niedziela, 13 października 2013

O niczym


Dzieje się niewiele bo nie mam czasu chyba nigdy nie mam go za wiele ale co tu dużo pisać sweter wrabiany, "wrabia" mi całe popołudnia i wieczory - tak jak wcześniej pisałam chcę go skończyć jeszcze tej jesieni. Motków na niego ufarbowałam oszczędnie, mam już dość małych kłębuszków ale przezornie zostawiłam niektóre bardzo "namieszane" barwniki.


wielbłąd                       rudy                       oberżyna

 Na tym etapie dziergania już wiem, którego koloru może być na styk lub wręcz może braknąć, więc dofarbowałam , i to dopiero była zabawa. Pierwszy motek "wielbłądzi" na niego nie miałam zostawionej farby, więc dostarczył najwięcej stresu czy wyjdzie. Dwa pozostałe rudy i oberżyna - farba w słoikach czekała w razie takiej "awarii". Nie wiem czy widać to na monitorach ale prawie idealnie pasuje ten wielbłąd, którego musiałam odtworzyć. Dwa pozostałe farbowane z przezornie zostawionej farby są inne od pierwowzorów i bądź tu mądry z takimi farbami :)
Dodam jeszcze, że zostawiłam proporcjonalnie farby na 1 motek (dozowniki mam opatrzone miarką) czyli stężenie powinno być teoretycznie takie samo a tu jakby ktoś żółtego dołożył.


Nie wiem czy będę to zmieniała myślę, że te subtelne różnice w tak drobnych wzorkach nie będą widoczne ale ostateczną decyzję podejmę jak będę musiała użyć tych dofarbowanych. Sweter dostarcza mi jeszcze innych atrakcji, nie przypominam sobie bym miała w jakiejkolwiek robótce tyle przedmiotów "obcych": 3 agrafki (będą 4), 4 markery i dwa łańcuszki z nabranymi oczkami (miejsca na rękawy). 

zdjęcie lewej strony dla Dodgers  :D
Powoli krystalizuję pomysł na motki z czarnego bzu, rysuję i liczę, zmieniam kolory, denerwuję się, że nigdy nie ufarbuję sztucznie tak jak to robi natura ale na razie twardo kończę sweter. Chociaż mam podejrzenia, że na wysokości łokci w rękawach zacznę coś nowego.


Aldona (Finextra) napisała mi kiedyś, że jak kupi się więcej igieł to się tak szybko nie zgubią. Ja nie zgubiłam tylko dobrze schowałam - no nie ma i koniec. Poszłam do pasmanterii i spotkała mnie niespodzianka dostałam gazetki z robótkami to co, że po niemiecku (gazety dziewiarskie i przepisy kulinarne całkiem sprawnie przyswajam w tym języku:). Z poprzedniej, którą dostałam  zrobiłam sweter, rękaw robiony z główką, robiony osobno, przy zszywaniu pasował oczko w oczko.

ta druga to o włóczce do filcowania i torebkach z niej 

W gazetce wiele swetrów we wzory wrabiane, dużo gładkich ale to co dla mnie ważne to wykroje, które sobie cenię i dopasowuję do swoich wymiarów. Już sam fakt posiadania rysunku konstrukcji np. swetra raglanowego jest bardzo pomocny przy próbie samodzielnego tworzenia wykroju. Najbardziej spodobał mi się ten sweter to połączenie dwóch włóczek tweedu i moheru. Samo połączenie kolorystyczne mnie intryguje rudy brąz z wyraźnym błękitem, w ogóle cała tonacja i nastrój zdjęcia mi się podoba, oliwkowy kapelusz, spodnie w jodełkę ten kawałek materii wokół szyi przypominający szaliki z szafy mojego dziadka. Bardzo mi jesiennie z tym zdjęciem. 

 

Na razie podziwiam, jak za rok dalej będzie mi się podobać kto wie może się pokuszę o coś podobnego :)
Po przyjściu z pasmanterii doznałam olśnienia gdzie są moje "przezornie" schowane przed zagubieniem igły - teraz mam dwie więcej. 

Miłej niedzieli.



15 komentarzy:

  1. No, ładne mi nic! To zaczynaj, zaczynaj to bzowe, bo na rysunku wygląda bardzo, bardzo interesująco. Chociaż może kończ sweter, bo lubię oglądać mistrzowskie wrabiane, a Ty tak ładnie ściślutko wszystko robisz.
    Też lubię wszystkie wydawnictwa Lany Grossy (bardziej niż ich włóczki)!
    Poradziłam sobie z tym kramem dziewiarskim i nie tylko tak: w starej komodzie z czterema szufladami mam po kolei: szuflada "do szycia", szuflada "do dziergania" i szuflada "do farbowania", na samym dole - szuflada na "narzędzia". I jeśli nie ma igły w szufladzie "do dziergania", to jest w szufladzie "narzędzia". Mam jeszcze komodę do dekupażu i szufladę jubilerską. I 26 kartonów wełnianych ze spisem treści (bo w komodach to tylko narzędzia) oraz 4 hafciarskie. I... nie wiem, gdzie są guziki, a są mi bardzo potrzebne! Tyle o igle!
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aldona będzie jeszcze większe nic bo teraz zaczyna się okres przed Wszystkimi Świętymi i moje ogrodnicze korzenie usidlą mnie w całkiem innej działalności.
      Wyobraź sobie, że moje pierwsze spotkanie z włóczkami Lana Grossa też nasunęło mi takie rozważania. Świetnie opisane wykroje i wszelkie techniki dziewiarskie oraz wzory, włóczki w cudnych kolorach tylko wszystko zapaprane poliestrem. Ciekawe czemu go tak kochają ?

      Ja podziwiałam i nawet wyraziłam swój zachwyt nad Twoim zorganizowaniem wszelkich rzeczy niezbędnych, ja nawet też nieźle panuję nad moim chaosem ale najgorzej jak schowam by się "nie zgubiło" albo komuś "nie przydało" :))
      Mam szufladę z przyborami do szycia (ręcznego i maszynowego) ale nijak nie pasują mi do niej igły dziewiarskie (tępe) one zawsze lądują z przyborami dziewiarskimi stąd to zamieszanie - bo były w szufladzie do szycia :))
      Uściski

      Usuń
  2. Ależ piękne żakardy u ciebie wstąpiłam w grono obserwatorów żeby już nic mi nie umknęło
    z olśnieniem to ja tez tak mam
    czasem tak dobrze coś schowam że nawet ja nie wiem gdzie tego szukać
    Pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię pięknie, rozgość się :D
      Oczywiście, że będę zaglądać do Ciebie.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. I mnie się zdarza dobrze schować. Chociaż, póki co, jeszcze mam pamięć wzrokową dość dobrą i kojarzę, w jakim towarzystwie szukany leży. Ale pewnie wszystko 'do czasu'. ;-)))
    Powtórzę za Aldoną, jakie tam nic ! Chociaż przy codziennych wpisach Aldony, kolorowa plątaninka, którą wykonujesz pozornie nudna może się wydawać. Ale dobrze wiemy, że to właśnie pozory !!!
    Zaciekawił mnie wpis o łańcuszku na rękaw.
    Pozdrawiam gorąco. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też pewnie po dokładnej analizie znalazłabym te igły ale skoro i tak planowałam wyprawę na miasto to bardzo się nie przyłożyłam do tych poszukiwań :)
      Drobne wzorki wymagają dość dużo czasu ale będąc na wysokości rękawów cieszę się, że niedługo skończę bo jednak na dłuższą metę ten sam wzór jest już nudny.
      Metoda nabierania oczek na łańcuszek (zrobiony na szydełku) bardzo mi odpowiada bo po wypruciu łańcuszka mam luźne oczka, które nabieram na drut i mogę dziergać dalej (w przeciwnym kierunku). Bardzo plastyczne to przejście i praktycznie niewidoczne dla laika.
      Serdeczności

      Usuń
    2. Ależ mi się umysł zakleszczył. Pomyślałam o jakimś metalowym łańcuszku, nie o szydełkowym, jakimś wymyślnym trzymającym oczka, jak to niektórzy znaczniki, czy inne cudeńka zmyślne posiadają. :-))))

      Usuń
  4. Na jasną alpakę, Ty ten sweter dwustronny robisz? Bo lewa jest cud miód orzeszki, bardzo mi się podoba. W zasadzie ze swojej rękawiczkowej też jestem zadowolona, to kwestia wprawy w trzymaniu tych nitek, prawda? Moteczki z bzu bardzo mi się podobają, ale ten ciemny to co, jakaś nowa farbowanka? Czy to samo co ostatnio, tylko w innym świetle? Pytam, bo zapisałam się na kurs fotografowania i mam ostatnio kizia na punkcie balansu bieli, temperatury koloru i tego, jak się ona zmienia w zależności od wybranego balansu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy przeglądasz katalogi dziewiarskie ale zapewne tak:))) Ja już kilkakrotnie trafiłam na swetry robione metodą wrabiania ale prawą stroną była "lewa", więc wszystko przed nami :))
      Ten bardzo ciemny motek to dofarbowana "śliwka" na kilka taktów wzoru bo brakowało mi jakiegoś ostrego akcentu.
      Kurs fotografii zawsze się przydaje ale pomimo całkiem sporego zasobu wiedzy zgromadzonego w postaci książek i PM z potężną wiedzą lubię bawić się i nie do końca jestem "poprawna" w tej dziedzinie :)))
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  5. Ładne mi niewiele :). Przecież swetra jest dużo więcej niż tydzień temu. Pięknie wyglada! Intryguje mnie tylko ta "dziura" z agrafką pośrodku - po bokach rozumiem, że będą rękawy, ale na środku? Chyba mi z rana wyobraźni nie starcza ;). Zdecydowanie muszę wypić kawę ;)).
    Widzę, że wzór na czapkę z "bzowej" wełny już gotowy - bardzo jestem jej ciekawa :).
    Ściskam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frasiu niewiele bo zaczynam odczuwać "przejedzenie" już mi się mnoży w oczach ten wzór ale pocieszam się, że już tylko rękawy :)
      Na środku będzie dekolt :D - napiszę dwa słowa o konstrukcji swetra i zaraz będziesz wiedziała o co chodzi (to typowe Fair Isle więc i technika dziergania ta).
      Masz rację czapka będzie z bzu ale również jak starczy mi cierpliwości to jeszcze rękawiczki i szyjo-otulacz :))
      Uściski

      Usuń
  6. No jak to nic.... A tyyyle swetra przybyło i to ma być nic? a powiem Ci że jak patrzę na tę robotę, tak fantastycznie wykonaną, to aż serce się rwie :) bo wygląda cudnie... a zdradź tajemnicę jak będziesz robić rękawy, od tego co na zdjęciu w dół?
    Co do kolorów to czytając pierwsze zdanie ze nie są identyczne, pomyślałam sobie to samo... w tej mnogości różnice zginą od razu....
    Rękawiczki zapowiadają się rewelacyjnie i jeszcze raz zachwyciły mnie te bzowe kolorki!!!
    No a co do igieł.... jak ja to dobrze znam.... o tu schowam żeby nie zginęło.... i no schowane, nie zginęło, ale i znaleźć nie można......
    A... byłabym zapomniała... ten ostatni sweter z gazetki- Bomba!!!
    pozdrawiam gorąco...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Aniu rękawy polecą od tych łańcuszków w dół, dlatego zastosowałam tą metodę nabierania oczek by po wypruciu łańcuszka mieć luźne oczka.
      Bardzo dziękuję za miłe słowa na temat swetra i to jeszcze w rozsypce ale muszę przyznać, że sama jestem zadowolona.
      Wczoraj już wykończyłam dekolt więc mogłam go przymierzyć teraz tylko rękawy :))
      Dobrze, że igły nie są sporym wydatkiem więc można sobie "zabunkrować" jeden komplet dla potomności :D
      A ostatni sweter faktycznie mi się podoba i chociaż ja naprawdę bardzo rygorystycznie podchodzę do tego co mi się podoba to i tak nie sposób bym miała wszystkie te swetry - stanowczo za mało mam szaf :)))
      Uściski

      Usuń
  7. Cudnie wygląda Twoja robótka - wzór rewelacyjny i bardzo pracochłonny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję za miłe słowa - sweter pracochłonny ale cóż niekiedy warto trochę poświęcić czasu dla mam nadzieję satysfakcjonującego efektu końcowego :))
      Pozdrawiam

      Usuń