niedziela, 28 czerwca 2020

Przeprowadzka


Jak nie piszę to robię coś o czym trudno pisać by nie zanudzać ale wygląda na to. że przez jakiś czas nic nie będzie skończone ze świata robótek by się chwalić. Ponieważ jeszcze przez dłuższy czas będę się zajmować tym czym się zajmuję więc czas na kończenie rzeczy blogowych zostanie zaanektowany. Postanowiłam zrobić wielką przeprowadzkę :)
Już od dłuższego czasu myślałam o zmianie sklepiku, nawet nie to, że się opatrzył, wielkiego wyboru "skórek" nie ma za mały comiesięczny abonament ale działa ze zgrzytami. Maile o nowych zamówieniach nie przychodzą, płatności nie zawsze działają i pomimo interwencji ponoć wszystko jest w porządku. 




Stara wersja nawet po liftingu nie do końca mi się podobała, dużo w tym mojej winy, opisy w różnych formach z różnymi krojami pisma, zdjęcia produktów w zależności od nastroju a to na stoliku lub stole, a to taka serwetka lub inna, część w namiocie bezcieniowym czyli sieczka. Sam sklepik oferował mało możliwości jeśli chodzi o personalizację. Tak może ze dwa lata chodziłam i marudziłam, że ten sklepik widziałabym inaczej. Dziecko znalazło mi platformę z ofertą sklepiku, w dodatku  bez miesięcznej opłaty :) tzn. są różne wersje ale po co od razu płacić jak można przetestować i zobaczyć czy to spełni moje i klientów oczekiwania, a jak będzie wszystko dobrze do można pomyśleć o abonamencie. 

nowa wersja ale na razie w fazie testów 


Tak to przez prawie dwa tygodnie robię zdjęcia wszystkich czesanek w namiocie bezcieniowym, przy ostatnich deszczowych i pochmurnych dniach było trochę kłopotu z dobrym światłem ale zdjęcia pokazują bardziej realne kolory. Później cały zastaw zdjęć obrobiłam w Photoshop'ie by wszystkie miały ten sam format. Do tego prawie 4 dni wprowadzania produktów do nowego sklepiku, niektóre opisy też były do poprawy. Jeszcze nie wszystko gotowe ale jak będzie pewnie się dowiecie bo na nowe otwarcie starego sklepu trzeba będzie przygotować jakieś słodycze :)
Mam pełno wątpliwości ale  nowa forma graficzna już mi się podoba a nawigacja w sklepiku też mi się wydaje wygodniejsza i bardziej intuicyjna, oby tylko klientki podzielały moje zdanie. 

Z rzeczy innych to :

Zrobiłam zamówienie na wełnę w Niemczech tak wiec w sklepiku znowu jest "Lis Polarny", Wensleydale 31 mic, Chubut i to czego jeszcze brakowało. Zakupiłam również jedwab morwowy w wersji "brąz". 


Będzie to pozycja tylko w nowym sklepiku ale polecam go Waszej uwadze jak sklepik uruchomię,  bo kolorem przypomina bardzo drogi jedwab Muga a fakturą jedwab Puduncle ( oczywiście w Niemieckim sklepie informacje więcej niż skąpe skąd takie włókno) 




Kupiłam też ponad kilogram różnokolorowych czesanek bo mam zamiar zrobić kilka battów jako osobną kategorię w nowym sklepiku.  Tą przyjemność zostawiam sobie na koniec bo jak teraz zacznę się bawić w mieszanie to sklepiku nigdy nie przeniosę. 



Pomiędzy burzą, ulewą a mżawką zebrałam pierwszy bukiecik lawendy, o dziwo w tym roku nie zauważyłam ani jednego mola ale ilości lawendowych "okładów" dla wełnianych zapasów mam imponujące w dodatku wspomagam się tym co oferuje drogeria.



Wspominany ostatnio materiał na sukienkę leży nienaruszony, za to ja po wyprawie do miasta po firanę by uszyć siatkę na owady do drzwi balkonowych wróciłam z kawałkiem lnu na spodnie, nawet nici, zamek i wykrój  już mam nic tylko szyć :) Na razie udało mi się uszyć tylko siatkę na owady, te ze sklepu są za krótkie do moich drzwi więc muszę szyć sama. 




Będzie jeszcze inne szycie ale muszę kupić łuskę gryczaną na wałek do jogi. Po wielu latach rozstałam się ze starą matą za 30 zł, służyła dobrze ale już nie dało się jej doczyścić i zaczęła się strzępić pod dłońmi. Tym razem mata (Manduka) kosztowała ponad 10 razy więcej ale ponoć to mata z dożywotnią gwarancją, przy moim zdewastowanym kręgosłupie nie mam wyboru muszę ćwiczyć. Matę wstawiam tutaj bo zauważyłam, że blog jest bardzo dobrym notatnikiem co i kiedy się wydarzyło :) 




Pozdrawiam Was niedzielnie i obiecuję, że następny wpis nie będzie taki o niczym :)


4 komentarze:

  1. Powodzenia z tą przeprowadzką :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ćwiczysz yogę ?! Ja tylko ciągle myślę w temacie. :(
    Trzymam kciuki za dobrą przeprowadzkę, na lepsze. Czasami trzeba zmian i lepiej, jak je się zaplanuje i powoli realizuje, a nie, jak życie pisze nam scenariusze wymuszające zmiany.
    Pozdrawiam serdecznie ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zaczęły się moje problemy z kręgosłupem to ortopeda zalecił mi pływanie ale ze względu na nadwrażliwość na chlor nie mogę korzystać z basenu. Szukałam ćwiczeń, które nie są tak nudne jak zwykłe ćwiczenia rehabilitacyjne no i po konsultacji z fizjoterapeutą od prawie 10 lat (z przerwą na paskudną dyskopatię 3 lata temu) walczę z degradacją kręgosłupa ćwicząc :)
      Faktycznie takie przenosiny lepiej zaplanować ale od planów poprzez realizację droga dość daleka :)
      Uściski

      Usuń