przędzie się srebro |
Jakiś czas temu się pojawił wzbudził mój zachwyt i nie tylko mój - Theli również wzdycha do kilku projektów z niego. Mnie zachwycił ten szal, jakoś tak mnie ujęła jego prostota a zarazem elegancja - no napatrzeć się nie mogę. Zachciało mi się takiego w połyskliwej szarości, włóczkę można kupić w BT ale jak to policzyłam to wyszło mi, że sama sobie zrobię, na dodatek z jedwabiem.
zdjęcie z katalogu Brooklyn Tweed |
zdjęcie nie oddaje prawdy o kolorze :( |
W tym samym katalogu z BT zobaczyłam sweter, który też chętnie bym uczyniła dla siebie (po kilku przeróbkach) ale już bez konieczności przędzenia na niego wełny wystarczy kupić i tak też się stało.
zdjęcie z katalogu Brooklyn Tweed |
Jak już robiłam zakupy uzupełniające do sklepiku to czemu nie kupić sobie włóczki w dodatku wełny z jedwabiem w całkiem znośnej cenie, wyglądała ładnie na zdjęciu taki niby grafit niby szarość, zamiast nazwy koloru słowo "gentleman". No i mam dżentelmena w brązie :) Niby nic się nie stało bo brąz też kocham ale ja już się nastawiłam na grafit. Sprawa musi dojrzeć, a że sweter będzie miał kieszenie i będzie rozpinany w całości, i rękawy nie będą lewe tylko prawe to może uda się go zrobić z tego brązu.
Z nowości w sklepiku pojawiła się alpaka suri, przypominająca w dotyku i wyglądzie jedwab, jedno z run, które od dawna chciałam przetestować oraz runo lamy.
Alpaka suri |
Runo lamy wzbudziło mój zachwyt, jest to wersja "odwłosiona" - moje słowotwórstwo ale tak oddam najlepiej charakter tego produktu. W przypadku wielbłądów, jaków czy innych zwierząt o mieszanej okrywie włosowej lamy posiadają ją również - w bardzo miękkim i delikatnym puchu znajduje się sporo włosów ostrych. Specjalny proces wyczesywania pozwala na usunięcie niepożądanych grubych włosów pozostawiając sam puch. Puch lam ma jeszcze inną zaletę jest o wiele dłuższy od puchu wielbłąda i jaka, a to przy przędzeniu spora zaleta.
Lama w śmietankowej bieli |
Tak mi się spodobała ta miękkość, że chyba uczynię sobie jakąś czapkę lub rękawiczki w takiej śmietankowej bieli. Przez te lata obróbki wełny i nie tylko jej, dochodzę do wniosku, że runo owcze prosto ze strzyży jest o wiele prostszym i wdzięczniejszym materiałem do samodzielnej obróbki niż wielbłądowate. Taką lamę czy wielbłąda trudno ręcznie pozbawić ostrych włosów, a alpaki też bywają różne - mnie dźgających wielbłądów starczy - teraz chcę miękkości.
Z nowości wełnianych jest runo rasy Kent Romney, chciałam je już kupić jakiś czas temu ale była tylko wersja nieuczesana. Postanowiłam również nie kupować wersji Bfl pasmowo mieszanej z jedwabiem (zostały resztki), od tej chwili w sklepiku będzie tylko moja wersja równomiernie mieszana - jest trochę droższa ale moim zdaniem równomierne mieszanie jest dużo sensowniejsze.
Przędąc srebrzyste nitki pozdrawiam Was serdecznie.
Ależ cudności pokazujesz :). Srebrna nitka jest piękna! Czesanki też wyglądają bardzo smakowicie - do tej śmietankowej lamy aż miałabym ochotę się przytulić :). Na razie jednak na kupowanie czesanek nałożyłam sobie szlaban - muszę wykończyć wreszcie moje całkiem spore zapasy. Pierwszy krok już zrobiłam i zaczęłam prząść drugą szpulkę polwarth'a (pierwszą uprzędłam w lipcu), a że przędę cieniutko to końca nie widać. Może do końca roku uda mi się zapełnić tę drugą szpulkę? Zobaczymy :)).
OdpowiedzUsuńSerdeczności :))
Frasiu jak ja to znam, kiedy trzeba swemu rozpasanemu "chciejstwu" nałożyć szlaban :(
Usuńja przynajmniej w ramach uzupełniania stanów sklepikowych mogę "nakupić" - to co, że nie dla siebie, ale pomiziam, przytulę może coś skapnie dla mnie :)
Polwarth to faktycznie długa zabawa tak jak moje serberko ale za to przędzie się moim zdaniem o wiele lepiej niż resztę rasowych merynosów.
Uściski.
Super pocieszacz,szal będzie cudowny!!!Sama nabrałam wielkiej ochoty na taki.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPo takiej kolekcji jaką mi ostatnio zaserwowałaś to aż chce się dziergać, a że pocieszacz był konieczny no to dzierganie też będzie :D
UsuńUściski
Ależ ta szarość jest piękna! Wspaniale jest mieszać i podkreślać piękno włókien w taki sposób, by wydobywać to co w nich najlepsze.
OdpowiedzUsuńNie wszystkie pomysły mam trafione ale w większości się sprawdzają :)
UsuńBardzo mi się marzy drumek na małe ilości bo duży grępel się zupełnie nie nadaje na takie zabawy.
Pozdrawiam serdecznie.
Szczerze mówiąc, nie wiem, czy ten brąz na Twoim zdjęciu nie jest znacznie ładniejszy od tej dżentelmeńskiej szarości na zdjęciu w sklepie - może dobrze się stało? Kolor namieszanej czesanki, prawdziwy czy nie, boski jest!
OdpowiedzUsuńLamę mam, od suri pękają mi kartony, ale po Kenta to się chyba do Ciebie zgłoszę...
Uściski
Aldona widzisz jak sobie do serca wzięłam to co napisałaś ostatnio, że to niby rozsądek mi kazał się tak pocieszać :))
UsuńJak już się pocieszam to na całego nawet koloru nie rozróżnię na zdjęciu byle kupić wełnę :)
Z tego co pamiętam to obrabiałaś jakieś młodociane Kenty, ja na razie pogładziłam i jakoś bez przytupu - no wełna.
Za to lama mnie fascynowała przez to "odwłosienie" bo miałam prosto ze zwierza i nie była to poezja tak jak w przypadku wielbłąda, no i suri też miałam tylko ze strzyży więc ciekawa byłam jak poczesali ten super długi włos - teraz wiem włos nie jest taki długi :))
Serdeczności
Nooo, to muszę przyjrzeć się, co tam u Ciebie się pojawiło.
OdpowiedzUsuńCzegoś mi się chce, ale nie wiem czego. Alpaki mam trochę przesyt, ale suri jeszcze nie obrabiałam.
Naturalne barwy zawsze bardzo do mnie przemawiają, chociaż i barwienie naturalne również. Jak mam barwić barwnikami sztucznymi, to albo już jestem czasowo znudzona naturalnością, albo doszukuję się skaz na wełnie (np od mocznika :-) ) i wówczas czuję się rozgrzeszona. :-)))
Raczej uzupełniałam ale z nowości to tylko te trzy rzeczy no i będą za chwilę barwinki z Eurolany tylko torebki się drukują.
UsuńMnie fascynuje każde nowe włókno ale jak przychodzi coś wybrać to jest to najczęściej wełna, ewentualnie z domieszką (najczęściej jedwab) a jak już wełna to Bfl :)
Pewnie, że naturalne najładniejsze ale niekiedy trzeba coś pochlapać farbą :D
Uściski
O jakie cudowności! Sebrna mieszanka zapowiada się na przepiękną nić i mówisz, że będzie poczwórna... cudo:) Plany dziewiarskie bardzo interesujące. Lama też kusząco wygląda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Próbuję zrobić całkiem cienką nitkę (jedwab jest pomocny) z mocnym skrętem by mi się tak nie "mechaciła". Mam nadzieję, że tak drobne nitki nie będą się puszyły ale zobaczymy może się okazać, że teoria swoje a życie swoje.
UsuńLama faktycznie mnie zaskoczyła bo to co miałam z Zoo było raczej "ościste" bo inaczej tego nie określę :)
Pozdrawiam serdecznie