Jakiś czas temu chwaliłam się takimi czesankami, które kupiłam dla koloru ale po pierwszych zachwytach, achach i ochach .... nagle stwierdziłam, że kolor i owszem ładny ale płaski. Zrobiłam motek tego morskiego koloru i w połączeniu z naturalnym brązem wyglądał bardzo ładnie ale .... no właśnie to "ale" niby jest dobrze a jednak nie do końca.
Ufarbowałam trochę runa w zbliżonych kolorach," świerkowy" barwnik się rozwarstwił a zdjęcie nie pokazuje prawdziwych barw, bo ciemno było. Postanowiłam te "płaskie" kolory jakoś zmienić, dodać mi podtekstu, drugie dno a nawet boczki :)
Przez długi czas chodzi za mną ten rodzaj włóczki, może dlatego, że zachwyca mnie Alice Starmore i jej włóczki a może dlatego, że
Jamieson and Smith stale mnie nęcą bogactwem tych cudnych motków nieoczywistego koloru. Patrząc na taki motek z daleka ma się wrażenie jednolitej barwy dopiero z bliska widać jak różnorodnie barwna jest ta nitka.
|
zdjęcie pochodzi ze strony producenta |
Z samego farbowania trudno uzyskać taką nitkę ale mając jakieś czesaki lub gręplarkę to można zaszaleć z mieszaniem tak by nitka niby jednolita miała coś jeszcze w "podtekście", a mnie nie trzeba specjalnie do tego zachęcać.
Na razie bardzo ostrożnie mieszam, dodaję runa celem rozjaśnienia lub przyciemnienia, naturalnej szarości by przyciemnić i trochę "czegoś" by nitka "żyła" kolorem.
|
rozbielony i przyciemniony kolor |
Takie mieszanie trwa bardzo długo bo tu nie chodzi o pasmowe mieszanie a o ujednolicenie koloru, więc każdy z batt'ów przepuszczałam przez gręplarkę po pięć razy.
Powstały po trzy wersje podstawowego koloru jasna z dodatkiem różu pudrowego i rozbielonego szarego runa, kolor środkowy to dodatek szarego runa barwionego łososiem, rozbielonego szarego oraz dodatek czerwieni. Trzecia porcja runa ma dodatek szarego runa, brudnego bordo, szarego farbowanego na łosoś i brązu. Oczywiście zupełnie inaczej będzie wyglądała nitka, kolor powinien być intensywniejszy i części składowe powinny być widoczne.
Drugi zestaw wpada w brudny "morski niebieski" w trzech odcieniach, części składowe też w oparciu o szare runo z dodatkiem petrolu, mięty, granatu i koloru igieł srebrnego świerku.
Te wszystkie mieszanki powstały z myślą o swetrze, którego wizja od dłuższego czasu mnie "nachodzi" :)
Wizja jak to z wizjami bywa nie do końca jest sprecyzowana ale sweter ma być we wzory wrabiane właśnie w tych barwach na naturalnie szarym tle, no i ma być rozpinany.
Na razie muszę to runo uprząść i narysować wzory, jakieś motywy roślinne mi się majaczą ale ostateczna wersja zawsze różni się od pierwszych zamysłów.
Z racji nieubłaganie mijającego czasu by lepiej się poczuć moi synowie zrobili mi prezent w postaci książki, właściwie nawet bym jej nie kupowała ale tak sobie oglądałam
Book Depository i okazało się, że cena bardzo godna uwagi - nazwa z linkiem bo może jeszcze ktoś się skusi :) Książka sama w sobie trochę przedobrzona (mnie starczają czarno białe diagramy wzorów) ale ma jedną wielką zaletę każdy wzór jest opatrzony diagramem modułowym czyli z połaci wzoru nie trzeba wyliczać co ile oczek wzór się powtarza a to wielki plus.
Mój całkiem spory stosik książek powiększył się w krótkim czasie o dwie pożądane pozycje, no może ta to taka zachcianka :)
Teraz tylko znaleźć czas by chociaż część z tej wiedzy zastosować w praktyce ...
Pozdrawiam Was niedzielnie.
Pięknie wzbogaciłaś te kolory. Są dużo ciekawsze.
OdpowiedzUsuńWnioskuję, że książkowy prezent otrzymałaś z okazji urodzin - zatem i ja życzę Ci wszystkiego najlepszego :)
Nie wiem dlaczego ale nigdy nie lubiłam "czystych" kolorów i chociaż potrafi jakiś zachwycić to ja zawsze muszę go trochę "pobrudzić" :)
UsuńDziękuję za życzenia i ślę usciski
I to jest właśnie to. Dać życie. Nawet kolorom w wełnie, nitce. Masz rację, że bez tego 'czegoś' kolory są płaskie i nijakie. Mojej uwagi by nigdy też nie zwróciły.
OdpowiedzUsuńPrezent zacny otrzymałaś. Jak widać, dzieci się też 'przydają' ;-) mówię to z przymrużeniem oka oczywiście. ;-) Przy okazji - nie wiedziałam, że masz dwóch synów, zawsze coś tak, jeden mi wypadał. ;-)
Pozdrawiam !
z tymi synami się wiele nie pomyliłaś bo to taki "podwójny jedynak" :D Moi chłopcy są bliźniakami nie tylko z urodzenia ale również zodiakalnymi i chociaż ja z przymrużeniem oka traktuję zodiaki to dwoistość ich natury często się ujawnia :)
UsuńUściski
Różnica w kolorach niby żadna, a jednak. "Wyjściowe" kolory zupełnie "nie moje", a namieszane i owszem, moje.
OdpowiedzUsuńKusisz Pani tą książeczką, cena zaiste zacna, ale musiałabym pewnie zaktualizować PayPal i wykonać jakieś inne skomplikowane czynności (od dobrych dwóch lat nie kupiłam nic za granicą), żeby i w tej sprawie wrócić do świata żywych i aktywnych, więc chyba odpuszczę :-(
Jakiś czas temu odkryłam, że nie ma koloru, którego nie lubię :) kiedyś myślałam, że nie cierpię czerwonego i fioletu a odpowiednio potraktowany taki malinowy albo czerwonobrązowy i już mi się podoba, a fiolet śliwki węgierki czyż nie piękny :)
UsuńMożliwość zakupów wszędzie cieszy mnie niezmiernie jedynie rozsądek musi walczyć z zachciankami, mam kilka pozycji, które mogłam sobie odpuścić więc najpierw staram się zgłębić zawartość a później wydawać pieniądze :)
Uściski