Bywa tak, że kolory krzyczą, niekiedy mówią mnie zależało na szeptach. Moje ulubione Bfl tym razem z dodatkiem moheru postanowiłam zmienić w takie niedomówione kolory. Jest tutaj trochę sorbetu z limonki, ociupina pistacji, smuga dymu, mleko z odrobiną kakao. Z bliska, fragmentarycznie nawet całkiem nieźle wygląda.
|
ładny fragment |
Całość już pozostawia więcej do życzenia, by nie przesadzić używałam naprawdę mikroskopijnych ilości barwnika. Nie do końca wyszło z moimi oczekiwaniem, jednak miał to być trochę głośniejszy "szept" :))
Podzieliłam czesankę na 3 pasma (jest tego ok. 175 g) jedno przędę i zobaczę jak będzie wyglądać w nitce.
Jeśli okaże się mało ciekawe to chyba ufarbuję to ponownie na pistacjowo- limonkowy.
|
całość |
Jakiś czas temu
Pimposhka napisała wspaniały post na temat farbowania ale to co jest dla mnie rewelacyjne w tym opracowaniu to, to jak wygląda dzianina zrobiona z motka farbowanego na różne sposoby. Niestety nie zawsze jest tak że, zachwycający kolorystycznie motek będzie dalej nas zachwycał w dzianinie. Tak jak autorka tego postu też odczuwałam rozczarowanie po wydzierganiu czegoś z absolutnie rewelacyjnego zestawienia kolorystycznego. Rzadko farbuję dla siebie gotową przędzę na różne kolory, ponieważ nie do końca lubię rozkład barw powstałych z takiego farbowania w udziergu. Tym razem uczyniłam coś o czym pomyślałam podczas gotowania:) Postanowiłam pofarbować nitkę tak by wyglądała w dzianinie jak ziarenka dzikiego ryżu, miało ich być naprawdę niewiele, ot gdzieś kilka ziarenek na alpaczej bieli.
|
Biała alpaka z drobinkami "dzikiego ryżu" |
Przędę cały czas resztki, motki alpaki w brązie i beżu to ostatni urobek. Mam jeszcze kilka 50-sięcio gramowych resztek runa w naturalnej kolorystyce, po głowie zaczynają mi chodzić rękawiczki w norwesko-litewskim stylu. Zostanie mi też trochę włóczki z bezrękawnika fair isle, które postaram się wykorzystać do końca.
|
czekoladowy brąz z beżem
|
Dziergany sweterek z Dropsowej alpaki z jedwabiem utknął w miejscu z powodu braku 2 motków, włóczkę kupiłam z myślą o czymś innym a robię coś zupełnie innego no i mam za swoje teraz poszukuję podobnej włóczki :(( - bo inaczej rękawki będą do łokcia a to nie dla mnie.
Pyszny jest ten szept!
OdpowiedzUsuńWyjdzie ślicznie!
A ziarenka ryżu naprawdę cały charakter pokazały.
Kankanko - jak miło, Cię gościć i to w tylu odsłonach (pod każdym postem komentarz) dziękuję za wszystkie miłe słowa:)))
UsuńMuszę przyznać, że brakowało mi Twojej bytności w sieci.
Z ziarenek ryżu bardziej jestem zadowolona niż z szeptów ale zobaczymy na razie w nitce nie powala.
Serdeczności
Karinko - byłam cały czas, ale czasu nie miałam dostatecznie, by słowo złożyć. Ty wiesz, że mały u mnie młynek. Uściski ślę!
UsuńFaktycznie cichutki wyszedł Ci ten "szept", ale na zdjęciu wygląda ślicznie :). Bardzo jestem ciekawa jaką nitkę z niego uprzędziesz.
OdpowiedzUsuńAlpaka z "ryżem" wygląda świetnie! Jak patrzę na takie piękne wełny to coraz bardziej ciągnie mnie do kołowrotka - może wkrótce uda mi się go "odpalić"? Tym bardziej, że wreszcie zrobiło się nieco chłodniej :)).
Masz całkowitą rację i tego się obawiam, że pomimo kilku naprawdę fajnych fragmentów reszta jest po prostu bez wyrazu,
Usuńjeden moteczek uprzędę w celach poznawczych a resztę prawdopodobnie potraktuję jednak trochę "głośniej" :))
Mnie nawet upał nie przeszkadza w przędzeniu bardziej brak czasu.
Pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo delikatne kolory, takie niedopowiedziane. "Szept" aż prosi aby się do niego przytulić :).
OdpowiedzUsuńChciałabym jeszcze wrócić do postu o technikach przędzenia. Przydał mi się przy pierwszej próbie przędzenia na kołowrotku - dziękuję:). I teraz wiem, że "moja" metoda to Worsted-spun.
Pozdrawiam Jola
PS. Coś źle nacisnęłam i poprzedni kometarz "sam" się usunął :)
Style4doll- to raczej zasługa czesanki (mojej ulubionej)niż farbowania :))
UsuńBardzo się cieszę, że komuś się przydało to co napisałam o sposobach przędzenia, trudno znaleźć coś po polsku na temat przędzenia a co dopiero o technikach, sama cały czas się uczę i poszukuję wiedzy. Jak znajduję coś ciekawego to najczęściej o tym piszę może się komuś przyda lub znajdzie się ktoś mądrzejszy i poszerzy moją wiedzę :)
Serdecznie pozdrawiam
Bardzo ładna ta alpaka z dzikim ryżem. I mam przeczucie, na granicy pewności, że tym szeptem wyśpiewasz jednak bardzo piękną wełnianą melodię.
OdpowiedzUsuńMiło Cię gościć u mnie, muszę przyznać, że te niedomówione kolory to trochę zasługa Twojej marchewki :))
UsuńOd dłuższego czasu chodziło coś takiego za mną ale teraz nie do końca jestem przekonana - tak też niekiedy bywa :)
Pięknie opisane,poetycko,szeptane kolorki delikatne ,ale bardzo ładne,tylko tez się zastanawiam ,czy w przędzeniu nie wyjdą za mdłe...może nie.
OdpowiedzUsuńa ryżowa wełenka po prostu cudna ,coś takiego chodziło mi po głowie od jakiegoś czasu(a myślę nad białą suri co by jej coś dodać), a Ty to tak ładnie wyczarowałaś.Tylko wątpię, czy uda mi się tak pięknie to zrobić,jak tobie wyszło.
I serdecznie pozdrawiam E-wełenko!
OdpowiedzUsuńDroga Marylo miło mi, że tak to odebrałaś "poetycko" może nie miało być aż tak wzniośle ale o tonację barw mi chodziło i muszę przyznać tak jak Ty zastanawiam się czy kolory nie wyjdą właśnie za mdłe lub wręcz przybrudzone. Na szczęście proces farbowania można powtórzyć i pogłębić tonację, gorzej w przeciwnym kierunku:))
UsuńBędę wypatrywać co uczynisz z swojej suri niekiedy biel po prostu nie wystarcza :D
Serdeczności
Ziarnko dzikiego ryżu, hmm, świetna inspiracja :) Jakie to niebanalne rzeczy mogą człowieka zainspirować. A tak w ogóle to też ostatnio przemyśliwuję nad szeptami. Marzy mi się coś z połączenia jaśniutkich różów, kremowych żółci i lekkich pomarańczy, aby wyszła taka róża ni to herbaciana ni to jaśniutko-różowa.
OdpowiedzUsuńA ta alpaczka to z taśmy przędziona czy z "żywej" czesanki? Bo bardzo delikatniusia.
Justyno tak to jest, miotają nami różne emocje i raz jest to niekontrolowany wybuch barw, a innym razem jakaś szarość, zaduma i szept - wszystkim tym emocjom dajemy upust w naszych pracach :))
UsuńJak opisałaś to co zamierzasz wyfarbować to moja pierwsza myśl "Tequila sunrise" - chociaż drinków nie pijam:))
Alpaka jest z WofW'a mam wprawdzie jeszcze "żywą" ale czarna jest bardzo źle obcięta same krótkie włoski,następna w sam raz na derkę dla konia bo taka szorstka i jeszcze trochę brudasa - na razie nie mam ochoty się za to zabierać .
"Pobiegłam" zaraz do pana Googla zobaczyć co to ta "Tequila sunrise", bo na drinkach znam się bardzo marnie i wiesz co, to są te kolorki, z tym, że w moich wyobrażeniach są one o kilka tonów jaśniejsze. Mam nadzieję, że mi to wyjdzie tak jak trzeba.
Usuń... brak mi słów! Jak to wszystko widzę to mnie po prostu powala na nogi... no nie, ja się muszę do Ciebie wybrać! koniecznie!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia pourlopowe ;-)
Miło Cię "pourlopowo" gościć :))) Ja raczej w tym roku nie dam rady urlopować się może jakiś weekend przedłużony uda się wykraść :)
UsuńSerdeczności :D
Fajnie wygląda ten szept, choć ziarenka ryżu to mój faworyt e tym poście, alpaka też świetne, zachwycają mnie naturalne brązy tych zwierząt
OdpowiedzUsuńAniu sama doświadczysz tego jak zaczniesz farbować, że nawet najbardziej zachwycające kolory czesanki nie zawsze w nitce okazują się takie trafione. Ja już teraz wiem, że nitka nie do końca przemawia do mnie i chyba będzie powtórka z farbowania.
UsuńAlpaki faktycznie mają całkiem niezłą rozpiętość naturalnej kolorystyki z tego co pamiętam chyba 26 sklasyfikowanych barw , więc całkiem sporo. Nie specjalnie lubię poprawiać naturę więc raczej nie farbuję alpaki ale niekiedy małe odstępstwo też jest potrzebne :D
Ciekawe jak wygląda niteczka "szeptu"? Przez Twoje wełenki zaraz siadam do kołowrotka:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńViolu no nie wygląda specjalnie więc będzie powtórka z farbowania - ja pop prostu sprawdzam i eksperymentuję :))
UsuńPrzędzenie to jedyna rzecz, którą stale czynię w przeciwieństwie na przykład do porzuconej firanki z koronki irlandzkiej- do tego muszę mieć nastrój :))
Serdeczności
Mnie się często właśnie podobają czy to warkocze czesanek, czy zwoje przędzy farbowane bajecznie, ale już później w wyrobie bywa, że wychodzi coś zupełnie innego, często właśnie porażka.
OdpowiedzUsuńJednak na blogach stosunkowo mało widać wyrobów z konkretnych farbowań. A bardzo szkoda. Może z czasem dałoby się wyciągać jakieś wnioski, co i jak malować kolorem.
Podoba mi się subtelność 'ryżu'. Szept może właśnie przemówi trochę już w przędzy i dzianinie. Na razie dobrze musiałam wpatrywać się w podświetlony trochę słońcem monitor. Jednak zachwyca mnie widoczna miękkość tej wełenki. Chyba muszę trochę nabyć. ;-)
Jotha masz rację dlatego cenię sobie takie pozycje jak moja książka farbiarska, która pokazuje co wynika z danego farbowania lub właśnie taki post ja u Pimposhki. Ile razy zachwyciły mnie farbowane motki a dzianina rozczarowała. Warto niekiedy poświęcić trochę czasu na zgłębianie tej wiedzy bo to najczęściej drogie motki i szkoda by skończyły w skarpetach:))
Usuń"Szepty" będą podrasowane wprawdzie u mnie na monitorze wyglądają tak jak w rzeczywistości ale jednak trochę za subtelne :D
Bfl to jak na razie mój ulubiony rodzaj wełny:))
Pozdrawiam
Wydaje mi się, że generalnie jest bardzo trudno uzyskać pastelowe kolory z użyciem barwników Jacquarda. Cieszę się, że podobał Ci się post o farbowaniu.
OdpowiedzUsuńBardzo smaczny ten zestaw :)
OdpowiedzUsuń