czwartek, 17 listopada 2011

Króliki i inne ogonki

Miałam o tym napisać jakiś czas temu ale nie wyszło. Może nie z większą ilością czasu ale na pewno z poczuciem nie uczynienia czegoś piszę o tym teraz. To - "to" - to oczywiście angora którą, dostałam od P. Ewy udzielającej się również na "Prząśniczce". Futerko które, dostałam jest dokładnie takie jak się spodziewałam po opisie właścicielki jak również po tym które, pamiętałam z zamierzchłych czasów. Jest to luksus który, warto poznać no bo miłe, puchate i nie trzeba prać, czyścić, wybierać patyków, słomy itp. Przędzie się dość trudno bo włos króciutki a ja nie mam czym wyczesać więc przędę z "ręki". Sama nitka jest
dość nierówna ale będzie służyła jako dekor w większych projektach no bo ta angora to czysta biel cynkowa - bijąca w oczy :)). Jako oddzielny materiał na swetry lub inne rzeczy raczej się nie nadaje ze względu na tą miękkość rzeczy z samej angory tracą fason (sama się o tym przekonałam  a blokowanie nic nie pomogło). 


Jako dodatek uszlachetniający np. wełnę lub na wspomniane dekory jest doskonała.
Dostałam futerko w 2 kolorach, prosiłam o takie bo chciałam porównać czy jest różnica pomiędzy grubością włosa wiążącą się z kolorem - no i nie ma. Pani Ewa ma zamiar zająć się profesjonalnie hodowlą angory, poszerzając również kolorystykę więc nic tylko wyczekiwać wieści że, to już.


czarne i białe


Robiąc zakupy w WofW zakupiłam ogonki (takie resztki) na zdjęciach wyglądają te ich wymieszane kolory tak smakowicie. Pierwsze podejście i już wiem że, to co chciałam osiągnąć niestety nie wyjdzie miało być navajo z ametystowymi koralikami ale po dokładnym przyjrzeniu się doszłam do wniosku że, układ kolorów przy tym sposobie przędzenia stworzy nieciekawą sieczkę - będzie singiel.
nie to czego się spodziewałam ale popatrzeć można 


Dla ametystów czesankę ufarbuję sama by uzyskać długie przejścia tonalne. Kupiłam nawet motek Noro - ten rodzaj włóczki fascynuje mnie od dawna a szczególnie układ kolorów te tonalne długie przejścia pomiędzy kolorami są czymś co pragnę opanować. Inna sprawa to przędąc BFL z jedwabiem lub merynosa 21 mic jak złapałam to Noro to nie należy do miłych włókien.

pomoc  "naukowa" :))
W ogonkach było wiele różnych ciekawostek np.  nie wymieszany jedwab z merynosem (sama mieszam podczas przędzenia) w 100% czerwień, chodzą mi po głowie jakieś rękawiczki z fakturowymi wzorami :)


Mam jeszcze kilka takich połączeń kolorystycznych którym, się tylko na razie przyglądam. Może kiedyś coś wymyślę z nich ale na razie muszę opanować to co pozaczynałam i skończyć to co powinno być skończone dawno :))


5 komentarzy:

  1. WOW jaka feria barw :) jestem zachwycona :)))
    A angorka też mnie ciekawi - nawet tatę kusiłam żeby założył hodowlę tych zwierzątek (bo mięsne króliki już ma) ale na razie stawia opór ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem za bardzo co to są za "ogonki" , ale kolory mają cudne , szczególnie ten pierwszy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem szczerze, że angora solo nieco mnie przeraża, juz jako dodatek do battów stanowi niezłe wyzwanie, choćby dlatego, że na drum carderze angora zachowuje się dziwacznie, zamiast się porządnie rozczesywać zbija się w "pęczki", które w gotowej włóczce wyglądają jak tweed - ale taki niezbyt ciekawy. I fruwa toto po całej chałupie. Podziwiam Cię, że się odważyłaś to prząść samo.

    Pomoce naukowe są suuuper :) też czasem podpatruję noro lub inne takie, by czerpać z nich natchnienie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś, dawno temu (ponad pół wieku) angorę używano głównie na wyroby dla niemowląt - sama miałam bieluteńką czapeczkę z wełenki od ciotczynych królików, ale kto ją uprządł? Nie ma już kogo zapytać, pewnie jakaś sąsiadka, bo kołowrotka u ciotki nie widziałam, a wrzeciono było poniżej jej godności ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam kotkę rasy Norweski Leśny. Jest bardzo, bardzo puchata i czesząc ją zbieram mnóstwo futra. Za każdym razem aż żal mi wyrzucać i żałuję, że nie umiem z tego zrobić jakiejś wełenki. Może okrutni ludzie wierzący w zbawienne właściwości "kociej skórki" zadowoliliby się wyrobem z kociego futerka...?

    OdpowiedzUsuń