Leżał taki wilgotny z 3 dni zanim wysechł, teraz gotowy do uwiecznienia ale ja dla odmiany "leżę" - parszywie się przeziębiłam :( - ot ironia - dlatego zdjęcia na płasko i na manekinie.
Włóczka to "recykling" z poprutego bolerka trochę widać, że to nie nowa włóczka ale myślę, że po jakimś czasie to co się nie wyprostowało dojdzie do ogłady.
Guziki to atrapa bo sweterek zapinany na zatrzaski bardzo mi się spodobał ten pomysł zresztą podpatrzony na jakimś anglojęzycznym blogu. Chociaż teraz po przyszyciu mam wątpliwości bo bardzo trudno te zatrzaski się odpina więc muszę się ratować takim pomysłem (też podpatrzonym na jakimś blogu - cóż ja bym bez Was zrobiła :)
Z lewej strony pod zatrzaskami wszyłam ryps miała być żakardowa tasiemka dopasowana kolorystycznie ale niestety w stacjonarnych pasmanteriach nie było - a jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma ...
Ryps wydawał się zbyt wiotki więc dodałam mu w środek jeszcze drugi "bardziej" ozdobny - jak się sprawdzi i nie będzie brzydko się rozciągać podczas odpinania - to napiszę, że działa.
Listwa w sweterku też przeszła dwa prucia, nie podobało mi się wykończenie 2x2 i 1x1 więc zrobiłam ryż oraz zamknęłam oczka sposobem włoskim, o którym pisałam wcześniej. Uważam, że bawełniane nitki są wprost stworzone do takiego wykańczania - bardzo mi się podoba.
prościej się chyba już nie da :)) |
Uprzędłam również trochę Corriedale + nylon - pierwsze wnioski :
- nie farbowane przędzie się źle - strasznie fruwa ten nylon po okolicy,
- nie chciałam białego nylonu bo nie wiem czy przy farbowaniu nie wyszedłby w białe cętki, więc wzięłam przeźroczysty (połyskliwy) stanowczo wolałabym ten biały - już widzę jak moi Panowie wkładają te "błyskotliwe" skarpety :(
- nitka w teście na rwanie wyjątkowo mocna więc jest nadzieja, że się nie przetrze tak szybko,
- mam w 52 g ok 210 m navajo więc typowa włóczka na skarpety.
Pozdrawiam Was serdecznie w nareszcie słoneczny poranek :))
P.S. Aniu - Kankanko - bardzo mi miło, że do mnie zaglądasz, dziękuję za każdy komentarz, aż mi wstyd ja też czytam wszystkie Twoje posty (u innych moich ulubieńców też) ale nie zawsze mam czas coś napisać. Wpędzasz mnie w kompleksy masz do ogarnięcia tak wiele a jeszcze dajesz radę komentarze wpisywać pod wszystkimi postami - podziw i tyle :D
Karinko - nadrabiam zaległości, bo miałam wolny weekend. Ty wiesz, że moje milczenie to nie zapominanie tylko wlaśnie brak czasu. Jestem na bieżaco z lekturami, ale Wszyscy musicie wiedzieć, że bardzo lubię pisać i po kolei wdeptuję i głowę zawracam :)))
OdpowiedzUsuńSweterek wspaniały, przede mną jeszcze ten etap dziergania od góry. Będę się wzorować!
Wełenka skarpetkowa wzbudza jakieś żądze paskudne - zazdrość niepojętą!
Aniu wiem, żeś osobą ze wszech miar zajętą więc ten mój podziw tym bardziej uzasadniony :)
UsuńNigdy głowy nie zawracasz a zostawiając ślad nawet nie wiesz jaką radość mi sprawiasz :D
Sweterek dziergany tradycyjnie od dołu tylko rękaw od góry ale wyjątkowo mi się ten sposób podoba a raczej rękaw wygląda bardzo dobrze :)
włóczka dopiero pokaże czy warta zazdrości :))
Świetny sweterek, taki "zwyklak" często ratuje tyłek, za przeproszeniem, bo pasuje prawie do wszystkiego- na sportowo do jeansów, a także do spódnicy ołówkowej np. Też powinnam takiego sobie wydziergać, ale wpadłam w wir skarpetkowo-chustowy i jakoś nie mogę przestać :) Niteczka jak zwykle piękna, nadal się boję navajo- mam w domu ponad 30letni kołowrotek i nie wiem, czy uda mi się uprząść cieniutką niteczkę pod navajo. Ale spróbuję, bo zachęcacie mnie do tego wszystkie :))
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybko, bo lato przyszło i szkoda siedzieć w domu. Buziaki :))
Ja tylko chodzę w prostych sweterkach ale od czasu do czasu mam "odchyły" :))
UsuńSweter faktycznie pasuje prawie do wszystkiego :) - no może do tej pogody co u mnie za oknem to nie pasuje :((
Navajo nie jest straszne próbuj nie wiem czemu starszy kołowrotek miały nie podołać temu sposobowi skręcania nitki ?
Jeżeli robisz 2-ply to navajo też powinno wyjść bez problemu - ale przede wszystkim spróbuj bo bez tego nie będziesz wiedziała czy kołowrotek się nadaje :))
Dziękuję za życzenia zdrowia - wyzdrowiałam ale pogoda za oknem listopadowa :((
Serdeczności
Bardzo mi się Twój sweterek podoba! Prosty, klasyczny, bez udziwnień - to jest model, który noszę najchętniej :). Nie mam nic przeciwko wyszukanym wzorom, ale z doświadczenia wiem, że takie "bogate" swetry głównie leżą u mnie w szafie, a te proste do bólu są noszone na okrągło :).
OdpowiedzUsuńWełna na skarpetki wygląda cudnie i oby w noszeniu też się sprawdziła.
Dużo zdrowia życzę, bo aż żal chorować w taką piękną pogodę :).
Ściskam serdecznie :).
Dziękuję Frasiu :)) ja też uwielbiam takie klasyczne ubiory ale nie przeszkadza mi to w chwilowej "głupawce" i popełnianiu takich cudaków jak to poprute bolerko :)
UsuńW tej chwili kołatają mi się po głowie projekty trzech a może nawet czterech sweterków ale twardo poddaję je "próbie czasu"- czyli jak za miesiąc lub dwa będę o nich dalej myśleć z takim zaangażowaniem to zacznę je robić :))
Dzięki za życzenia zdrowia - przeziębienie zniknęło teraz jeszcze tylko pogoda by się przydała :)
Serdeczności
Sweterek jest wspaniały, prosty ale ta prostota jest jego atutem, guziki AAAA no cudne, listwa choć w innym kolorze niż sweter, to uważam że jest pięknie dobrana i jest jeszcze jedną ozdobą..
OdpowiedzUsuńNitka na skarpety wygląda świetnie, a ten nylon aż tak bardzo połyskuje?? może się przekonają ;)
pozdrawiam
Aniu te guziki to ja bym prawie jak włóczkę bez opamiętania kupowała :))
UsuńSweter nareszcie będzie noszony a listwa jest od środka więc mało widoczna - jedyne jej zadanie to powstrzymywać włóczkę przed nadmiernym wyciąganiem się.
Nitka na skarpety w świetle dziennym ujdzie ale przy sztucznym oświetleniu to jeden "blask" i pomyśleć, że jest jeszcze bardziej błyszcząca opcja tego nylonu :))
Serdeczności
Ha, czyli jest nadzieja na prawdziwą skarpetkową mieszankę, z której skarpety posłużą dłużej niż trzy miesiące!
OdpowiedzUsuń