niedziela, 13 stycznia 2019

Sezon na skarpety


Właściwie jest to sezon na robienie dziur w skarpetach :)  robię skarpety praktycznie przez cały rok, zawsze mam poczucie, że nic innego nie robię tylko te skarpety a tu ciągle deficyty. Poprzednio wspomniałam, że moja mama wylądowała na okres świąteczno-noworoczy w szpitalach a jak ktoś musi leżeć, bo z aparaturą ciężko się włóczyć po korytarzach to w stopy robi się zimno, no to wełniane skarpy najlepsze.


Okazało się, że mama ma słownie jedną parę skarpet bo jej zawsze ciepło, za to ojciec 2 szuflady bo on ciągle utyskuje na zimne stopy. Nie było innego wyjście tylko zrobić szybko jakieś proste skarpetki. Nie chciałam robić ze sklepowej włóczki, a że to skarpety do łóżka to mogą być delikatne i białe. Przy tym całym bogactwie wełen wszelakich okazało się, że nie mam 100 g, ba nawet 70 g by wystarczyło, na skarpety z jednorodnej bieli.


Skarpetki powstały z 48 g włóczki z runa Polwarth (navajo) a palce i pięty z merynosa superwash 23 mic w ilości równie małej. Różnica jest widoczna ale raczej dla wprawnego oka. Same skarpety na 64 oczka, ściągacz po piętę, z przodu wzór, a raczej fragment większego wzoru z japońskiej książki, na stopie kontynuacja wzoru, spód gładki.   


 Skarpety mamie się bardzo spodobały, na szczęście w ubiegły czwartek wampiry z zabrzańskiej kliniki mamę wypuściły, skarpety prawdopodobnie trafią do szuflady bo teraz mama nadrobi te ponad 3 tygodnie leżenia aktywnością, która przynosi ciepło bez skarpet.


Za to dziecko moje podstarzałe, wygenerowało dziury już w całym zestawie skarpet, które w ciągu minionego roku do niego trafiły a ma ich naprawdę sporo, niestety dla części z nich to było ostatnie cerowanie więcej nie będzie, bo cera na cerze to już przesada. 
Powiedział, że jemu jest obojętne jakie dostanie, mogą być nawet żółte, ale niech będą ciepłe, wełniane i niegryzące. Pomyślałam skoro mogą być nawet żółte to czemu nie, będą żółte :)
O "batmankach" napiszę jak będą gotowe.  
Kupując żółty motek, kupiłam również dla siebie włóczkę na skarpety, bo zaczyna powoli obowiązywać stare powiedzenie, że szewc bez butów chodzi, dwa motki Fabela będą dobrym dodatkiem do jakiejś szarości lub bieli, nawet nie łudzę się, że włóczkę na nie uprzędę.  No i jeszcze moher kupiłam bo koncepcja swetra ewoluuje. Obawiam się, że zaczynam przypominać znajome mojej mamy, które przez całe życie gromadziły dodatki pasmanteryjne, nici do haftu, płótna bo będą haftować jak tylko trochę czasu będzie - jedna z nich odeszła, druga żyje we własnym świecie z alzheimerem. 



Pozdrawiam Was ciepło w ten pochmurny niedzielny dzień.

8 komentarzy:

  1. Jesteś dla mnie mistrzynią w robieniu skarpet. Zazdroszczę tej zdolności szybkiego dziergania na drutach. I oczywiście zawsze podziwiam formę.
    Batmanki już mi się podobają, bo bardzo ładnie widać na nich Batmana :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Skarpety tylko tak wyglądają, że są trudne do zrobienia a właściwie to jedna z najprostszych form dziewiarskich, cały czas na okrągło i zamknąć na końcu :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Piękne skarpety - jak zwykle u Ciebie :). Te z Batmanem wyglądają intrygująco i bardzo jestem ciekawa jak bedą prezentowały się w całości. Moje zapasy skarpet też już zaczynają się kurczyć i trzeba będzie zacząć je uzupełniać (lubię mieć ich dużo). Tym bardziej, że ostatnio używam ich przez całą dobę - cieńsze do spania lub chodzenia po domu, a mocniejsze do butów. Po latach doświadczeń już przynajmniej wiem jakie się u mnie sprawdzają najlepiej :).
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety nie mam tyle szczęścia by ubierać skarpety do butów bo Lasocki zimowe produkuje do rozmiaru 40, a przynajmniej te, które mnie się podobają a to mój rozmiar buta :( do kozaków ubieram tylko cienkie bawełniane, do oficerek skarpety nie zakładam musi być kolanówka bo cholewka ziębi a Rieker'sy mają futro. Ja tylko w domu niszczę skarpety tak jak moje dziecko :)
      Pozdrowienia ślę.

      Usuń
  3. masz zacięcię do skarpetek no ale robisz takie przepiękne że się nie dziwię, jakoś w tym roku nie mam sił na nie, zrobiłam tylko jedną parę i to z wielkim trudem hmmmm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam sił skończyć swetra dla PM, dlatego tak chętnie czynię wszystko inne :D
      Uściski

      Usuń
  4. O, to ostatnie zdjęcie jest bardzo inspirujące! Chyba zachciałam czegoś z takiego właśnie zestawu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ciągle widuję jakieś zestawy, z których coś zechciałabym :)
      Pozdrawiam

      Usuń