Jakiś czas temu napisała do mnie pewna troskliwa mama - innych zresztą nie znam, mamy z reguły są troskliwe a nawet jeśli chodzi o mnie nadopiekuńcze, chociaż to kwestia dyskusyjna co właściwie jest nadmierną opieką:))
Ta wspomniana mama czyni wyprawkę swemu dziecku w zimne i mokre rejony naszego globu a cóż może lepiej zabezpieczyć niż wełna na stopach, trochę popisałyśmy o wełnach i co byłoby najlepsze, a że ma to być morska wyprawa to stanęło na morskiej kolorystyce.
Morska przygoda się skończyła, a ja skończyłam prząść "świerkowy las" z poprzedniego wpisu i nawet zaczęłam kawałek muszelkowego wzoru ale na razie jakoś bez przekonania. Myślę nad tym dość intensywnie czy to ma sens, bo to będzie raczej "szaliczek" niż szal, wszak to tylko 100 g włóczki. Na dodatek zrobiło się ponuro i nie mogę dokończyć kuchennej firanki bo przy sztucznym świetle nie lubię, więc mało mnie cieszy.
Falkland w świerkowym lesie :) |
Sweter PM też leży odłogiem, na te wszystkie "ale" najlepsze są "wdzięcznościowe" skarpety do zrobienia :))
Patrząc na to co za oknem myślę, że to już najwyższy czas na dzierganie wełnianych skarpet, zresztą ja już mam jedne z tych cieńszych na stopach no bo zimno !!
Pozdrawiam Was z nadzieją na ciepłą i słoneczną jesień :)
Obiecują, że w drugiej połowie września bedzie ciepło (ale nie za ciepło) i słonecznie. Ale bez cienkich wełnianych skarpet to ja sobie jednak września nie wyobrażam.
OdpowiedzUsuńPiękne te morskie kolorki. Bardzo dobrze wygląda świerkowy las w tych muszelkach, ale 100 g to rzeczywiście nie imponująca ilość - może szyjogrzejek zamiast szaliczka, paseczki wprawdzie będą cieńsze, ale może w całości to się skomponuje?
Skarpety zawsze sa piękne i pożyteczne!
Uściski :-)
Dobrze, że się odzywasz to znaczy, że ogród całkiem Cię nie pochłonął :)))
UsuńZa ciepłem to ja już tęsknię bo jednak to o wiele dla mnie lepsza pogoda niż mokre zimno :)
Skarpety w ilościach nawet hurtowych mogą być :))
Uściski
Piękne te morskie moteczki. Jeju, jak tak patrzę czasami, czy to na ładną wełnę w motku, czy tkaninę w kuponie, to aż trudno to pociąć, czy rozplątać. :-) Może dlatego wolę wyroby dziane z ciągu, bez cięcia.
OdpowiedzUsuńSkarpety, to klasyka. Wujek będzie zadowolony i wzorcowo ogrzany. I mnie pogoda za oknem (kurcze, kilka dni temu ponad 40 st C) skłoniła do myśli o nitkach na skarpety. Cieńsze skarpety są łatwiejsze w użyciu. O ile do chodzenia po domu to mogą być grubaski, ale już z butami gorzej. :)
Pozdrawiam ciepło jednak zdecydowanie jeszcze bliżej w tematyce tych błękitów.
U mnie niektóre motki leżą kupione czy zrobione tylko dla kolorystyki w nich nawet nie mam zamiaru na cokolwiek przerabiać bo wiem, że to nie moje klimaty ale motkom nie mogłam się oprzeć :))
UsuńPozdrawiam serecznie
Kolory moteczków cudowne, nie mogę się napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :))
UsuńUściski
Ja właśnie myślę nad wełnianymi skarpetkami dla małej P. kupić ciepłe skarpety dla dziecka w sklepach niewykonalne.
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak płodna dziewiarka jak Ty ma w swoich szafach resztki wełniane w różnych gatunkach a na dziecięce skarpetki wiele nie potrzeba :))
UsuńMachniesz je w drodze do pracy - może Tobie ktoś pstryknie zdjęcie :)
Uściski
"Morskość" udała Ci się znakomicie!
OdpowiedzUsuńPora na skarpety nadchodzi dużymi krokami, może i ja coś wymodzę?
Całe lata nie robiłam, nie wiem czy jeszcze pamiętam...
Pozdrawiam Karino:)
Droga Izo z robieniem skarpet tak jak z wszystkim wystarczy chwila i sobie przypomnisz a nawet jeśli jakiś problem się znajdzie to od czego jest net :))
UsuńA do robienia skarpet zachęcam bo nic tak nie niweluje resztek włóczek jak skarpety :)
Serdecznie pozdrawiam
Piękne kolory! jak zwykle zresztą :)
OdpowiedzUsuńO własnoręcznie wydzierganych skarpetkach marzę od dawna, ale jakoś nie mogę zebrać się w sobie do takich małych skomplikowanych form... może w długie jesienne wieczory w końcu jednak zacznę...
Ależ Małgosiu to bardzo prosta forma, na pewno prostsza od swetra na dodatek tak szybko czyniona, że nawet się nie zorientujesz a będziesz miała gotowe skarpety :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Nie lubię niebieskości (wiesz o tym zapewne) ale tych Twoich/ już nie Twoich motków nie da się nie podziwiać.... Muszelki zapowiadają się pięknie, fajnie szerokość robótki spasowała się ze wzorem :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A ja nawet nie jestem w chwili obecnej się zdeklarować jakich kolorów nie lubię, bo kiedyś nie lubiłam czerwieni a teraz to jej odmiany i owszem przysposabiam :))
UsuńNad muszelkami myślę może coś wymyślę :))
Uściski
Cudne są te morskie motki! Uwielbiam takie kolory :).
OdpowiedzUsuńTeż już rozpoczęłam sezon skarpetkowy - co prawda nie w dzierganiu, a w noszeniu. Przy obecnych temperaturach w domu skarpetki na stopach są obowiązkowe :). Ale pewnie i za dzierganie skarpet wkrótce się zabiorę :).
Uściski.
Mnie tak wybarwione nitki pasują tylko w wzorach wrabianych i nawet coś dla siebie w tym stylu chyba popełnię :))
UsuńPrawdopodobnie skarpety bo jak dla mnie stanowczo za zimno :(
Uściski
Przepiękne te motki :) taka różnorodność barw.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Usuń