo, mnie się ten talent nie udzielił. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Rękawiczki to po prostu cudeńko. Są śliczne. Jak ja podziwiam takie dopracowanie, dokładność. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękne rękawiczki!!! Zaprojektować taki wzór to jest coś! Ja nie umiem robić kolorowych wzorów, zawsze jakies dziury mi wychodzą.

    OdpowiedzUsuń
  20. To znaczy, że jeśli mam swoje pudełko kredek w 48 kolorach i chowam je przed dziećmi, bo są moje, do zadań specjalnych i pozwalam ich używać tylko pod nadzorem, to nie jestem złą matką?
    Rękawiczki cudne. Ściągacz wspaniale dopełnia całości.
    Pozdrawiam, B.

    OdpowiedzUsuń