niedziela, 6 listopada 2016

Dla tych co chcą namieszać ...

.... dla tych co mieszają i mają niedosyt i dla tych co chcieliby ale się boją - tym  wszystkim dedykuję dzisiejszy wpis :)
A wpis będzie krótki bo ogłasza drobne candy -  cukierasy dla wszystkich mieszających lub mających taką nieodpartą chęć. Trochę nietypowo u mnie, bo fant tylko jeden ale skoro blog o przędzeniu to od czasu do czasu trzeba dopieszczać prządki :)



W skład fantu wchodzą czesanki : około 100 g merynosa w naturalnym brązie, również ok. 100 g wełny Finnish w naturalnej szarości do tego  po torebeczce jedwabiu w wersji gręplowanej i w postaci nitek. Dorzucę jeszcze kilka chustek jedwabnych naturalnie białych celem jakiegoś eksperymentu :)
Zasady zabawy takie jak zawsze u mnie po prostu proszę wyrazić chęć udziału w komentarzu pod tym postem i tyle :)


Osoba, która będzie mogła namieszać do woli dowie się o tym 27 listopada czyli tak na chwilę przed Mikołajem.

                                ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

A ja im mniej mam czasu tym bardziej powiększam zapasy włóczek, z solennych postanowień o nie pomnażaniu stanów włóczkowych, pozostał cień wspomnienia. Właściwie to myślę, że ostatnie zakupy to namiastka tego, że jak nie przędę to przynajmniej tak się ucieszę nową włóczką - trochę to żałosne ale co zrobić jeszcze nie mam czasu zasiąść do kołowrotka.

Zakupiłam nową włóczkę z oferty Dropsa mieszankę wełny z alpaką mam zamiar zrobić z niej szalik, we wzory wrabiane i ma to być prezent do wcześniej czynionych rękawiczek, czapki i getrów. Nie dam rady uprząść na szalik wełny, a szalik to jednak rzecz zimowa więc czas na niego. Nie ograniczyłam się do włóczki na szalik, kupiłam wspomnianej włóczki jeszcze trochę dla siebie celem eksperymentów, kupiłam też mieszankę wełny z bawełną mam zamiar zrobić skarpety, sama bawełna nie za bardzo zdała egzamin a to połączenie ma szansę zaistnieć szkoda tylko, że włóczka jest dość gruba 50 g - 110 m - nie pozostawia to pola do stosowania jakiegoś wzornictwa.



W tym samym miejscu zakupiłam druty na litewskie rękawiczki, sprawa odżyła dzięki mojej czytelniczce, która podziela moją miłość do tych drobnych dzieł sztuki :) Mam metalowe druty w tym rozmiarze ale o długości 20 cm i muszę przyznać, że ktoś zmanierowany tak jak ja przez druty bambusowe nie jest w stanie dziergać na metalu a w dodatku tak długim. Niestety o drutach bambusowych w rozmiarze 1.25 mogę zapomnieć, więc kupiłam karbony mam nadzieję, że nie będą tak śliskie a na dodatek mają 5 cm mniej na długości a dla mnie to zaleta.


A jak już się ma druty, parę wzorów, do tego książkę o tematyce i kilka prób uczynienia takich rękawiczek zdatnych do noszenia to koniecznie trzeba posiąść odpowiednią włóczkę. Od dawna czytałam o włóczce Holst ale jakoś tak bez przekonania bo właściwie to merynos więc jak dla mnie mała atrakcja. Ale po pierwsze metraż jak najbardziej wpasowujący się w rękawiczki, które chcę zrobić, a po drugie powinno się zabronić takiego opisu kolorów jaki stosują w Magic Loop'ie. Uwielbiam nieoczywiste kolory a kolorystyka włóczki Holst nie jest do opisania jednym słowem no i przepadłam dla tych opisów, na dodatek obawiam się, że wrócę tam by zakupić coś właśnie dla tego opisu :)


Życząc Wam miłej zabawy obiecuję następny post o czymś co jednak pomimo braku czasu powstało.



22 komentarze:

  1. Pierwsza! Zapisuję się oczywiście!
    O Holście też sporo słyszałam, choć na zagramanicznych forach chodzą plotki że jest to włóczka robiona typowo pod maszyny dziewiarskie, stąd nietypowe kłębki i parafinowanie :) Ciekawa jestem twoich odczuć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapisuję się.
    Czy w opisie nie ma błędu z datą? Mikołajki są 6 grudnia, a niespodzianka do 27 lutego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla kogoś z chronicznym brakiem czasu tydzień to naprawdę chwila :))

      Usuń
    2. Niektórym nie tylko brak czasu daje się w znaki do tego rzuciło się na oczy :D

      Usuń
  3. Z przyjemnością dołączam.
    Ja jestem z tych, co chcieliby, ale się boją :))
    Piękne włóczki zakupiłaś.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Fant zachęca kolorami, może zachęci mnie też do powrotu do przędzenia...
    Szczególnie te jedwabne dodatki.
    Wstawiam banerek na bloga i cierpliwie czekam.
    Do miłego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam i ja z wielką przyjemnością dołączę. Sama w obecnym czasie bardzo mało przędę, więcej dziergam :) Dropsowa mania też mnie dopadła , uwielbiam ich połączenia wełny i alpaki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja także jestem chętna - jak zwykle i też ostatnio mam nalot drutomanii ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja, i ja!!! A co tam, luty czy listopad byle losowanie było pomyślne ��

    OdpowiedzUsuń
  8. "A ja im mniej mam czasu tym bardziej powiększam zapasy włóczek, z solennych postanowień o nie pomnażaniu stanów włóczkowych, pozostał cień wspomnienia."
    Święte słowa! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaa!!! 27 luty to akurat urodziny mojej cioci (tak na marginesie oczywiście). Wracając do meritum - chcę!!! Swoją drogą mam jeszcze corriedale i south american kupiony u Ciebie bodaj dwa lata temu w listopadzie więc prawem kolejki wpadną za chwilkę na kołowrotek. Co najśmieszniejsze kupiłam je aby nauczyć się prząść na wrzecionie. Pozdrawiam jesiennie ;)

    P.S. Też tak mam - im mniej czasu tym więcej włóczek i czesanek...przynajmniej oczy mogę nacieszyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. No nie potrafię sobie odmówić wzięcia udziału i już, po prostu na coś tak smakowitego trzeba się zgłosić
    Na florę i ja się czaiłam, ale kiedy zamawiałam nie było odpowiadających mi kolorów

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja, choć nowicjuszka bardzo chętnie przygarnę :)Szczęścia nie mam ale może ???
    Nowy ( używany ) kołowrotek do mnie leci :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale cukierasy do przytulenia :-) Z przyjemnością wezmę udział w zabawie i namieszam jeśli szczęście uśmiechnie się do mnie :-)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Też bym chciała namieszać! Zgłaszam się do konkursiku.

    OdpowiedzUsuń
  14. to się nazywa mieszanie :) ja co prawda nie przędę ale czy do filcowania te czesanki by się nie nadawały? bo jeśli tak to ja chętnie - próbuje właśnie swoich sił w tej dziedzinie :) pozdrawiam i życzę miłego dzionka

    OdpowiedzUsuń
  15. Obliczyłam, że jestem piętnasta w kolejce, czyli marne szanse, ale co tam, RAZ SIĘ ŻYJE.
    Z robieniem zapasów mam to samo- nie mogę wytrzymać i pomnażam. Wszak "dobra gospodyni, jak ma w skrzyni":)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Nieśmiało i ja dołączam,a jestem z tych co chciałyby, ale się boją, ale kiedyś się odważyć trzeba :)
    A mnożenie włóczkowych zapasów oj znam ja znam, z każdego kąta motki wyglądają, a czasu nie chce przybywać. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne kolory czesanek ale ja nie umiem prząść więc nie będę brała udziału:) Za to zakupy świetne:) Sama postawiłam sobie w tym roku embargo na włóczki i jakoś ładnie zapasów ubyło:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Też staję w kolejce po cukierasy :), chociaż ja powinnam omijać słodycze z daleka :). Niedawno zaczęłam tkać i przędę teraz po to, aby nitkę wykorzystać w tkaninie. Gdybym wygrała to pięknie byłoby namieszane i na kołowrotku i na krośnie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Patrzę na Twoje zakupy i ciekawa jestem efektu. Od dłuższego czasu nie potrafię kupić gotowej wełny. Dziwne ?
    Candy kusi jedwabiem. :) Ale już raz wygrałam, więc nie wiem, czy powinnam.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń