Dawno temu przeczytałam "Imię Róży" Umberto Eco i od tego czasu moje wyobrażenie nieba to ten dział ksiąg zakazanych, uwielbiam czytać a w książce ta chęć przebywania, czytania rozkoszowania się tym niedostępnym księgozbiorem jest opisana tak że, człowiek całym sobą chce tego doświadczyć. Teraz coraz częściej myślę że, to moje niebo pomiędzy opasłymi tomiskami i niepozornymi brulionami ma jeszcze wstawione kołowrotki i czesanki :))
|
taka niepozorna nitka w świetle ożywa tysiącem refleksów |
Czemu o tym piszę bo rozbudowany kołowrotek odkrywa nowe możliwości, daje moc czynienia tego co dawniej się nie udawało pomimo usilnych prób, taka najprostsza "Fantazja" po rozbudowie zaskakuje nowym obliczem.
Jeszcze nie prane dopiero co ściągnięte z kołowrotka 52g alpaki z jedwabiem ("Mglistość poranka") około 380 m 2-ply, przełożenie 14:1
|
lampa uwydatnia blask jedwabiu |
Gorzej jak za moje niecne uczynki trafię do piekła i przez szybę będę patrzeć jak inni przędą :((
Co z tego powstanie? Alpaka z jedwabiem będzie chyba "lejące"?
OdpowiedzUsuńOstatnio i ja bardziej w stronę blasku wełenek spoglądam i szukam refleksów i barw na pozór zwykłych a jednak innych. Niebo wyszło niebiańsko!
OdpowiedzUsuńPiękna wełenka!!!!
OdpowiedzUsuńA Imię róży to rewelacyjna książka :) Pozdrawiam