Tak niewiele trzeba by zrobić skarpety, 86 g tyle ważą te, które ostatnio zrobiłam - 100 g czesanki to niekiedy bardzo mało ale niekiedy całkiem dużo :))
Skarpety robię zawsze tak samo to znaczy piętę, zbyt wiele ich zrobiłam by pokusić się o cienką dżersejową lub jakąś inną niewzmacnianą. Tym razem jednak mnie pokusiło i właściwie nie wiem jak długo pożyją ale projekt całkiem przyjemny :))

Nawet nie przypuszczałam, że runo South American aż tak mi się spodoba w tych skarpetach. Jest takie szlachetne w porównaniu z białą przędzą sklepową tutaj użytą, niestety tylko tak mogłam to połączyć by chociaż trochę pochodzić w tych skarpetach. O przędzeniu tej czesanki napisałam przedostatnio, w jaki sposób podzieliłam, że to nitka navajo a dzisiaj mogę zaprezentować obie skarpety. Przejścia kolorystyczne prawie się zgadzają, przędłam po 26 g na każdą skarpetę osobno i zaczynałam z tego samego końca. Cudowna własna włóczka na skarpetę skłoniła mnie do głębszego zastanowienia się nad wymieszaniem runa z nylonem by przedłużyć im trwałość a zarazem cieszyć się wrabianymi skarpetami z własnej przędzy - wszak sklepowa nawet najcudniejsza wełna zawsze będzie i tak gorsza (dla mnie:) od własnoręcznie uprzędzionej.

Wzór oprócz dopracowanej pięty, która mi się podoba ale ze względów praktycznych nie robię (tutaj tyle przekładania i wrabiania - może trochę wytrzyma) ma jeszcze jedną nowinkę jak dla mnie.
 |
taka ładna pięta - była - bo nie pożyje długo |
Oczka zbieramy od góry, nie po bokach lub od dołu bo z takim zbieraniem też się już spotkałam ale tu jest inaczej - od góry. Ładnie rozrysowana i przemyślana góra skarpety wygląda inaczej, tak faliście :)) "Woodruff" tak nazywa się ten wzór, do pobrania za darmo na Ravelry.
Robiąc to zdjęcie swojej nodze, manewrując by uniknąć upadku, przez przypadek wcisnęłam funkcję zdjęć przy zachmurzeniu (było ponuro) i proszę jak inaczej - w takiej żółtej tonacji.
 |
zbierana góra |
Ostatnio trochę więcej słońca nieuchronnie idzie wiosna, huśtawka pogodowa funduje mi od pełnych energii słonecznych dni do tępego bólu głowy w dni z opadami, od których i ja robię się lekko tępa :( Więc łapię te słoneczne i farbuję, robię próbki, chodzą za mną jakieś nietypowe połączenia kolorystyczne, mam zamiar przetestować kilka z nich :)
Pierwszy motek to reszta z powyższych skarpet mam zamiar połączyć z ciemną szarością w wrabianej czapce (po woli zaczynam myśleć o samodzielnym rysowaniu takich wzorów). Środkowy motek to runo Falkland i połączenie kolorystyczne z Shetlandem Moorit (zdjęcie pod spodem). Jak się napatrzę na łączenia kolorów u Alice Starmore inspirowane krajobrazem to sama zaczynam coś w tym kierunku chcieć.
Ostatni motek na zdjęciu to również South American - tęczowy - dlaczego i co z niego powstaje o tym napiszę za tydzień :))
 |
Shetland i Falklandy - chyba też czapka |
Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć kilka całkiem udanych połączeń naturalnego koloru runa z runem farbowanym w przejścia tonalne. Poza tym muszę robić małe przerwy myślowe bo przędzenie tego samego runa (bfl na duży sweter) zaczyna być monotonne.
Miłej niedzieli.
O matko i córko, jakie piękne te skarpety! Ty to masz sposoby (ta pięta!), żeby się rozwinąć, nawet jeśli coś robisz sto pięćdziesiąty raz!
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa, jak się ten szetland z falklandami skomponuje.
Pięknie dziękuję ale zachwyty to właściwie dla autorki wzoru ja tylko prawe oczka stawiałam :))
UsuńMam kilka wzorów z pięknie wrabianą piętą ale to tak fatalnie wygląda jak taką piętę trzeba zacerować :(( okropność
Tutaj jedna z nitek jest sklepowa i mam nadzieję, że trochę pochodzę w nich - ale też ma to być test na trwałość tego połączenia więc raczej nie powinnam ich oszczędzać.
A co do wyspiarskiego mariażu to też jestem wielce ciekawa :))
Piękne skarpety.... Zastanawiam się, ile jeszcze mi zajmie dojście do takiej wprawy w robótkowaniu jak Twoja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pięknie dziękuję za miłe słowa :)) Zaczynałam od całkiem prostych białych robionych w ilościach hurtowych :)) teraz się bawię :D
UsuńSerdeczności
Kolejne cudne skarpety! Chyba nigdy nie przestanę się nimi zachwycać :). Bardzo ciekawie wygląda ten wzór i pięta też. Mam nadzieję, że trochę pożyje - w końcu przez ten wrabiany wzór jest jakby podwójna :). Chociaż naprawianie jej faktycznie byłoby trudne.
OdpowiedzUsuńUprzędzione wełenki prezentują się ślicznie i czekam już na to co z nich powstanie. Szczególnie intryguje mnie co powstanie z tego tęczowego motka :)).
Serdeczności :).
Frasiu to połączenie eksperymentalne jak pożyją sezon to będę takie robić częściej - szczególnie, że ja chodzę cały czas w klapkach z Otmętu - więc piętę widać :D
UsuńTeraz to myślę o różnych łączeniach naturalnie kolorowego runa z runem farbowanym - ciągle coś mnie fascynuje, zastanawia i muszę to wypróbować :))
Serdecznie pozdrawiam
OMG są cudowne!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję i pozdrawiam :))
UsuńFantastyczne te skarpetki :) Piękne kolorki i wzór :)
OdpowiedzUsuńEwelino kłaniam się w podzięce za miłe słowa :D
UsuńSerdeczności
Cudne wełenki, śliczne skarpety, aż żal nosić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Pięknie dziękuję ale ja raczej robię skarpety by je nosić zmarzluch jestem więc preferuję wełniane :))
UsuńPozdrawiam.
Jak dla mnie - mistrzostwo świata. Skarpet w życiu zrobiłam jedną parę, dla małego dziecka. Nijak nie mogę zabrać się za następne, bo trudna to dla mnie sztuka, żeby wydziergać coś, co kształtem przypomina skarpetę. Już nie mówię nic o tak perfekcyjnych skarpetach - o takich tylko pomarzyć mogę. Albo paść na kolana przed Twoimi.
OdpowiedzUsuńCudowność!
Lidio jak zrobiłaś pierwsze to czas na następne i ani się obejrzysz a będziesz czynić podobne :D
UsuńSerdecznie pozdrawiam
Dokładnie! Za ładne by je nosić ;) do ramki i na ścianę!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że tak wysoko cenisz te skarpety ale ja to raczej praktyczna jestem i jednak trafią na stopy :D
UsuńPozdrawiam
Cudowne skarpetki. Wiedziałam, że będą wspaniałe, gdy jeszcze je robiłaś, ale i tak to co zobaczyłam dzisiaj zadziwiło mnie. Naprawdę piękne.
OdpowiedzUsuńCzekam na następne wyroby.
:D tak jak już pisałam Aldonie (Finextra)wzór nie mój ja tylko dziergałam :))
UsuńAle i tak za komplementy pięknie dziękuję :))
Następne wyroby będą, a ja poczekam co postanowisz uczynić z ostatniego farbowania :))
Serdeczności
Those socks are gorgeous and I love purple and green so much :-)
OdpowiedzUsuńJody thanks you but this project is from Ravelry. I just did to knit this socks :D
UsuńAleż niesamowite, aż słów brak!!! :):):)
OdpowiedzUsuń:D - Bardzo dziękuję
UsuńSkarpety powalają. Jak pomyślę, że pięty mogą się wydeptać, to aż ból.
OdpowiedzUsuńWłaściwie, to nie wiem, jak robisz pięty. Ciekawi mnie sposób ich wzmocnienia, bo ostatnio, jak się moje zwyczajne, z państwowej włóczki 'zjechały', to tak smutno, że dzierganie naprawdę na trochę. :-(
Tak jeszcze raz patrzę na Twoje i ... wiesz co... one wyglądają, jak malowane na białej skarpecie, pięknie malowane, a nie jak misternie barwione, przędzone i dziergane. Przyznaj się... :-P ;-)
Od czasu jak zaczęłam robić skarpety zawsze chciałam mieć takie piękne, wzorzyste, prawie niepowtarzalne - mankamentem zawsze była pięta. Piętę robię zawsze tak samo (no prawie zawsze :)) opisałam na blogu i znajdziesz w tej "chmurze" słów kluczowych - pod hasłem "pięta" :D
UsuńNiestety nie ma niezawodnego sposobu na pięty ten, który ja stosuję przedłuża im żywot ale nie daje nieśmiertelności :))
Uwierz mi łatwiej jest je wydziergać niż pomalować nawet nie za bardzo mam pomysł jak by coś takiego zrobić ale porównanie bardzo mi się podoba :)))
Aaa... to ja piętę robię bardzo podobnie, albo nawet i tak samo. :-)
UsuńPiękne te skarpety, ogromnie mi się podobają kolorki!!! No i włóczki - poezja
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Aniu teraz jak sama czynisz podobne to wiesz, że to żadna filozofia tylko trzeba zacząć, a potem to one same chcą być robione :))
UsuńKolory też mi się podobają ale to jeszcze nie to co bym chciała, tak mnie coś szarpie w różnych kierunkach kolorystycznych a na dodatek jeszcze z czymś bym to łączyła ale nie wiem jeszcze z czym - to chyba objaw za długiego przebywania w towarzystwie jednokolorowej czesanki :D
Serdeczności
To masz rację, potem one same się pindrzą na ravelry i wołają, zrób mnie zrób mnie!!! szkoda że doba ma tylko 24h i do tego 1/3 trzeba przespać .... ;)
UsuńZgadzam się co do objawu i niech się farbuje dużo i pięknie ;)
Wow das sind wahre Kunstwerke!!! LG bjmonitas
OdpowiedzUsuńSchöne danke und viele Grüße :))
UsuńJakie cudne te skarpety. Wzorek raczej pracochłonny ale efekt wspaniały, aż szkoda żeby się niszczyły w użytkowaniu. Wełenka piękna. Pozdrawiam. Agnieszka:))
OdpowiedzUsuńWspaniale się udały skarpety, absolutnie piękne!!!
OdpowiedzUsuńSkarpety mistrzostwo, kolory wełenki powalają mnie, kolejny raz. Cuuudene. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspaniałe:) I kolorki mają cudne i wzorek fantastyczny:) Po prostu oniemiałam jak je zobaczyłam:)
OdpowiedzUsuńCiekawe rzeczy Ci chodzą po głowie :) Bardzo jestem ciekawa takich połączeń. Sama zamierzam prząść sporo w naturalnych kolorach runa, bez pomysłu póki co... Skarpetki są olśniewające! Ktoś TAKI wzór za darmo udostępnił?! Lecę podejrzeć :) A te Twoje niech jak najdłużej mają tę cudną piętę ;)
OdpowiedzUsuńPięknie i tak kolorowo:)
OdpowiedzUsuńśliczniutkie :-)
OdpowiedzUsuńPiękne te skarpety , sama bym takie chciała.
OdpowiedzUsuń