niedziela, 3 maja 2020

Pierwszy z trzech

Jak w biblijnej przypowieści "ostatni będą pierwszymi" tak u mnie z kolejnością powstawania swetrów. Ostatni z trójcy jakie mam na drutach właśnie z nich zeskoczył, jak pisałam jest to reanimacja leżakującej od siedmiu lat sukienki. Włóczka to Lima z Drosa, bardzo przyjemna podczas pracy, gładko sunie po drutach, jest taka mięsista ma w sobie alpakę i nie do końca wpisuje się w moje oczekiwania.  Poprzedni domowy sweter zrobiłam z Karismy i chyba jednak ją wolę - nie ze względu na grubość bo różnica niewielka ale ze względu na skład - jestem wełniana a alpaka mnie dźga, dobrze że to sweter wierzchni. 





 Zdjęcia na manekinie bo sweter jeszcze wilgotny ale jest praktycznie repliką poprzedniego brązowego. Jest trochę szerszy ale przy nowym sposobie nabierania oczek tak się skupiłam by nie popełnić błędu, że nabrałam więcej, a skoro już nabrałam więcej to dodałam po rzędzie plecionki przy rękawach.



 Główka rękawa metodą rzędów skróconych, przy lewych oczkach też wygląda dobrze a jeszcze lepiej jak ręka tkwi w rękawie ale wilgoć mi nie służy :)
Stójka takiej wysokości bo motek się kończył a nie chciałam mieć łączenia w kołnierzu, poprzedni sweter miał stójkę ale ona wiotka buła i robiła za niby kołnierz. Lima jest dużo sztywniejsza pewnie będzie tak sterczeć ale to przecież zimowy sweter więc w szyję też ma być ciepło.



Wszystkie ściągacze są 1 na 1 i są wykończone włoskim sposobem zamykania oczek, jeszcze nigdy nie kończyłam tak listw bocznych więc będę je baczniej obserwować bo może się okazać, że będą się nadmiernie rozciągać. 



Detale dopracowanie tak by sweter był trwały i spełniał wymogi swetra domowego, nawet wnętrze kieszeni ma ściągacz bo same prawe zbyt rozciągały kieszeń. 


Na sukienkę kupiłam chyba 1 kg włóczki, na sweter poszła cała sukienka i 1,5 motka z reszty która została po sukience ale tym razem robiłam na drutach  nr 4 a sukienka była na dużo większych. Myślałam, że mam zapisane w blogu jakie druty i ile poszło włóczki na sukienkę ale niestety nie od razu byłam taka skrupulatna w spisywaniu istotnych informacji :D
Pomimo posiadania dużej kolekcji guzików wszelkich, już drugi raz nie mam takich jakie potrzebuję te są za duże ale nie wiem kiedy będę mogła kupić inne a te z Ali może kiedyś dojdą oby do mnie, więc guziki w zastępstwie. 



Jak sweter doschnie to pójdzie do szafy z resztą dopranych zimowych swetrów, czekać na swoją porę roku, a ja nieśmiało zaczynam myśleć o następnym domowym ale z mojej wełny. 

Chwaliłam się poprzednio, że rysuję wzór na nowe rękawiczki, wzór powstawał z myślą o dwóch motkach: Bfl z niebielonym jedwabiem oraz Bfl oatmeal z dzikim jedwabiem. Oba motki oglądałam kilkadziesiąt razy i teraz kiedy mam wzór okazuje się, że jaśniejsza nitka jest grubsza, nieznacznie ale grubsza a przy tak drobnych oczkach nie ma mowy o użyciu różnych grubości nici. 



Nie mam już tej czesanki o kolorze ecru i nawet nie mam nic podobnego w ofercie a wszelkie inne motki pod rękawiczki są za białe. Nie było innego wyjścia musiałam namieszać i będę prząść bo jak coś mi się "uwidzi" to nie może się odwidzieć i żadne zastępstwo nie pomoże.  By uzyskać podobny kolor wymieszałam Bfl z jedwabiem i wielbłąda z jedwabiem na razie nitka wydaje się kolorystycznie dopasowana ale jak ten wielbłąd wpłynie na jakość nitki w rękawiczce to się dopiero okaże dużo później.


Mało lubiana czynność czyli szycie dopadła mnie tak jak wszystkich i szyję maseczki, dla nas i dla kilku znajomych ale to i tak prawie produkcja. To co na zdjęciach to znikoma część tego co uszyłam. 





Oba wzory z internetu, ten z zakładkami jest polskiego pochodzenia a ten z "dziobem" ściągnęłam z niemieckiej strony. Oba niby proste ale wymagają jednak sporo czasu, w obu przypadkach wszywanie druta jest stresujące. Część mamy oznakowanych firmowo ale to raczej zabawa bo przy praniu w wysokich temperaturach i parowaniu żelazkiem nadruki się popsują ale trochę pochodzimy w firmówkach ;) 
Uszyłam kilka z lnu bo dziecko twierdzi, że płótno go drapie dla siebie też zrobiłam lnianą tylko jak na razie użyłam maski raz :) 





 Pierwsze przetwory też już za mną to dżem na przyszłoroczny mazurek: pomarańcza, limonka i cytryna. Niewiele tego ale też nie potrzebuję wiele bo to tylko moje klimaty reszta woli mazurka z kajmakiem.




Pozdrawiam Was niedzielnie i pomimo wszystko tak radośnie wiosennie z oczekiwaniem na deszcz :)


10 komentarzy:

  1. Sweter piękny i aż szkoda, że ta wełenka czekała tyle czasu. Możesz podać przepis na ten dżem? Zaciekawił mnie:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję niektóre rzeczy muszą swoje odczekać by w pełni docenić :) Przepis na dżem w osobnym wpisie :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Sweter jak zwykle u ciebie dopracowany w każdym szczególe. Aż przyjemnie się ogląda takie projekty. które wyglądają jak kupne, ale są lepsze, bo zrobione z serca. Też nam uszyłam maseczki, z zakładkami dla męża, z dziobem dla mnie. Gotuję się nich okrutnie, bo u nas codziennie 32 stopnie, no ale co zrobić. Życie.
    Również jestem ciekawa przepisu na dżem, bo ja do tej pory nie trafiłam na taki, który mi smakuje:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przywiązuję coraz większą wagę do bardzo solidnego wykończenia, szczególnie swetry dla PM muszą być jak ze "stali" bo używa intensywnie. Wzmacniam newralgiczne miejsca, szyję jak najmniej by szwy nie puściły i staram się eliminować wszystkie słabe miejsca - jestem tak zmanierowana tym pozyskaniem trwałego swetra dla PM, że przenoszę to na resztę dzianin :))
      Nie wyobrażam sobie chodzenia w masce w wysokich temperaturach i większej wilgotności, u nas na szczęście jeszcze nie jest zbyt ciepło ale latem będziemy dzielić Twoje odczucia.
      Pozdrawiam serdecznie przepis na dżem we wpisie na blogu.

      Usuń
  3. A ja się zachwycę nietypowo: dżemem. Piękny jest :)
    Sweter też doceniam, bo chociaż stylowo bardzo odległy od moich upodobań, to technicznie majstersztyk.
    Natomiast kagańce - nie, nie i jeszcze raz nie! Nie mam żadnego i nie zamierzam urządzać się w d..., cytując Kisiela. Uważam to za absurd, upodlenie, niewolnictwo i ćwiczenie posłuszeństwa. I kolejny sposób na pogłębienie podziałów w i tak potwornie podzielonym społeczeństwie.
    W razie absolutnego musu mam lekką apaszkę, T. ma bandankę. I nie da, sobie wmówić, że to kogokolwiek przed czymkolwiek chroni, poza mandatem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako astmatyk nawet nie muszę chodzić w masce i nie mam na razie zamiaru ale niestety do sklepu nie wpuszczą bez niej, do lekarza też nie. Po prostu brak jej wyklucza załatwienie rzeczy elementarnych więc bez względu na to jak mi się podoba czy nie - nie mam zamiaru nakręcać się bo stresu mamy już wystarczająco dużo przy prowadzeniu własnej firmy.
      Oglądałam na Netflix'ie serial dokumentalny "Pandemia" lekarze w Stanach zakładali odzież ochronną do sezonowej grypy, twierdzą, że to minimalizuje możliwość zachorowania - nie mam medycznego wykształcenia w tej kwestii muszę zdać się na tych co mają.
      Dżem lepiej smakuje niż wygląda chociaż jest coś w powiedzeniu, że "je się oczami" :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Sweter mistrzostwo swiata. Po prostu piekny. Mam pytanie odnosnie plisy. Jest doszywana, czy nabierana jakby podwojnie?? Ja nabieram oczka z przodu swetra i z tylu. POtem po paru rzedach przerobionych zbieram dwa oczka w jedno. I tutaj moje pytanie (jesli robisz tak samo) zbierasz te oczka na prawo, czyli przerabiasz jeden rzadek na prawo i potem sciagacz?? CZy tez od drazu sciagacz?? Mam nadzieje ,ze mnie rozumiesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plisa jest nabierana na drutach o 0,25 mniejszych niż druty użyte w swetrze. Przy zbieraniu oczek przerabiam zaraz docelowo w ściągacz, jeden rządek prawych jest dobrym pomysłem jak bym chciała zrobić leżący kołnierz wtedy powinien się ładnie układać.
      Dziękuję za miłe słowa na temat swetra mam nadzieję, że też wytłumaczyłam jasno :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Świetny sweterek! Moją uwagę też przykuła plisa i jej perfekcyjne wykonanie. Czy użyta nitka jest cieńsza czy tylko rozmiar drutów mniejszy?
    Dżemik- smakowity:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne dziękuję :) Plisy i ściągacze robię na mniejszych drutach ale o 0,25. Niekiedy zaleca się robienie ściągaczy na drutach nawet o rozmiar mniejszych ale ja wolę ćwiartki bo robię dość ściśle i obawiam się nadmiernego ściągania tych miejsc.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń