Dzisiejszy tytuł to łacińska nazwa zmartwychwstania, wspominam o tym bo ponad 10 dni temu mój ząb po 9 latach bycia martwym, tak bez wyraźnej przyczyny - był martwy a ożył. Trochę mnie to przeraziło i zaraz poprosiłam o interwencję żonę kuzyna, która jest dentystką. Szybko rozwiała moje obawy co do niby nadzwyczajnych zdolności moich zębów a i ja nie muszę się martwić, że powinnam przedsięwziąć jakieś środki w razie mego powrotu z zaświatów. Niestety to nagle ożycie nie dotyczyło zęba a kości pod nim i wygląda na to, że uczyniło ze mnie raczej "walking dead'a" niż jakąś świetlistą istotę.
Już zapomniałam jak mogą boleć zęby a przez ostatnie dni jakimś dziwnym trafem chodzi mi po głowie "Cast Away" z Hanks'em.
Leczę opuchniętą szczękę za pomocą antybiotyku dożywiając się tabletkami przeciwbólowymi, a pożywiam się płynami i tyle z mojego cząstkowego wstawania z martwych.
Ból skutecznie ograniczył jakąkolwiek działalność więc post się ostatnio nie ukazał a teraz też piszę myśląc o następnej porcji leków.
Jedyna rzecz, która powstała to sweter wg wzoru
Hanny Maciejewskiej, już bardzo dawno temu wzór zwrócił moją uwagę ale jak to czasami bywa zapomniałam o nim i dopiero Frasia swoim swetrem w pięknej czerwieni mi o nim przypomniała.
Trochę boję się kupować wzory bo mam dość spory katalog wzorów zakupionych i po zapoznaniu się z nimi (zawsze zniechęca mnie nadmiar opisu bez schematu) rezygnuję z realizacji. Przy tym wzorze opisu jest od groma ale są zdjęcia i schemat a to mi wystarcza - do opisu nie sięgnęłam bo mnie przeraża skorzystałam z niego dopiero przy dekolcie. Zbieranie oczek przy dekolcie uważam za majstersztyk i na pewno wykorzystam niejednokrotnie. Moja włóczka jest bardzo nietypowa przy tym swetrze bo to bawełna z lnem. Bardzo dawno temu wygrałam ją u
Pauli i nie mogłam z nią jakoś się porozumieć teraz już wiem, czekała na ten sweter. Włóczka to moje pierwsze spotkanie z taką mieszanką i bardzo mi się spodobała zaczynam myśleć o samym lnie przerabianym na dzianinę jako letnia alternatywa bawełnianych koszulek.
Zdjęć na człowieku nie będzie bo widok mizerny linia szczęki zlewająca się z szyją i to jednostronnie a ten sweter zasługuje na ładną prezentację bo wyjątkowo mi przypadł do gustu i prawdopodobnie powstanie jego zimowa wersja :)
Od mamy dostałam w prezencie nowy bieżnik pełen mereżki, którą tak lubię z pięknymi motywami więc będzie zmiana dekoracji przy robieniu zdjęć.
Wybaczcie mi niepochowanie nitki do końca, moje myśli wciąż krążą w obrębie mojej szczęki ale jak tylko trochę się polepszy to wszystko poprawię na razie nie mam sił a jeszcze bardziej chęci.
Sweter robiłam na drutach ChiaoGoo i jak na razie jestem zadowolona a powiedzenie "chiński szajs" nie ma w tym przypadku racji bytu - jak dla mnie jest to wyrób godny dawnych wytwórców papieru i jedwabiu - rzemiosła na wyżynach :) Połączenie pomiędzy bambusowym drutem a metalem, do którego przykręcamy żyłkę jest nadzwyczaj starannie wykonane. Obrotowe żyłki mają swoją zaletę ale przy tak specyficznej nitce jak ta, którą przerabiałam (pięć wiązek nitek złożonych z trzech) trochę haczy ale wystarczy wymiana na stałą żyłkę i jest dobrze - jeszcze nie piszę peanów ale jak na razie jest dobrze.
Pierwszy raz zdążyłam zrobić letni sweter zanim się lato zaczęło i chociaż bardzo mi się podoba to życzę sobie używać raczej dekoracyjnie lub w przypadku wieczornego chłodu niż nosić bo lato do niczego :)
Pozdrawiam Was z nadzieją na zupełnie normalną resztę uzębienia :)
lubię ostatnio sweterki z bawełny, można je nosić bez względu na porę roku, zamarzył mi się taki sweterek, nawet kolor bym taki sam chciała ;) :)
OdpowiedzUsuńAnno to moje pierwsze spotkanie z mieszanką lnu i bawełny i muszę przyznać, że jak dla mnie efekt jeszcze milszy niż sama bawełna :) Trochę mnie martwi len ze swoją tendencją do zbiegania się ale ja na razie piorę ręcznie :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Oj bidulko, życzę, aby zęby jak najszybciej wróciły do normalności.
OdpowiedzUsuńSweter piękny, bardzo podobają mi się oba (bo Hania napisałam jeszcze jeden podobny wzór) swetra, również podzielam twoje zachwyty nad linią dekoltu.
Mam nadzieje, że będzie się świetnie nosić.
pozdrawiam
Nawet nie mam zamiaru myśleć to tej parszywej szczęce :( po ostrej dawce antybiotyku przechodzi ale przechodzone w amoku prawie swa tygodnie - taka strata czasu :(
UsuńWidziałam, że Hada :) dwa takie cuda rozpisała ale do tej grubaśnej włóczki pasował mi ten z masywnymi plecionkami co nie zmienia mojego zachwytu nad pozostałymi cudami przez Hanię oferowanymi :)
Nosi się dobrze już przetestowałam - uściski
Super sweterek :) Życzę szybkiego powrotu do zdrowia . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i za zdrowie i sweter - ślę serdeczności :D
UsuńO losie, współczuję przygody z zębem. :(
OdpowiedzUsuńSweterek przyjemny, kolorek pastelowy, miły. Ciekawe te 'otworki', ażurki na ramieniu. :) Łamią klasykę wzoru.
Z wzorami opisowymi mam to samo. Nie znoszę czytać, często z góry omijam. Wolę popatrzeć na fotkę i kombinować samodzielnie.
Buziaki !
"Przygoda" to miłe określenie tego parszywego stanu ale jakoś daję radę na tych antybiotykach - chociaż nie pamiętam kiedy ostatnio zaaplikowałam sobie tyle leków przeciwbólowych :((
UsuńTe "otworki" to nic innego jak zwykłe nabieranie oczek rękawa za pomocą rzędów skróconych ale włóczka jest tak ciężka, że pomimo ścisłego nabierania i tak tworzy te dziurki :)
Mnie inspiruje wiele rzeczy i raczej też dziergam w oparciu o zdjęcia ale tak by na mnie pasowało bo najczęściej gotowe wzory nie pasują. Opisów nienawidzę i omijam szerokim łukiem mam wrażenie, że prostą rzecz potrafią zagmatwać a na dodatek jak nie ma schematu do wzoru tylko opis to dla mnie już totalna porażka :(
Ale w tym przypadku nie wiem ile zgryzoty kosztowałby mnie rozgryzienie sposobu zbierania oczek dekoltu a cena za taką wiedzę nie jest wygórowana :D
Pozdrawiam serdecznie
Solidaryzuję się w boleściach, wiem coś o tym bo lewą rękę mam obolałą po upadku.Dla osoby praworęcznej i aktywnej to tragedia :(
OdpowiedzUsuńSzybkiego pozbycia się boleści....a sweterek cudny!
Aż chciałoby sie takie cudo wydziergać. Pozdrówka pisane lewą ręką :)))
Przykro mi to czytać mam nadzieję, że to tylko stłuczenie a nic poważniejszego co nie zmienia postaci rzeczy, że i tak trzeba swoje odcierpieć :(
UsuńDo dziergania zachęcam oczywiście jak już obie ręce będą sprawne :) a charakter pisma z lewej ręki idealny :D
Uściski
Cudny sweterek :-) Piękny wzór i śliczny kolor.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo zdrowia i jak najmniej bólu.
Pozdrawiam serdecznie.
Kasiu bardzo dziękuję :))
UsuńKolor zielonych jabłek bo takie to candy swego czasu wygrałam :))
Pozdrawiam równie serdecznie.
Bólu zębów (szczęki) serdecznie współczuję i życzę Ci aby jak najszybciej minął. Ja ostatnio też zaliczyłam wizytę u dentysty uwieńczoną usunięciem dwóch zębów (dolna piątka i szóstka) oraz szyciem dziąsła. Na szczęście obyło się bez większego bólu. Niestety ten spory ubytek utrudnia mi teraz gryzienie, a ja tak lubię chrupać różne smakołyki :(.
OdpowiedzUsuńTwoja Cabeladabra prezentuje się pięknie! W tym tygodniu pewnie Ci się nie przyda, bo zapowiadają wysokie temperatury, ale tego lata z pewnością będziesz miała okazję ją założyć :).
Uściski
Dla mnie ból zębów to raczej nowość bo jakoś to zostało mi oszczędzone poza boleśnie wychodzącymi ósemkami ale za to szczęka dała mi popalić - życzmy sobie Frasiu jak najszybszego powrotu do normalności :)
UsuńNawet nie wiesz jak się cieszę, że mi o tym wzorze przypomniałaś a sweter prezentuje się niezwykle efektownie. Bardzo jestem z niego zadowolona kto wie może się pokuszę o zimową wersje ale bardzo by mi się podobał z cieniutkiej włóczki tylko czy nie straci swego uroku - mam o czym myśleć :))
Pozdrawiam
wspolczuje szczekowych klopotow i zdrowka zycze!
OdpowiedzUsuńSweterek wyszedl slicznie!
Bardzo dziękuję za życzenia i pozdrawiam serdecznie :D
Usuń