Systematycznie staram się wykorzystywać resztki ale ich przybywa znacznie szybciej niż ja je utylizuję. Praktycznie co roku robię coś z resztek ale to i tak uszczknięcie wierzchołka, nawet część oddałam chętnej osobie a i tak mam zapas na kwartał dziergania. Przypuszczam, że każda dziewiarka ma w swoich szafach poupychane takie "skarby" wyrzucić szkoda, a na większy projekt za mało.
I właściwie robiłam na drutach tylko w samochodzie, później nie było czasu, jak wróciłam to było trochę innych zajęć, na trochę utknęły ale teraz już są gotowe i mogę pokazać "resztki" w pełnej krasie :)
Wzór to totalna improwizacja pod spory resztkowy kłębek brązowego Finnish'a, nitka na druty 2,25 a przy wzorach wrabianych spokojnie na 2,5 - nierówna, jedno z moich pierwszych navajo. Wzór rozpisany na 16 oczek na drut - oczywiście posiłkowałam się moim całkiem sporym zbiorem tego typu wzorów.
Stopa tym razem również we wzór główny by zbyt wiele nie wymyślać a i podczas jazdy trudno śledzić jakieś bardziej skomplikowane układy.
Kolorystyka trochę przekłamana niebieskie jest turkusem z mojego bezrękawnika w stylu Fair Isle a różowawe nie jest różowym tylko resztką z tej czapki, do tego jakiś bardzo cienki South American na imitację ściągaczy, pięty i czubki palców robione z resztki Dropsa, to złotko to pierwsze Corriedale z nylonem a biel na stopach to Bfl z jedwabiem - totalna mieszanina.
Przędę Corriedale, będzie tego ok 500 g, więc potrwa to dość długo a upał w przędzeniu nie pomaga, popijając miętowy napój przypominam sobie jak bardzo nie cierpię zimna :)
Z zapachem mięty, melisy i odrobiny pokrzywy słonecznie Was pozdrawiam.
O ! Pijam bardzo, bardzo podobnie. :) Woda, woda i mięta to jest to. I to mięta prosto z gruntu, nie paczkowana, bo to zupełnie inne smaki.
OdpowiedzUsuńDzierganie, jak zwykle, bardzo urokliwe. Resztki faktycznie u każdej dziewiarki bytują w szafach. Chociaż ostatnio dziergam wyroby do ostatniego metra. :-)
Pozdrawiam
Nie wiem jak inne zioła w torebkach ale miętę paczkowaną kupiłam raz i to mi wystarczyło - była podrasowana jakimś miętowym zapachem wręcz drażniła zamiast orzeźwiać. Jest sporo ziół, które w ogrodzie rosną i są postrzegane jako chwasty np.: pokrzywa, skrzyp, krwawnik - nie trzeba "Herbapolu" by mieć spory zapas na zimowe katary i nie tylko.
UsuńAsiu ja też z całych sił staram się wydziergać do końca ale to mi się może z dwa razy udało, zawsze mi coś zostanie :)
Uściski
Będę nudna ! Skarpety przepiękne. I z dowcipem :) Dla mnie jesteś mistrznią świata we wzorach wrabianych ! A resztki też mam w ilości za dużej :)
OdpowiedzUsuńDobrego, ciepłego tygodnia :)
Ewo bardzo dziękuję - we wzorach wrabianych każdy może zostać mistrzem to tylko kwestia wprawy (jak ze wszystkim :) Dla mnie mistrzostwo to opracowanie np.: swetra tak by wzory do siebie pasowały przy zbieganiu się ramion a nie były na chybił trafił albo czapka miała ładnie rozrysowaną "rozetę" przy zbieranych oczkach a nie jak popadnie - dobrze przemyślany projekt owocuje piękną dzianiną :))
UsuńResztki wełniane są pisane każdej dziewiarce :D
Serdecznie pozdrawiam
Wełenko kochana, właśnie o tym myślałam : o tych Twoich rozetkach, o tym, że się wzór "schodzi" w ramionkach. I w talii wciętej ! Dlatego wlaśnie mówię, żeś Mistrzyni :) Bo wrobić, to kużden jeden wrobi :)
UsuńSkarpety są przepiękne, bajeczne po prostu! Kolory i ten wzór - fantastyczne! Chyba nauczę się robić skarpety :))).
OdpowiedzUsuńA ja mam pytanie techniczne - czy możesz podpowiedzieć jak się robi takie ściągacze z zakończeniem brzegu w ząbki?
Chyba znalazłam odpowiedź - zamykanie oczek sposobem włoskim...?
UsuńZa skarpetkowe komplementy dziękuję :)) do takiego dziewiarstwa zachęcam daje sporo radości a i nie dłuży się jak swetry.
UsuńŚciągacz to tak jak napisałam raczej imitacja ściągacza bo to same prawe robione przez 8 rzędów, rząd wzoru: * 2 oczka razem, jeden narzut* - przez cały rząd to powtarzamy i później znowu 9 rzędów prawych. W rzędzie wzoru dzianina się załamuje tworząc ząbki - te 8 rzędów przyszywany od wewnętrznej strony skarpety i mamy ząbkowany brzeg :) - ma nadzieję, że napisałam zrozumiale - gdyby były jakieś wątpliwości pisz :))
Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za szczegółową instrukcję :))). W pierwszej chwili tak mi się wydawało, że to jakieś podwójne jest, ale znalazłam gdzieś opis tego włoskiego sposobu i tam się podobny efekt uzyskuje jak oczka są odpowiednio duże. Wypróbuję oba sposoby, bo to pięknie wygląda :). I nauczę się robić skarpety! z kolorowych resztek :))
UsuńWe włoskim sposobie zamykania jak i nabierania oczek efekt ząbkowania jest delikatniejszy ale to niewątpliwie ściągacz ( 1 oczko prawe, 1 oczko lewe). Sposób wykończenia, który ja zastosowałam to same oczka prawe, więc ściągacz to raczej nie jest.
UsuńSama zdecydujesz, który sposób będzie odpowiedniejszy przy dzianinie jaką planujesz - podwójny brzeg nie zawsze wygląda dobrze.
Piękne skarpety i nie pomyślałabym, że zrobione z resztek:) Idealne na zimowe chłody:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, u mnie skarpety dziergane są praktycznie cały rok i nie koniecznie tylko na zimowe chłody , wiosenne i jesienne też starczają by sięgnąć po wełnianą skarpetę :)
UsuńSerdecznie pozdrawiam
Te resztkowe skarpety są cudowne i wcale nie wyglądają na to, że "autor miał na myśli" wykorzystanie resztek. Podobny napój także pijamy.
OdpowiedzUsuńAntonino wiem, że jesteś "ogrodowa" zaglądam do Ciebie regularnie sycąc oczy piękną okolicą, w której mieszkasz jak i wielkim ogrodem :)
UsuńW takim nagromadzeniu natury jak u Ciebie grzechem byłoby nie korzystać z dobrodziejstw zielarstwa - w dodatku z dala od przemysłu - nic tylko zazdrościć.
"Autor" się trochę nagłowił by nie wyglądało, że miał resztki na myśli :D
pozdrawiam serdecznie
Cudnie na nóżkach :))))) przepiękne:))))pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :D
UsuńSerdeczności
Resztki absolutnie cudowne:))
OdpowiedzUsuńO dziwo resztki też mogą na coś się przydać :))
UsuńDziękuję za miły komentarz i pozdrawiam
Cudowne skarpety,po prostu przepiekne,pa
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i również serdecznie pozdrawiam :D
UsuńTe skarpetki są po protu cudowne :) rewelacja
OdpowiedzUsuńAniu dzięki :D
UsuńUściski
Such beautiful socks!!
OdpowiedzUsuńThank you very much :D
UsuńOj tak, upał zdecydowanie nie sprzyja przędzeniu :(. Nie wspomnę już o tym, że pozbawia mnie niemal całkowicie energii i robię się marudna - okropność ;(.
OdpowiedzUsuńSkarpetki cudne! Bardzo mi się podobają, a to, że nie są identyczne, jeszcze im uroku dodaje :). Mój sweter na drutach niestety czeka na nieco chłodniejsze chwile. Nie dość, że wełna nieco podgryzająca, to jeszcze jest go już tyle, że grzeje mnie w nogi. W takie upały to ponad moje siły.
Uściski serdeczne :).
Jakoś nie mogę wyobrazić sobie, że jesteś "marudna" - jak dla mnie jesteś zawsze pełna optymizmu :))
UsuńUpał faktycznie nie za bardzo skłania do zajmowania się wełną ale dla odwrócenia od niego uwagi przędzenie się nadaje, za to dzierganie swetra porzuciłam z tych samych powodów co Ty - dodatkowe okrycie w dodatku z wełny nie za bardzo mi się podoba :))
Uściski
To je tak krásné využití zbytků. Ponožky jsou opět ukázkové, nádherné. A vůbec nevadí, že jste přidala i veselejší barvy. Oživily hnědou. Hezký den, snad už bude líp :-)
OdpowiedzUsuńOby wszystkie moje resztki zamieniły się w takie skarpety - to dopiero byłoby cudownie. Brąz faktycznie jest wdzięcznym tłem dla bogatszej kolorystki :))
UsuńMiłego tygodnia :D
Ale po co to pisać, że z resztek! Wyglądają jakby zostały zaplanowane i wykonane ze specjalnie od początku do końca zrobionych pod nie niteczek!
OdpowiedzUsuńAldona sama siebie przekonuję, że z tych resztek coś sensownego wyjdzie :) Gdyby jeszcze chciały być w podobnych grubościach to już zaczęłaby się utylizacja ale nie dość, że to małe ilości to jeszcze zupełnie "od Sasa do Lasa" - muszę się trochę nagimnastykować by wyszło coś co da się nosić a nie tylko wygląda :)
UsuńUściski
Bardzo ładne skarpetki i jak zwykle dodór kolorów rewelacyjny .
OdpowiedzUsuńViolu bardzo dziękuję :D
UsuńBrąz jest wdzięcznym tłem dla wielu kolorów, więc tylko to wykorzystałam :)
Pozdrawiam serdecznie