Zamiast pisać bloga przędłam, robiłam na drutach i rysowałam wzór swetra, owszem były po drodze Święta i Nowy Rok ale ja oddałam się przyjemnością, których dawno nie doświadczyłam :)
Koszyk z czesankami "do uprzędzenia" trochę pomniejszył zawartość ale jeszcze nie na tyle by odczuwać dumę, nie jest źle ale muszę jeszcze trochę kilometrów nadeptać by ogarnąć to całe dobro. Na pierwszy rzut poszedł Shetland z jedwabiem, mieszanka własna, miała zaistnieć w pewnej chuście ale była zbyt nierówna i biała. Uprzędłam z tego jedwabnego Shetland'a dwie szpule i dodałam Bfl superwash by była 3- nitka na moje skarpety robione od palców.
Bfl to moje ulubione runo, taki ideał ale nigdy nie przędłam go w wersji superwash, a skoro miałam resztkę i potrzebowałam nitki do skarpet to cóż może być lepszego w skarpecie od wełny superwash. Przędłam już merynosa i Cheviot'a w wersji superwash i oba runa nie za bardzo mi przypadły do gustu. Obawiam się, że polepszanie nie zawsze jednak "polepsza", a Bfl'owi moim zdaniem zaszkodziło. Pewnie, że z takim supewash'em nic się nie stanie podczas farbowania, prania w pralce ale nijak nie przypomina oryginału - bez blasku, tej cudnej fali i porównanie z moherem ma się nijak do stanu tej czesanki. Pewnie, że coś za coś ale ja chyba wolę prać ręcznie i ostrożnie farbować oby tylko w dotyku przypominało wełnę. Ze sklepiku nie zniknie bo rozumiem, że bezproblemowa obsługa może być priorytetem ale ja wolę wersję bez poprawki.
Skarpety się robią dość długo ale wełna cieńsza od typowej na skarpety, bo to mają być skarpety to butów bez ocieplenia, w których lubię chodzić nawet w zimniejsze dni. W normalnych wełnianych skarpetach się nie mieszczę ale te są na tyle cienkie, że tak - tylko jak długo pożyją.
Na święta zrobiłam ojcu skarpety, pierwszy raz odważyłam się zrobić mu nie gryzące skarpety, do tego we wzory i o dziwo po długim oporze względem wszelkich nowości ojcu skarpety się spodobały.
Włóczki to Flora w kolorze czarnym i pasiasty Fabel, pięta wzmocniona dodatkową nitką z firmy Lang a wzór pociągnięty do końca palców bo będzie cieplej i tak szybko się nie przedrą. Jeden motyw wzoru zrobiony na stopie dla przerwania monotonii oczka na oczko :)
Robię też następny "piórkowy", długo nosiłam się z tym zamiarem ale jakoś nie było czasu lub przekonania a trzeba było kombinować bo miałam tylko jeden ale duży motek moheru z Rowan'a. Ten cudny motek wygrałam dawno temu w candy, motek miał 50 g i można było z niego zrobić szal, a że ja w szalach nie chodzę to leżał i czekał na lepsze czasy o dokupieni nie myślałam bo to paskowanie nie do końca podoba mi się na rękawach (paski robią się dużo szersze) aż wymyśliłam to korpus w paski a rękawy w bardziej jednolitej tonacji - jak skończę to pokażę efekt na razie dłubię skarpety ale z największą przyjemnością przędę.
Właśnie skończyłam motek Bfl z jedwabiem tussah w wersji oryginalnej niebielonej, motek ma cudny połysk w kolorze głębokiego ecru, nie wiem jak długo czekała na mnie ta resztka ale tej wersji mieszanki nie ma już co najmniej dwa lata w sklepiku. W tej chwili przędę merynosa farbowanego w indygo, który to dostałam od Moniki i też już swoje odleżał, będę się chwalić jak skończę.
Ta przerwa w przędzeniu była dla mnie wyjątkowo bolesna, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak mi tego brakuje mam nadzieję jeszcze trochę prząść zanim znowu wpadnę w rytm działań zawodowo koniecznych i na przyjemności czasu będzie jak na lekarstwo.
Pozdrawiam Was niedzielnie z życzeniami noworocznego spełnienia marzeń :)
Karina, życzę Ci wspaniałego roku, czasu na przyjemności, kilometrów przecudnej przędzy, wielu przepięknych skarpetek oraz nowych rękodzielniczych odkryć!
OdpowiedzUsuńTobie również wszelkiej pomyślności :)
UsuńZ podziękowaniami ślę uściski
W niedzielne przedpołudnie miło było do Ciebie zajrzeć i nasycić oczy tymi wspaniałościami.
OdpowiedzUsuńŻyczę w tym roku dalszych wspaniałych projektów i realizacji, spełniaj swoje marzenia!
Dziękuję Nino oby Nowy Rok obudził we mnie chęć uwieczniania tego co zrobię bo ostatnio bardzo u mnie z tym kiepsko :))
UsuńUściski
Zawsze zaglądam tutaj z przyjemnością i skrycie przyznam, że z nadzieją na mobilizację. Przyjemnością jest oglądanie Twoich pracy, te misterne wzorki każdorazowo przywodzą na myśl cieniutkie niteczki, które schodzą z Twego kołowrotka. :-)
OdpowiedzUsuńNajlepszego w nowym roku !
Azia
Obym było gdzie zaglądać, mam coraz większe trudności z zebraniem się i napisaniem czegokolwiek. Pokazuję niby nowe ale ciągle jakby to samo, czytelnika zanudzę a sama też nie znajduję nowych słów do opisu tych samych rzeczy :(
UsuńDziękując za życzenia mam nadzieję, że się jakoś ogarnę :)
Uściski