Remont i bardzo prozaiczne czynności w stylu ciągłego czyszczenia wszystkiego z pyłu po gładzi sprzyjają przemyśleniom. Zmiany nastąpiły nie tylko w pracowni ale i w moich planach co do wywlekanej tu często "owsianki". Najpierw jednak o pracowni, która pomimo swego prostego wyglądu, wręcz typowo biurowego zyskała trochę ciepła za sprawą farb w kolorze cynamonu i chałwy a na dodatek plakaty reklamowe z końca XIX wieku pozwalają mi oprzeć oko na czymś co mnie zawsze zachwycało - secesja.
Te wszystkie ornamenty, zawijasy, wywijasy, ozdobność, a zarazem ta płynność prowadzenia linii zawsze mi się podobały.
Moja siostra mieszkająca za granicą chciała być świadkiem odmiany tego pomieszczenia dlatego zrobiłam dla niej zdjęcia i takim sposobem Wy też możecie zobaczyć moje miejsce pracy.
tutaj piszę również blog |
A teraz o przemyśleniach, rewizji zamiarów, zmianie projektu - czyli o tym jaki ma wpływ upływ czasu na moje postanowienia. "Owsianką" męczyłam Was do obrzydzenia oraz opowieściami o tym jaki to ma być z niej piękny sweter z celtyckiej kolekcji A. Starmore. Nie dość, że przędę tą czesankę etapami to jeszcze od dłuższego czasu coraz mniej mnie satysfakcjonuje pierwotna myśl.
Po pierwsze kolor bez farbowania sam w sobie jest piękny a na dodatek Aldona napisała o nim jakoby był "platynowy" a jak to brzmi w porównaniu z "owsianką" - to jeszcze ta wspomniana Aldona dała mi do myślenia pisząc jak z takiej milusiej, "lejącej" się wełny zrobić wierzchni sweter. Tak oto zasiane ziarno zwątpienia w słuszność pierwotnej decyzji zaowocowało zmianami - oby ostatecznymi.
wspominana "owsianka" |
zdjęcie z katalogu Lana Grossa |
Jedną z wielu zalet tej zmiany jest to, że z tej wełny sweter mogę założyć na gołą skórę i nic mnie nie gryzie a takie rzeczy lubię najbardziej.
zdjęcie z podanej wyżej strony |
Tak po trochu podczas remontu zajmowałam się nieszczęsnymi skarpetami z poprzedniego postu (może pokarzę za tydzień), pruciem haftu bo się pomyliłam i produkcją nowych opakowań na lawendę.
w oryginale 14-17 kolorów ja ograniczyłam do 6 |
Pomimo słońca za oknem, rano i wieczorem zakładam wełniane skarpetki , ekstremalne ciepło nie wszystkim służy ale mnie jak zawsze za mało :))
Pozdrawiam Was w dość chłodny ale słoneczny poranek życząc słońca jak najwięcej.
Piękna ta Twoja "owsianka", tylko czy aby ta miękka wełna dobrze podkreśli splot warkoczy? Czy nie rozmyja sie one w miekkosci? Welna wyglada na malo sprezysta, a chyba z takiej właśnie warkocze wychodzą najlepiej.
OdpowiedzUsuńCóż, to tylko moja opinia, może sie mylę.
Miło mi, że zaglądasz :))
UsuńNie wiem czy miałaś do czynienia z BFL ale jest to wełna miła , z pięknym połyskiem a chociaż daleko jej z sprężystością do merynosów to jednak swoją sprężystość ma.
Przekonuje mnie użycie tego gatunku nie tylko ze względu na kolor ale również na tę wiotkość bo warkocze w wzorze są raczej z tych szeroko płaskich a nie wypukłe, więc moje obawy są raczej skierowane co do gabarytów mojej osoby w swetrze we wzory strukturalne :))
Pozdrawiam
Skręciło mnie z zazdrości na widok plakatów Alfonsa Muchy, którego uwielbiam i w ogóle secesję też uwielbiam...
OdpowiedzUsuńA po drugie Zdjęcie owsiankowych moteczków jest CUDNE! No szok po, i bardzo ta włóczka bardzo mi pasuje do lanagrossowego projektu (sama bym wolała golf niż półgolf ale to szczególik maciupeńki). Myślę że wzór jest OK i nie masz co się martwić, że nie dla Ciebie (warkocze też uwielbiam) A jeśli już naprawdę chcesz ilość tych warkoczy zmniejszyć lub coś pokombinować to możesz je zbliżyć do siebie i di środka a boki zrobić całkiem płaskie :)
Autumn rose to jest model który też i mnie od lat zachwyca... podoba mi się tez w kolorystyce którą wybrała Basia fanaberia (pokazywała go jeszcze na praskim blogu)
No a woreczki- Urocze!!!!!!!
No i zapomniałam pozdrowić!! Udanej niedzieli :)
UsuńAniu ja bardzo długo czekałam na ten moment by jakiś kawałek Muchy u mnie zawitał :)
UsuńMam sporą kolekcję albumów malarskich (PM jest plastykiem z wykształcenia) ale to nie to samo co taki kawałek piękna na ścianie - oczywiście na oryginalną grafikę raczej niewielu stać ale w dzisiejszych czasach przy druku wielkoformatowym mogłam się pokusić o reprodukcje w całkiem przyzwoitej jakości.
Pewnie, że to będzie GOLF - nie napisałam tego bo zapomniałam, półgolf odpada to musi być golf :D
A warkocze chyba faktycznie tak przemyślę coby ich na biuście nie mieć tylko paski pionowe może wtedy będzie wyglądało ok :)))
Autumn jest pięknym swetrem nawet rozrysowałam wczoraj wykrój i wzór tylko zabrać się za farbowanie :))
Trochę się go boję bo potrzebuję 11 kolorów więc jest o czym myśleć :)
Serdecznie pozdrawiam
Woreczki sliczne, "owsianka" cuuudna:)
OdpowiedzUsuńLudwiko - pięknie dziękuję za miłe słowa i serdecznie pozdrawiam :))
UsuńCieszę się, że remont już skończony, bo przyzwyczaiłam się do Twoich niedzielnych wpisów i w zeszłą niedzielę czegoś mi brakowało ;))).
OdpowiedzUsuńCo do swetra, to chyba Ci nie pomogę. Ten z warkoczami podoba mi się, bo lubię warkocze ale ... na innych. Sama w swetrze z taką ilością warkoczy źle się czuję i mam wrażenie, że niebezpiecznie zbliżam się do kształtu doskonałego, czyli kuli ;)). Autumn Rose za to bardzo mi się podoba i nawet te przykrótkie rękawy mi nie przeszkadzają (i tak zawsze je podciągam), za to dekolt wolałabym mniejszy :)).
Woreczki na lawendę śliczne!
Serdeczności :).
Frasiu remont mam nadzieję, że jeszcze ogarnie przedpokój ale jak to w starym domu o solidnej powierzchni wszystkiego trzeba dość sporo a nie wiadomo co posypie się przy okazji, więc na razie zbieram fundusze :))
UsuńCo do swetrów z warkoczami mam takie same uczucia co Ty :) Jakieś 3 lata temu zrobiłam sobie bardzo bogaty w warkocze sweter (zapinany na jeden guzik trochę w formie tuniki), a później sukienkę z Limy i jakoś mogę ścierpieć swój widok w lustrze, więc chyba się odważę na taki tylko z drobnymi przeróbkami :))
W takim swetrze jak Autumn po domu chodzić nie będę tylko raczej na jakieś wyjścia w świat więc myślę, że ostateczna forma rękawków i dekoltu będzie wypadkową moich innych swetrów, które lubię nosić :)))
Dziękuję za miłe słowa na temat woreczków ale czym one są w porównaniu z Twoim przybornikiem :))
Serdecznie pozdrawiam
Přírodní příze je nádherná a copánkový svetr také, bude to krásné. A pracovna? Perfektní! Moc by se mi líbilo mít také takovou. Hezký den!
OdpowiedzUsuńVladko pięknie dziękuję za miłe słowa :)) Ja też mam nadzieję , że sweter będzie wyglądał ładnie :)
UsuńTobie również - Miłego Dnia :D
Ja też lubię secesję, a prace Muchy podziwiam nieodmiennie od dawna:) Motki wyglądają jak marzenie, a skoro jest ich tak dużo, to może starczy na sweter z warkoczami i Autumn Rose.
OdpowiedzUsuńWoreczki są bardzo ładne.
Pozdrawiam serdecznie:)
Secesja faktycznie może zachwycać jest w niej wszystko co lubię niesamowita ozdobność, najczęściej bark symetrii, którą uważam za nudną ale przy całej ozdobności jest w niej zarazem wiele prostoty - nie jest przeładowana. Przynajmniej ja ją tak odbieram :))
UsuńDziękuję za miłe słowa w sprawie motków :)) masz rację mam ich całkiem sporo - jak pisałam powinno starczyć na 3 swetry ale ja na razie ograniczę się do pracy nad jednym.
Serdeczności
Witaj, bardzo fajnie prezentuje się ta Twoja pracownia.
OdpowiedzUsuńRemonty mają to do siebie że się bałagani ale efekt końcowy wynagradza wszystko.
Pozdrawiam M.
Uwielbiam ważki, a Twoje są cudnej urody.
OdpowiedzUsuńRemontów nigdy za wiele, choć są upierdliwe i wkurzające, ale jaka potem frajda urządzać od nowa i tak się rozsiąść w odświeżonym pokoju :) Platynowa owsianka piękna i fajnie się kojarzy :)
Sweterek Autumn Rose śliczny, zgadzam się.
Woreczki mnie oczarowały :)
OdpowiedzUsuńTwoja pracownia po przemianie wygląda rewelacyjnie, chętnie się zamienię;)
OdpowiedzUsuńPrześliczne są te hafty na woreczkach lawendowych. Jestem właśnie na etapie zgłębiania tematu haftów maszynowych. Poszukuję też ciekawych darmowych wzorów do hafciarki. Jest możliwość abyś podała mi namiary na te hafty, bo jakoś trudno mi jest namierzyć w sieci coś oryginalnego. Ależ bym była wdzięczna ;) Pozdrawiam
Marysia