Moja chęć poznania techniki robienia biżuterii z koralików została zauważona przez żonę kuzyna, jeszcze w zeszłym roku oglądając moje bransoletki poprosiła mnie o prezent na swoje urodziny - coś z koralików. Urodziny ma pod koniec sierpnia, wymyśliłam, że zrobię jej komplet na lato ale poległam, bo ostrości mi brakło w oczach, uratowały mnie okulary ale to był już lipiec, czasu było niewiele a dłubania sporo. Na naszyjnik trzeba było prawie 5 m koralików a na bransoletkę ok 3,7 m.
Kolory specjalnie dobrane dla solenizantki, która jest miłośniczką niebieskiego i czerwieni w równym stopniu. Wariacje z bielą i srebrem to mój akcent by nie było za ciężko - biel dodała temu trochę powietrza - tak sobie myślę :)
W tej chwili wiem jak się je robi i ta wiedza mi wystarczy, może kiedyś jeszcze jakieś popełnię ale nie nastąpi to w najbliższym czasie.
Jeszcze przed zrobieniem zakupiłam eleganckie pudełko (największe w sklepie) jak się okazało za małe, pomieściło jedynie naszyjnik.
Zdjęć wiele ale nie prędko pojawi się u mnie coś z koralików, nie będę ukrywać jest to praca bardzo żmudna i strasznie nudna. Za to do nudnych nie należy, przynajmniej dla mnie przędzenie i dlatego proszę Shetland + jedwab w nitce typu "lace" na następny z szalonych pomysłów.
Runo Shetland uprzędłam w dwóch wersjach białe i czarne, białe poddałam farbowaniu ale o tym napiszę na następny raz bo to temat na osobny post. Za to przędę Corriedale + nylon o tym farbowaniu pisałam tydzień temu. Pomimo różnorodności barw i odcieni, względnej "jasności" czesanki "czarno" to widzę. Na szpuli w tej chwili jest znacznie więcej ale muszę przyznać, że jest to bardzo mroczna przędza, na razie o dziwo mi się podoba ale ja gustuję w mrocznych rzeczach :)
Za to jak najbardziej pogodnie i słonecznie bez cienia "mroczności" pozdrawiam Was.
Koralikowy komplet wyszedł cudnie! To również moje ulubione kolory :). W czasach szkolnych prawie wszystkie ubrania miałam w tych trzech kolorach - na szczęście upodobanie do tych kolorów mi nie minęło :). Ile się przy tym komplecie musiałaś nadłubać wiem i szczerze podziwiam. Ja wczoraj cały wieczór nawlekałam koraliki na kolejny naszyjnik - cieńszy od Twojego ale za to zdecydowanie dłuższy. Nie ciągnie mnie do koralików tak jak kiedyś, ale postanowiłam sobie co jakiś czas utylizować zapasy, bo przecież ich ni wyrzucę :).
OdpowiedzUsuńNitka Corriedale zapowiada się bardzo ładnie i wcale nie tak mrocznie :). Czekam na kolejny etap, czyli gotowy motek.
Ściskam serdecznie :))
Zawsze podziwiam u Ciebie te długie, cienkie naszyjniki i nawet nie mam ochoty sobie wyobrażać jak dłubiesz tą "cieniznę" szydełkiem - chyba, że masz jakiś inny sposób. Koraliki na razie odpuszczam boli mnie w dalszym ciągu kciuk a przy szydełkowaniu muszę nim nawet bardziej operować niż przy drutach.
UsuńMotek robi się wolniutko bo jak zwykle mam "dziesięć piątków na tygodniu" - czyli mnóstwo rozpoczętych rzeczy z możliwością rozpoczynania następnych :)
Uściski
Jakie cudo!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem wykonania i doboru kolorów!!!
OdpowiedzUsuńAnno bardzo dziękuję za miłe słowa :D
UsuńPiękny komplet.
OdpowiedzUsuńPrzy kulkach jest roboty i wymagają one nie lada cierpliwości ale się opłaca, bo są śliczne.
Oplatasz je igłą czy robisz na szydełku?
Jeśli igłą to u siebie na blogu podałam mini instrukcję do oplecenia kulki 20mm.
http://babojola.blogspot.com/2014/01/beaded-balls-opanowane.html
Czekam na post o farbowaniu :)
Pozdrawiam.
Bardzo dziękuję za podpowiedź, byłam u Ciebie widziałam i jak tylko mi przejdzie obecny stan totalnej niechęci do koralików, zaraz wypróbuję :)))
UsuńOplatam kulki igłą z szydełkiem zupełnie mi nie wychodziło.
Serdecznie pozdrawiam
Wspaniały komplet:)) Widzę, że do robienia kulek mamy podobny zapał;) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :)) - oj tak kulki to jednak będę podziwiać u innych, w tej chwili i tak nie mogę patrzeć na koraliki :))
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Cudny komplecik:))))serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :))
UsuńSerdeczności
Szalenie śaliczny ten komplet:) Więc nie tylko wełnowe szleństwo jest Twoją zdolnoscią:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja pozostanę jednak przy wełnie, koraliki to tylko z czystej ciekawości uczyniłam :)
UsuńPozdrawiam
Jestem pod wrażeniem koralikowych cudów, ależ się napracowałaś!!!
OdpowiedzUsuńAle warto było, efekt świetny!
Pozdrówka!
Bardzo dziękuję Nino :D
UsuńTak jak napisałam długo u mnie nie będzie nic z koralików - efekt faktycznie całkiem ładny ale to nudne zajęcie, najlepiej jak się ma coś do przemyślenia to zajęcie w sam raz na taki czas :)
Uściski