niedziela, 18 listopada 2012

Polwarth, który mi nie pasuje

Jak tylko napisałam, że Polwarth mi nie pasuje, pod ostatnim postem posypały się zapytania:
 Co z nim jest nie tak ? Miły jest, przędzie się świetnie, biel ma prawie cynkową nie jest taki jak zwykły merynos, pod palcami czuje się dodatek krwi Lincolna - a ja wydziwiam.



 Włókno Polwarth jest właśnie takie jak napisałam pomimo że, nie przepadam za merynosami ich mieszanki wprawiają mnie w zdumienie, taka niepozorna rzecz jak krzyżowanie ras ma olbrzymi wpływ na jakość runa.
Moim zdaniem Polwarth ma  niepowtarzalny charakter i jest naprawdę wart uwagi. Z danych technicznych to uprzędłam 80 g ponad 685 metrów 2 -ply, (ponad 3 godziny składałam tego 2-ply:))
Po przeliczeniu wyszło mi, że 100u gramowy motek powinien mieć ponad 820 metrów - włóczka z Dropsa Alpaca Lace ma w 100 g - 800 m.
To, to o czym marzyłam - prząść nitki na koronkowe szale, a myślę, że to nie szczyt możliwości nowego kołowrotka, tego runa  no i moich.


 A teraz o tym dlaczego nie Polwarth. Bo trzeba by farbować w moim przypadku odpadają wszelkie łatki, ciapki i inne pozbawione jakiegoś rytmu układy kolorystyczne a poza tym tutaj wzór jest ważny, więc nie ma mowy o jakiś przejściach kolorystycznych. Kolor jednolity - będzie za jednolity, nijak nie pasuje mi do tego projektu. No i chyba rzecz najważniejsza faktura nitki jest nie do przyjęcia, tytuł tego wzoru to "Pąk róży". Jak ktoś ma w ogrodzie róże lub widział pergolę okrytą pąkami róż to widział pełno drobnych kolców, działki kielicha też są takie poszarpane i z ostrymi końcówkami, nie wspominając o gałązkach - no gładkie runo zabiłoby ten wzór dlatego pomimo mojej dumy z nitki Polwarth'u, nie użyję go do tego projektu.
Przędę nitkę z Shetlanda Moorit - kolor naturalny niby brąz ale nie jednolity - wielowymiarowy (cudna rzecz w naturalnych runach), nitka ma wyraźne włoski (takie igiełki:)) no i udaje się prząść bardzo cienko.
Może wymyślam i wydziwiam ale taka już jestem, lubię jak to co mam zamiar zrobić odzwierciedla moje odczucia i oczekiwania bez jakiś niedociągnięć, musi być takie jak sobie wyobraziłam inaczej nie czuję satysfakcji. A poza tym nie macie wrażenia, że niektóre projekty mają nastrój ?

przędąc to mam w głowie uśmiech

Pod spodem dużo zdjęć ale tak to jest jak właściwie zdjęcia więcej powiedzą niż opis. Na maila przychodzą mi wszystkie możliwe newsy i tak też było w przypadku Double Knitting <- link do filmiku), jakiś czas temu "Knitting Daily" atakowało mnie "Naucz się czegoś nowego !!!!" i dodawało link do filmiku o "podwójnym dzierganiu".
Zawsze jestem chętna nauczyć się nowej rzeczy, a na dodatek brak lewej strony rozpalał moją wyobraźnię. Lubię wzory wrabiane ale lewa strona zawsze wygląda jak lewa, poprzeplatane nitki niekiedy czepiają się chociaż moje są zawsze połapane. Podczas dziergania wzorów wrabianych przy wielu oczkach w jednym kolorze drugą nitkę tak przeplatam by nie była luźna - to wymaga ciągłego przekładania nitek, a tu takie cudo nie ma spodnich nitek jest ładnie. 
Oczywiście zaraz wpadłam na pomysł by tak zrobić rękawiczki i to z palcami, jest to dość spore wyzwanie jak na naukę  nowego sposobu dziergania, szczególnie przy zbieraniu oczek -  rękawiczki kiedyś będą gotowe :)


Sposób jest naprawdę godny uwagi w przypadku szali z wzorami wrabianymi, koców, pledów do okrycia bo mamy dwie prawe strony - bardzo elegancka metoda. Dzianina tak powstała jest niezwykle mięsista, czuje się tą podwójność, daje takie poczucie przytulności i ciepła. Wadą jest bardzo wolne dzierganie, jakby nie było robimy podwójnie :)) - w tym samym czasie dziergamy prawą i lewą stronę.  

mnogość oczek
 Nagromadzenie oczek skupia naszą uwagę cały czas, nie da się lecieć na "pamięć" ( ja jeszcze muszę pamiętać o wzorze), oczka lewej strony to takie prawe nabierane od tyłu więc trzeba też poświęcić trochę czasu by nabrać wprawy przy takim przerabianiu ich.  To będą moje rękawiczki i raczej szybko tego wyczynu nie powtórzę ale już wiem, że są to moje ulubione rękawiczki.
mały palec , lewa strona
Na zdjęciach wyglądają całkiem solidnie ale są robione na drutach nr 2, więc to naprawdę drobne dzierganie.

wywinięty mankiet
 Jeszcze jedna i będzie para :)))

cieplutkie i miłe
P.S. A teraz będę czekać na Aldonę od  guzików z ceramiki i dziewczyny - ponoć mam udawać, że znam się na tkaniu na ramie - ciekawe co z tego wyniknie.


powstało jakąś dekadę temu :))

Pozdrawiam niedzielnie :)

32 komentarze:

  1. Śliczności ! Podziwiam Twój talent, szczerze :-) Pozdrawiam, Elżbieta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten Polwarth wygląda przepięknie! rozumiem, że nie pasuje Ci on tylko ze względu na projekt i konkretną nitkę, ale "tak w ogóle" to jest cudny, prawda? Marzę o takich rękawiczkach.... wyglądają na super pulchne i ciepłe, a jednocześnie zgrabne.... misterna robota.... podziwiam... może w lipcu sobie takie zrobię, jak nie będzie sezonu, bo na razie to nie ma czasu taczek załadować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo no właśnie o to mi chodziło, że nie zawsze włóczka pasuje do projektu ale ogólnie to Polwarth jest całkiem całkiem ...
      rękawiczki faktycznie są pulchne :)))
      zrób sobie takie na pewno nie zmarzniesz no chyba, że u Ciebie cieplej :))
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Boże... to jest przecudne! Jak z nitki wełny idzie wyczarować takie cudności? Podziwiam Cię, jesteś moim ideałem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Montano każdy materiał ma jakieś ukryte zalety jeden więcej inny mniej, ja mam to szczęście, że wełna jest taka wszechstronna :D
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  4. zazdraszczam tych wełenek jak nie wiem co ;) :)a co robisz z takim moteczkiem który Ci niepasi?
    metodę podwójnego dziergania cwicze też ostatnio ale póki co bez wrabianych wzorków, Twoje rękawiczki dla mnie dzieło sztuki, szczególnie te pierwsze z gwiazdką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno zaglądam do Ciebie regularnie i wiem, że jesteś zapaloną dziewiarką nic nie stoi na przeszkodzie byś była również prządką :D
      motki, które w jakiś sposób rozmijają się z moimi projektami trafiają do mojego sklepiku - no jakoś muszę choć trochę zarobić na moje dziwactwa :)))
      dziękuję za miłe słowa o rękawiczce - na wszystkich zdjęciach to ciągle ta sama rękawiczka - w różnych "pozycjach" :D
      Serdeczności

      Usuń
    2. ta sama? no cóz widac ze człek ślepnie ;)
      chętnie bym sie nauczyla czegoś nowego np. przędzenia ale tak prawdę mówiąc nie bardzo wiem od czego zacząc :)

      Usuń
  5. Piękne rękawiczki! Wzór podwójny to nie lada wyzwanie szczególnie przy małym paluszku:) Utkałaś Żwirka i Muchomorka?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Violu - bardzo dziękuję, mały paluszek nie jest wyzwaniem tylko on był w pełni wykończony :))
      Opowieści z mchu i paproci no całkiem ładnie ale tu bambus, kwitnąca wiśnia i ptaszki - może popatrzę pod innym kątem to coś dojrzę :))
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Wiedziałam,że mam bujną wyobraźnie:) Dwa ptaszki przypominają mi krasnalki z brodami:) Chyba muszę umyć monitor,albo lepiej będzie jak się do optyka wybiorę celem realizacji recepty na plus jeden:)

      Usuń
  6. Rękawiczki piękne. Podziwiam Twoje kunsztowne wyroby, bo ja i druty to rozbieżne drogi :) czekam na kolejne piękności:)
    a to znalazłam, może Ci się przyda:
    http://www.garnstudio.com/lang/de/kategori_oversikt.php
    Pozdr An

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. An - pięknie dziękuję :))
      Ja też nie znam się na bardzo wielu rzeczach ale nie przeszkadza mi to w podziwianiu ich u innych .
      za linka dziękuję pięknie jako dziewiarka odkryłam go już dość dawno :)))
      Serdeczności

      Usuń
  7. Ja się skupię na gobelinie, bo rzadko kto się zajmuje tkaniem na ramie a już w ogóle rzadkością jest pisanie o tym. Fajny projekt i ładne wykonanie. Jak widzę, tkane od boku. Aż chce mi się odsłonić ramę, zasłoniętą przed kotami. Może to dobry pomysł na spędzenie wieczoru.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyno dlatego jak zobaczyłam Twoje maki to aż jęknęłam, no bo warsztatów tkackich do dość sporo się przewija w sieci ale rama to inna sprawa. U Ciebie też widziałam drugi blog poświęcony tkactwu na ramie - piękne rzeczy :))
      Bardzo dawno już nic nie tkałam tak jak kiedyś napisałaś mi, że podczas tkania "dzwonek do drzwi odbierasz jak dopust boży " - całkowity brak czasu i wyciszenia niweluje skutecznie moje tkackie plany.
      Uczyłam się tkania na podstawie makatki z Cepelii i kilku rad znajomej po szkole tkackiej więc raczej jestem samoukiem.
      Tkane faktycznie od boku tak było wygodniej przy tym projekcie (gobelin na podstawie japońskich grafik), obiecuje sobie, że zrobię A. Muchę ale chyba na emeryturze :))
      Serdeczności

      Usuń
    2. No to się rozumiemy, bo akurat kilka dni temu kupiłam kalendarz z grafikami Muchy, z myślą o wytkaniu którejś panny. Niby panny Muchy są popularnym motywem gobelinów, ale na ostatniej wystawie gobelinów w Bydgoszczy nie było żadnej takiej tkaniny.

      A maki powolutku kończę, troszkę czasu brakuję ale przynajmniej 3-4 godziny tygodniowo poświęcam na nie.

      Usuń
  8. Nie wiem, na czym się skupić. Na imponującej cienkości Polwartha, uroku Szetlanda, gobelinie, czy może rękawiczce. Chyba najbardziej zaimponowała mi rękawiczka. Dołączam link do instrukcji tej techniki do swojej biblioteczki. Rękawiczka jest przepiękna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Finextro nie ukrywałam i nawet marudziłam, niejednokrotnie publicznie, że koronkowe nitki mi się marzą więc teraz bezwstydnie się chwalę :))
      Podwójne dzierganie faktycznie jest godne uwagi szczególnie gdy zależy nam na czymś bardzo estetycznym - od taki kocyk zwisający z ramienia fotela lub na czymś bardzo ciepłym - tylko pochłania mnóstwo czasu.
      Zaczynam dziergać drugą rękawiczkę więc może jeszcze tej zimy przetestuję :))
      Serdeczności

      Usuń
  9. Też uwielbiam dzierganie podwójne, ale czasochłonne jest niemiłosiernie... pokazałam ostatnio http://druterele.blogspot.com/2012/10/czapka-dla-niezdecydowanych.html zrobiona jest na drutach 4,5 więc nie jest tak misterna jak Twoje rękawiczki i nie ma wzorów bo użyłam gotowca w postaci kolorowej włóczki po jednej stronie. Wspaniale się nosi, bo jest taka mięsista. No i to praktycznie dwie czapki.

    Uwielbiam kolory w naturalnej wełnie... są takie niezliczone i nieodgadnione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bryzeido przeczytałam Twój wpis o kapeluszu ale bardziej utkwił mi w pamięci "Termos wszechwiedzący" - dzisiaj przeczytałam jeszcze raz no i faktycznie to, to - zaczynamy inaczej ale dzierga się podobnie :))
      Naturalne runo zawsze było mi najbliższe ale nie przeszkadza mi to od czasu do czasu dać się ponieść bzikowi farbowania :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  10. Oh my goodness that is such awesome yarn! Your gloves are perfect....just the beautiful natural colours!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jody that's only gloves, I like doing mittens . Bfl has wonderful wool and beautiful natural colors.
      Thank You for nice words.

      Usuń
  11. Niteczka fantastyczna, no cudna jest, ta brązowa też będzie rewelacyjna, śliczne kolory. Rękawiczki boski, no brak mi słów!!! I bardzo dziękuję za link, bo takie dzierganie już od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu pomyśl, zaglądając do książki Margaret, że Ty też możesz sobie zrobić nitkę na któryś z szali :D
      To nie jest dokładnie ten link, który posyłano mi na maila ale mnie bardziej interesowały wzory po dwóch stronach niż samo dwustronne dzierganie ale znajdziesz tam takie nagromadzenie filmików, że coś wybierzesz.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. W tym celu zakupiłam szetlanda, choć jeszcze wiele km przede mną zanim zrobię poprawną koronkową nitkę. Ale uszy mam do góry, bo przędziona obecnie alpaka (z zakupionego runa) wychodzi nawet nawet- tzn. singiel, jak zwolnię szpulki to muszę dorobić south americana na rękawy do sweterka, a potem dalsza część eksperymentów ;)
      Link jest przecież OK, jak się domyślam wzory robi się analogicznie tyle że na okrągło.

      Usuń
  12. Polwarth wyszedł Ci pięknie, ale rozumiem, że może nie pasować do Twojego projektu. Już dawno przekonałam się, że nie każda włóczka pasuje do danego projektu - wydziergać się da, ale efekt może być opłakany. Mam nadzieję, że szetland spełni Twoje oczekiwania (pięknie wygląda na szpuli).
    Rękawiczki mnie zachwyciły! Brak mi słów ... Właśnie skończyłam dziergać swoje pierwsze rękawiczki z wzorem wrabianym i wiem ile czasu to zajmuje (a robiłam takie z jednym palcem). Tym większy mój podziw dla Ciebie. Muszę zajrzeć na linka, który podałaś , bo intryguje mnie to podwójne dzierganie :).
    Gobelin bardzo ładny, ale na tej technice to się kompletnie nie znam :).
    Serdeczności :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frasiu dokładnie tak jak piszesz, niekiedy to aż czujesz, że włóczka nijak ma się do zamierzonego dziergania po prostu nie pasuje, co nie oznacza, że włóczce czegoś brakuje lub wzór jest do niczego :)
      Shetland jest tradycyjną wełną do dziergania koronek (Heirloom Knitting) więc powinno być ok.
      Wrabiane wzory są pracochłonne i czasochłonne ale dlatego tak często wpadamy w zachwyt nad nimi - o czym się przekonałaś po pokazaniu swoich pięknie wykonanych rękawiczek :D - one przyciągają wzrok.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  13. Naprawdę misterna robota i fajny efekt z tego nowego kołowrotka. Cóż, już tak bywa, że nie zawsze wszystko pasuje do tego, co akurat w głowie siedzi. Nitka poczeka na swój czas. ;-)
    A faktycznie, naturalne przejścia kolorów, nawet te minimalne jakoś tak zdecydowanie fajniej wyglądają niż 'przemysłowe'.
    Intryguje mnie to dzierganie 'bez tyłu'. Musze koniecznie podpatrzeć.
    Piękne rękawice Ci wychodzą. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JotHa właściwie to masz trochę udziału w tym dzierganiu bez tyłu tzn.: w moim zainteresowaniu się nim :))
      Pisałyśmy o lewej stronie i nitkach tam znajdujących się, przy okazji mojej kamizelki Fair Isle, już wtedy zainteresowała mnie możliwość "pozbycia się" lewej strony :)
      Moim zdaniem warto się pomęczyć dla bardziej reprezentacyjnych projektów w stylu szali z wrabianymi wzorami lub jakiś kocyków, sweterki lepiej dziergać tradycyjnie ze względu na grubość dzianiny, która nie zawsze bywa zaletą.
      Rękawice będą moje więc bardziej się ciesze na ich ciepło niż wzory - wzory to takie moje "fanaberie" :D
      Serdeczności

      Usuń
  14. No teraz jak opisałaś wrażenia z poszarpanymi liśćmi to ja rozumiem!
    sama właśnie trzepnęłam jedną czesanką na bok, bo mi nie pasiła do konceptu i mimo natłoku innych zajęć przędę jak głupia co innego. I też mi nie pasi, kolorem.... chyba zacznę kolejną...albo zmienię koncepcję :))))

    Rękawica mistrzostwo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu bo ja to chyba tak mało konkretnie napisałam czemu mi nie pasuje ta nitka, więc Twoja i zresztą nie tylko Twoja reakcja słuszna, że się czepiam Polwarth'a :))
      Jak coś nie pasuje do projektu to nie ma co na siłę robić, no ale z tego co piszesz nie tylko ja mam takie zacięcie mam nadzieję, że nowa czesanka się dopasuje do projektu i Twoich oczekiwań.
      Za komplement rękawiczkowy dziękuję :D - oby powstała druga bo inne priorytety się wciskają.
      Serdeczności

      Usuń