niedziela, 16 marca 2014

A tu znowu skarpety


Zupełnie nie byłam przekonana co do koloru nitki powstałej z mieszanki run Bfl, pisałam już o tym wcześniej, że przędę nitkę na skarpety, bo nic innego sobie z tego nie wyobrażałam. Jest to 3-nitka przędziona metodą opposing-ply, wyszedł taki tweed inaczej. 


Czesanka sama w sobie wyglądała ładnie ale po moich wcześniejszych doświadczeniach z tak mieszanym pasmowo runem miałam całą górę wątpliwości. Poprzednie nitki powstałe z takich czesanek ale kolorowych zupełnie mi się nie podobały.


Jedynie połączenie, które samo się nasuwało to z naturalnym białym, nic innego nie wyglądałoby równie dobrze, a że ja zawsze mam do zrobienia jakieś "wdzięcznościowe" skarpety to spróbowałam jak to będzie wyglądało. 

przymiarka koloru Bfl + Corriedale z nylonem
Motki leżące koło siebie mogą wyglądać dobrze ale w dzianinie to już różne bywa.  Muszę przyznać to wyjątkowo trafne połączenie, tak mi się podoba, że zaczynam myśleć o takich skarpetach dla siebie a może w przyszłości nawet o swetrze w tej kolorystyce i stylu. Mieszanka run Bfl wyjątkowo mi się podoba w nitce, mam na szpuli jeszcze trochę, muszę sprawdzić jak będzie prezentowało się w skręcie navajo, kto wie może równie dobrze albo jeszcze lepiej :)


Skarpety są na wąską stopę, (64 oczka) dla mojej siostry, więc zdjęcia na płasko - trudno komuś pchać nogę w skarpety nawet jak to siostra. Wzór kwiatka pochodzi z książki A. Starmore ale ja go trochę przerobiłam, przejście z pozytywu w negatyw celowe, chciałam zobaczyć jak wzór wygląda w dwóch wersjach - obie wersje mi się podobają . Dla siebie znajdę większy kwiatek, jednak wolę skarpetę na 72 -76 oczek w obwodzie. Skarpety robione tradycyjnie na 1,75 i wzory wrabiane na nr 2.


Światła było w ostatnim tygodniu tyle, że grzechem byłoby nie wykorzystać tej pogody do farbowania, tylko niestety mam problem z farbowaniem. Moje "spontaniczne" farbowanie kończy się jakimiś zestawieniami barw "ni w piątkę ni w dziesiątkę" no taki kosmos, że załamka.




Ostatnio po takim farbowaniu, przeglądam mój zbiór zdjęć, mam wielką słabość do dobrych zdjęć natury i zawsze coś odłożę ku podziwianiu. 
Okazuje się, że moje barwy z kosmosem nie mają nic wspólnego są wręcz bardzo przyziemne. Wniosek z tego taki nic spontanicznie nie farbuję, zawsze gdzieś coś już było i nawet jak mi się wydaje, że sama wymyślam jakieś zestawienie to ktoś i tak już mnie uprzedził - w tym wypadku matka natura :)

zdjęcie z Onetu - tęczowe góry w Chinach
 Postanowiłam tę czesankę (alpaka + jedwab) uprząść sposobem navajo by zachować to paskowanie "tęczowych gór".



Farbowałam więcej ale o tym napiszę następnym razem bo to właściwie opowieść na osobny post.
Z deszczem za oknem pozdrawiam :)


23 komentarze:

  1. A tu znowu nie wiem, jaki oryginalnych słów użyć na skarpetowe wrażenia, bo mogę tylko znowu (!) napisać, że piękne. I pozytyw i negatyw mają swój urok. I znowu (!) powala mnie myśl o drucie nr 1,75 chociaż jestem już, dzięki Tobie, z nim oswojona. :-)
    Tęczowe Góry w Chinach jakoś mnie nie powalają na zdjęciach, chociaż zestawienie czerwieni i szarości jest bardzo fajne, podobnie, jak ich jaśniejszych, ciemniejszych odcieni i przejściowych kolorów. Jak zwykle, najbardziej ciekawi mnie sama już dzianina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie jak ktoś napisze, że mu się podoba, że był zauważył i już, skarpety robię na drobnych drutach bo zawsze na takich robiłam i moim zdaniem lepiej trzymają się stopy niż te z nr 3 - oczywiście to bardzo subiektywne odczucie.
      W farbowanej wełnie szarości jest minimalnie to taki rozwodniony szałwiowo- turkusowy, na innych zdjęciach tych gór jest znacznie żywszy. Nitka zostanie takim nietypowym navajo ale czy będzie u mnie dzianiną tego nie wiem.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  2. Czytam ja sobie czytam Twój post, zerkając na skarpetki, i myślę ; no czemuż Wełenka smędzi, takie cudne zestawienie kolorystyczne. Na szczęście zauważyłaś, że jest piękne :) Takie naturalne i klasyczne. Sweter wrabiany byłby obłędny. A farbowanka, to wręcz niesamowite, że jej kolory są tak koherentne z kolorytem gór. Swoją drogą góry są niesamowite. I zauważyłam, że natura kolory dobiera idealnie. Nie ma złego zestawienia kolorów w naturze .
    Pozdrawiam niedzielnie i śnieżnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo to co w czesance nas zachwyci nie zawsze w nitce a tym bardziej w dzianinie musi takie być, już niejednokrotnie się przekonałam o tym. Bywa, ze powalająca na kolana kolorystyka czesanki w dzianinie wygląda nijako i odwrotnie - ale tutaj muszę się z Tobą zgodzić sweter w tej tonacji byłby świetny :))
      Natura zawsze zaskakuje mnie nieoczywistymi zestawieniami barw ale od tego jest by nas czarować :D
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  3. Vaše práce jsou hototová umělecká díla. Ponožky jsou nádherné, luxusní.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vladko bardzo dziękuję - grafikę bardzo lubię :D

      Usuń
  4. Skarpety są śliczne, a te kolory idealnie do siebie pasują. Przyglądam się im już od dłuższego czasu i zastanawiam się, która wersja - pozytyw czy negatyw - bardziej mi się podoba i ... nie wiem. Obie wyglądają świetnie :).
    Rewelacyjnie udało Ci się oddać kolorystykę tych "tęczowych gór" w czesance. Przyznam szczerze, że takie połączenie kolorystyczne nie przyszłoby mi do głowy, ale gdy patrzę na Twoją czesankę to stwierdzam, że podoba mi się :). Natura jednak wie co robi :)). Bardzo ciekawa jestem jaka nitka z tego wyjdzie.
    Ściskam serdecznie w tę wietrzną i ponurą niedzielę :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za skarpety dziękuje i ja też nie mogę zdecydować, która wersja - chyba często będą gościć u mnie takie eksperymenty :D
      To nieszczęsne farbowanie wcale nie było z myślą o tych górach, tak jak napisałam miało być "spontaniczne" !! Wygląda na to, że gdzieś tam w podświadomości zakodowałam kolorystykę i wyszła ta mieszanka pozornie moja. Nitki też jestem ciekawa ale będzie za dłuższy czas bo coś innego mnie pochłania :)
      Uściski

      Usuń
  5. Skarpetusie cudne, tak jak i kolorki w zestawie. I czytam sobie dalej, przy farbowance jęknęłam z zachwytu i czytam jakieś głupoty, że niby ni w pięć, ni w dziesięć. I już chciałam walnąć Cię w głowę jakimś ciężkim słowem, ale przewinęłam dalej i bardzo sie cieszę, że Ci chwilowe łuski z oczu spadły! Przepiękne są!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aldona nawet nie wiesz jak bardzo mnie zniechęcił ten "twór" do dalszego farbowania, no taka pokraka kolorystyczna i na dodatek wywleczona gdzieś z podświadomości :( Teraz patrzę na to "cudo" z perspektywy nitki i mam zamiar zrobić "chained crepe" (str. 173 :) i powinno być jak nie pięknie to przynajmniej ciekawie :D
      Uściski

      Usuń
    2. No to czekam! A ja się za spiralkę zabieram z Jacoba i wiskozy, ale na razie wyrabiam resztki i szyję spodenki, bo się za mocno upasłam :-(

      Usuń
  6. Ależ piekne połączenie naturalnych barw! ogromnie mi się podobają te skarpety, właśnie ich barwy, genialnym pomysłem jest też odwrócenie kolorków na stopie... Rewelacja :)
    Barwy bardzo radosne- takie wiosenne :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu dziękuję :D
      Naturalne barwy zawsze dobrze wyglądają ale ta moja czesanka była mieszanką i niekoniecznie musiała dobrze wyglądać, na szczęście jest na tyle jednolicie ciemna, że wyszło ok :D
      Barwy raczej nietypowe ale może wyjdzie całkiem ciekawa nitka :)
      Uściski

      Usuń
  7. Bardzo mi sie podobają skarpety, niteczka i czekam na te nitki "falującej góry_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludwiko bardzo dziękuję - skarpety pewnie doczekają się kilku wersji a nitki będą ale za chwilę :)
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  8. Skarpety cudne, jak wszystko co czarujesz!
    Od dawnakupuję u Ciebie wełnę,ale mam pytanie... potrzebuję fajne loki wełniane, nie masz przypadkiem takiego cuda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elis dziękuję za miłe słowa :D
      Bardzo bym chciała Ci pomóc ale niestety nie mam loków wełnianych i nawet nie za bardzo myślałam o ich zakupie - kupuję specyficzne materiały pod jakiś pomysł, na loki jeszcze nie miałam natchnienia :)))
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. ale w sklepie mogłabyś mieć:-) Ja kupuję u Ciebie wełnę na włosy dla lalek - i loki też po to mi potrzebne :-)

      Usuń
  9. Nie jestem fanką ręcznie robionych skarpet, ale te przyciągnęły moje oko i naprawdę jestem oczarowana :). Piękne kolory, piękny wzór, to przejście z pozytywu w negatyw rewelacyjne! A chińskie góry - cud natury (ale mi się rymnęło!), kolorystyczna rewelacja! Bardzo ciekawam tej przędzy i tego co z niej powstanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ręcznie robionymi skarpetami jak ze wszystkim, albo się je lubi albo nie :)) Znam kilka takich osób co to im takie skarpety nie potrzebne i szkoda zachodu a jak dostali to wyczekują więcej i nachwalić się nie mogą, znam też kilka osób, które pozostają zupełnie obojętne i prawdopodobnie nic tego nie zmieni :)
      Wzór na skarpetach jest na tyle wdzięczny, że można go użyć w dowolnej innej robótce i będzie dobrze - mnie zależało na uzyskaniu efektu "wytrawności" i myślę, że mi się udało.
      Przędza z efektem tęczowych gór będzie ale za jakiś czas - pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam.

      Usuń
  10. Uwielbiam ręcznie zrobione skarpetki a Twoje są piękne

    OdpowiedzUsuń