Wbrew zdrowemu rozsądkowi, wbrew zasadom prowadzenia małego sklepiku, wbrew wszystkiemu - popełniłam lekkie szaleństwo. Cały fundusz na zakupy celem uzupełnienia zapasów w sklepiku został skasowany i jeszcze trochę ponad to co miałam, no bo jak już kupić to cały zestaw, dodatkowe przełożenia i zestaw "Jumbo".
Wiem, że osoby kupujące u mnie czesankę zaglądają tu czasami i z tego miejsca chcę przeprosić, niestety w najbliższym czasie nie pojawią się nowości, jak nazbieram funduszy to uzupełnię stany - wybaczcie mi moje szaleństwo ale nosiło mnie od dłuższego czasu.
"Polonez" |
Kołowrotek dostałam w ostatni poniedziałek, bez jakiś specjalnych problemów z pomocą pana Męża i filmiku na stronie Kromskich został złożony, niestety filmik i instrukcja dołączana do kołowrotka po angielsku co nie przeszkadza ale po polsku było by tak jakoś milej. Wygląda majestatycznie i chociaż nie jest w mim stylu, wolę finezyjną i bardziej współczesną budowę np. Fantazji, to spoglądam z podziwem na staranność wykonania, przechodząc koło niego nie sposób się oprzeć by dotknąć i pogładzić.
Uprzędłam ponad 350 g więc spokojnie można uznać, że powiedzieliśmy sobie "Dzień Dobry", nie nie padłam na kolana, od razu wiedziałam, że muszę się przestawić, jednak między "Fantazją", na której przędłam a "Polonezem" jest różnica. Trochę to potrwa zanim się dotrzemy i poznamy swoje możliwości, jak na razie jestem zafascynowana mnogością ustawień jakie daje ten kołowrotek.
brązowy Finnish |
Testuję przełożenia: zaczęłam prząść od białego Southdown, później Dorset Horn, na wyższym przełożeniu uprzędłam Finnish i znowu w niebieskościach Dorset Horn.
"etniczna" kolorystyka Dorset Horn |
Ten w ciepłych kolorach fraktal z Dorset Horn jakoś "etnicznie" mi się kojarzy, w czesance wyglądał tak sobie a w fraktalach przywodzi mi na myśl jakąś ceramikę egzotycznego plemienia.
Dorset Horn we fraktalach oraz kawałek Finnish'a w navajo |
Dopiero wtedy dotarło do mnie, dlaczego tak bardzo chciałam ten kołowrotek - narzędzia jednak mają znaczenie a raczej ich możliwość przystosowania do materiału, który mamy zamiar obrabiać. To tak jak z wiertarką: są takie co wiercą tylko dziury ale są też takie, które wiercą dziury na dodatek maja obroty w prawo i lewo, mają udar, mogą robić za wkrętarkę (śrubokręt) mają płynną regulację obrotów i jeszcze kilka rzeczy, o które byśmy ich nie podejrzewali. Po takim tłumaczeniu mąż i ojciec ze zrozumieniem kiwnęli głową :)) - tutaj może bardziej obrazowo byłoby podać przykład maszyn do szycia lub jakiegoś melaksera do tarki ale mnie wiertarka też jest bliższa :D
Jak tylko skończę prząść Polwarth napiszę co z tego wyszło, przy porównaniu z nicią do maszyny do szycia ta nitka Polwarth'u jest nieznacznie grubsza - może będę miała szansę uprząść nitkę na koronkowy szal w stylu Margaret Stove.
Trochę przez to wszystko spóźniona mam zamiar przystąpić do zabawy na "Prząśniczce" czyniąc jesienny szal, bo pogoda po wczorajszym słońcu dzisiaj pozostawia wiele do życzenia.
Trochę przez to wszystko spóźniona mam zamiar przystąpić do zabawy na "Prząśniczce" czyniąc jesienny szal, bo pogoda po wczorajszym słońcu dzisiaj pozostawia wiele do życzenia.
Wszystko o czym piszesz to dla mnie czarna magia ale w jednym się zgadzam sprzęt musi być wyśmienity bo i praca idzie lżej i przyjemniej.Pozdrawiam i zapraszam na mój blog - Alicja
OdpowiedzUsuńAlicjo wiele rzeczy można nadrobić zapałem, umiejętnościami, praktyką lub wrodzonym talentem - ale niekiedy odpowiedni sprzęt daje to, że "idzie" lżej :D
UsuńPozdrawiam i oczywiście będę zaglądać do Ciebie:)
Hehe gratulacje!
OdpowiedzUsuńCieszę się że doszedł i że sprawia Ci radość :-D
Oby dobre się wam współpracowało :-D
No doszedł trochę to trwało bo zamówienie złożyłam 23 sierpnia ale jest i testujemy się wzajemnie :D
Usuńto co napisałam to bardzo pobieżne tak naprawdę będę mogła za jakieś 10 - 20 kg coś powiedzieć konkretnego :))
Dziękuję za miłe słowa :)
kołowrót..... piękny! fraktale również.... cuda wianki!
OdpowiedzUsuńMagdo masz rację "kołowrót" z niego, przy nim "Fantazja" to młodsza siostrzyczka :))
UsuńSerdeczności
Kawałek tego kołowrotka jest :) Oby dobrze pracował i spełniał Twoje oczekiwania. Włóczki bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńJustyno stylistycznie mi bliżej do Twojego Majacrafta ale cenowo to na razie nie ta liga:(
UsuńNawet bym tego nie kupowała bo teraz można dokupić zestaw "Jumbo" do "Fantazji" ale brakuje mi regulacji naprężenia napędu.
Dzięki za życzenia :D
Zazdroszczę niesamowicie! Mój kołowrotek mnie nie lubi od samego początku :( Nawinął tylko małą część na szpulę i dalej nie chce :(
OdpowiedzUsuńBzidal...
A Twoje nici są po prostu przepiękne!
Mam nadzieję, że uda Ci się jakoś go uruchomić lub może jakimś trafem dorobisz się nowego - co do braku współpracy to przerobiłam to z moim starym urządzeniem "kołowrotkopodobnym" jak teraz patrzę na niektóre włóczki z tamtego czasu to zachodzę w głowę jak udało mi się uprząść :)
UsuńSerdeczności
Piękne bankructwo, gratuluję :-) Pierwsze uprzędy zapowiadają udaną współpracę i jeszcze ciekawsze wełenki.
OdpowiedzUsuńAlicjo jakoś tak to napisałaś, że mi się lżej zrobiło na sercu no bo to jednak trochę kasy było i wyrzuty sumienia po nocach mnie dręczyły, spać nie dawały jakbym czyjś majątek zdefraudowała :))
UsuńTrochę potrwa zanim się dotrzemy ale ja cierpliwa jestem :D
Jak ginąć to z klasą. Miłego przędzenia :)
OdpowiedzUsuńScriptorio - pięknie dziękuję miło już się przędzie mam nadzieję, że z czasem będzie jeszcze lepiej :))
UsuńSerdeczności
Piękny kołowrotek sobie sprawiłaś i chyba całkiem spory (sądząc ze zdjęcia) :). Uprzędzione na nim wełny są bardzo ładne - szczególnie te fraktale wpadły mi w oko. Faktycznie etnicznie wyglądają - skojarzyły mi się z Andami :).
OdpowiedzUsuńUdanej i przyjemnej współpracy z nowym nabytkiem życzę i czekam na nowe, piękne wełny :).
Frasiu jest duży, "Fantazja" przy nim to drobinka dobrze, że ja mam dość przestrzenny dom jakoś się pomieścimy :D
UsuńNiezbyt szczęśliwym pomysłem były pierwsze takty na tym Southdown'em bo to runo o nierównej fakturze i dość krótkie, więc trochę na początku się stresowałam ale tak jak napisałam już wcześniej za jakieś 20 kg będę wiedziała dużo więcej :D
Dzięki za życzenia :))
Taka defraudacja, to jest dopiero ! :)
OdpowiedzUsuńTeraz to sobie potańczysz... poloneza.
Piękne te efekty pierwszej współpracy. Co dopiero będzie później, hohoh. Gratuluję.
Z przykrością stwierdzam, że nie mam bladego pojęcia o możliwościach różnych kołowrotków. Liczę na to, że któraś popełni poglądowego posta. :)
JotHa - dziękuję za miłe słowa, planujemy wprawki dziennie więc może coś z tego wyjdzie a raczej zaowocuje przyzwoitymi włóczkami :))
UsuńMuszę Cię pocieszyć, że ja też nie mam pojęcia na temat różnych kołowrotków. Można się zapisać do kogoś na kurs i spróbować prząść, ale najcenniejszą wiedzą byłaby taka od osoby posiadającej różne kołowrotki, różnych producentów w dodatku przędącej na nich od dłuższego czasu, lub pytać osoby przędące o ich kołowrotki i z tego wyrobić sobie jakieś zdanie.
Pozdrawiam
Bardzo serdecznie gratuluję nabytku, to ogromna radość, wyobrażam sobie jak się cieszysz!!! Sprzęt wygląda fantastycznie, pewnie działa też rewelacyjnie :D A na wełenki w sklepiku poczekamy :D niteczki jak zwykle piękne pozdrawiam gorąco i życzę wielu wspaniałych nitek, także tych pod koronkę, a wiem że to tylko kwestia czasu :D
OdpowiedzUsuńAniu cieszę się pewnie, że tak :D
UsuńChociaż na prawdziwą radość to poczekam, musimy się dotrzeć no i nie mam zamiaru go oszczędzać będę eksploatować bez litości :))
Dziękuję za życzenia :)
Myślę, że Twój remont też niedługo się skończy i zasiądziesz do swojego kołowrotka, biały sweterek zapowiada się fantastycznie :))
Tak remont poszedł dziś o krok naprzód- godzinę temu przywieźli płytki- można układać :D a jak sprawdziłam south american na półeczce jest więc na zakupy się także wybiorę ;)
UsuńKobieto pielęgnuj w sobie to szaleństwo! To innym pomaga! Wiesz jak się ucieszyłam gdy to napisałaś... Takie napady szaleństwa ma każdy...ja też ;-) Za to po jakimś czasie będziemy mogli oglądać efekty Twojego zakupu... już się nie mogę doczekać!
OdpowiedzUsuń:D jeżeli to wariactwo obciąża tylko mnie, a na dodatek pozwala innym spojrzeć z przymrużeniem oka na ich własne poczynania - to masz rację nie ma co rozpaczać :))
UsuńSerdecznie pozdrawiam i dziękuję za świetny komentarz :))
Dech zapiera. Nawet Twój opis bardziej niż samo urządzenie... chociaż tłumaczenie z wiertarką daje namiastkę...
OdpowiedzUsuńBryzeido - oby to co z niego powstawało też zapierało dech :))
UsuńMój ojciec ma 3 córki a żadnego syna - dlatego wiertarki, szlifierki i betoniarki są mi dziwnie bliskie :D
Bankructwo uprawiedliwione, sprzęt piękny i wypasiony. Szaleństwo warte pielęgnowania, kibicuję bardzo mocno. A ja dopóki nie uporam się zaległościami nawet nie próbuję czytać ze zrozumieniem tego co piszesz o kołowrotku. Ładnych kilka lat temu też kupiłam drogą zabaweczkę ale do szycia, bo jak się coś robi często warto by narzędzie było w górnej półki. :-))
OdpowiedzUsuńKryniu - miło mi, że zaglądasz często myślę o Tobie i dzieciakach :))
UsuńMaszyna do szycia to raczej domena mojej mamy, ja mam najprostszą ot taką co przeszyje, bardziej złożonej(wielofunkcyjnej)bym nawet nie wykorzystała bo nie mam aż takiego pociągu do szycia.
Inaczej jest u mnie z przędzeniem, przędę dość sporo i po pewnym czasie zaczynasz zdawać sobie sprawę, że się miotasz bo nie do końca jesteś w stanie osiągnąć to co sobie wymyśliłaś, więc szukasz usprawnień :)
Serdecznie pozdrawiam
Ale jakie piękne bankructwo. Tak to warto zbankrutować. W dodatku kiedy patrzy się na jego efekty...
OdpowiedzUsuńFinextro - dziękuję :))
UsuńTeraz to sobie obiecuję, że już będę bardzo grzeczna, żadnych szaleństw - no chyba, że znowu zajrzę do Ciebie a Ty napiszesz o Harfie - niby mnie nie ciągnie ale jak ostatnio zobaczyłam ten "mechaty" co to się niby nie udał jakoś tak za bardzo mi się spodobał :))
Nie są to pieniądze wydane w błoto:) Szybko na nim zarobisz:) Piękny jest!
OdpowiedzUsuńUroczo zbankrutowałaś :) Nie znam się na takim sprzęcie, ale wygląda imponująco :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Wygląda pięknie, tak dostojnie. Absolutnie nie miej wyrzutów sumienia, bo to nie było żadne "szaleństwo" tylko inwestycja w firmę :). Przecież kupiłaś wysokiej klasy urządzenie do pracy, a że Ci ta praca sprawia taką przyjemność to tylko dodatkowy plus.
OdpowiedzUsuńCzekam aż przerobisz te 10-20 kilo, bo jestem ciekawa porównania obu kołowrotków. Życzę miłego przędzenia :)
Pozdrawiam Jola
taki kołowrotek był ostatnio do kupienia u mnie w starociach stan idealny ale ja i tak nie umiem go obsługiwać pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńZawsze warto górne półki przepatrzeć. To jednak spora różnica jakości. Dobry krok, nie żałuj!
OdpowiedzUsuńJa dojrzałam do zakupu dodatkowych szpulek do fantazji i przełożenia, teraz będę na to składać, bo zabawki powinny być rozwojowe :)))