Wszystko się wyjaśni w tym tygodniu bo prawdopodobnie tyle czasu potrzebuję by sweter skończyć.
Za to skarpety, które zrobiłam dla siostry okazały się być za małe, to że były dla mnie za małe miało zagwarantować im miejsce na nogach siostry niestety były zbyt małe dostała je jej córka - też miłośniczka wełnianych skarpet :)
Już je kilkakrotnie pokazywałam w trakcie dziergania, to moje pierwsze robione od palców i tylko dla tego wzoru je robiłam, raczej więcej nie będę zaczynać tak skarpet.
A że siostra skarpet nie dostała to obiecałam zrobić następne, od dawna miałam zamiar spróbować wzór, który na zdjęciach bardzo mi się podobał "Broken Seed" no i tu następna wpadka, może na zdjęciach wygląda dobrze ale w realu jakoś mi się nie widzą - na razie utknęłam, pruć raczej nie będę zobaczę co pokaże pranie, może jakoś da się uformować ten "bezkształt". No i przy tych skarpetach pierwszy raz zrezygnowałam z przerabiania na drutach pończoszniczych no normalnie mi nie szło, musiałam zmienić na druty z żyłką - coś jest ze mną nie tak:(
Przy lnianej pościeli też wpadka, uszyłam drugą poszewkę na kołdrę bez koronki bo dla PM ale jak już wszystko policzyłam pokroiłam to okazało się, że to co zostanie nijak nie starczy na poduszki trzeba zakupić kawałek materiału. No to poszłam to sklepu z tkaninami wymyślałam, przeglądałam, dopasowywałam no i kupiłam za namową Pani super len ubraniowy wstępnie dekatyzowany kolorystycznie prawie identyczny ale po dokładnym zdekatyzowaniu mi się nie podoba. Nie wiem o co chodzi ale jest jakiś dziwny, owszem na poduszki ozdobne na kanapę całkiem niezły ale na pościel zupełnie mi nie pasuje. Nic innego mi nie pozostanie tylko pójść po nowy kawałek lnu.
na zdjęciu poszewki na kołdry w wersji dla PM i moja |
Za to prawie bez większych wpadek udało mi się uprząść następną porcję "kabelka" miał być jeden motek ale przez nieuwagę przerwałam nitki, mam przyjemne trzy motki bardzo puszystej 4- nitki.
Niestety przez wpadkę przy swetrze na razie muszę zrezygnować z dalszego przędzenia "kabli" bo mam tylko 5 szpul a przy 4 nitkach wykorzystywane są wszystkie więc muszę się spieszyć z dzierganiem by stwierdzić czy potrzebuję jeszcze motka na sweter czy dalej mogę "kablować".
Pozdrawiam Was niedzielnie pełna nadziei na powrót rozsądnych decyzji :)
Bardzo podoba mi się kolor tych skarpetek, które określiłaś "bezkształtem". Myślę, że na stopie jakoś się ułożą :))
OdpowiedzUsuńCoś jest w tych wełnianych skarpetach, bo moja mam już kolejne chce, abym jej zrobiła na zimę :))
Pozdrawiam.
Oby "bezkształt" okazał się kształtny na stopach :)
UsuńSkarpety wełniane są dobre na wszystko :)) od dawna nie wyobrażam sobie życia bez takich skarpetek są uzależniające szczególnie dla zmarzluchów.
Pozdrawiam serdecznie
Cudne są te skarpety. Mistrzostwo świata.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :))
UsuńTeż zrobiłam kiedyś skarpety wzorem "Broken Seed" i na stopach prezentują się bardzo dobrze. Niestety źle dobrałam włóczkę i kolorowa farbuje w praniu, w związku z czym biała wełna przestała być biała i skarpety mocno straciły na urodzie. Ale i tak je noszę po domu, bo poza brakiem urody nic więcej im nie dolega :).
OdpowiedzUsuńSkarpety wełniane mogą być uzależniające - wiem to po sobie :). Od wczoraj, gdy pogoda radykalnie się zmieniła, chodzę w domu w skarpetkach. Przejrzałam przy okazji swoje skarpetkowe zapasy i chyba będę musiała w tym roku je uzupełnić. Może to w końcu zmobilizuje mnie do chwycenia za druty :).
Twoje skarpety mogę oglądać zawsze i robię to z ogromną przyjemnością :).
Myślę, że limit "wpadek" już wyczerpałaś i teraz będzie już wszystko dobrze :).
Uściski
Tak sobie myślałam, że to Ty mnie zaraziłaś tym wzorem, widziałam te skarpetki u Ciebie i wtedy ściągnęłam wzór "na kiedyś"- później powracał jeszcze kilkakrotnie u innych osób więc cóż pozostało tylko je zrobić :)
UsuńU mnie przejrzenie zapasów skarpet i stwierdzenie stanu "nad posiadania" skutkuje potrzebą uczynienia nowych wiec wolę nie przeglądać bo z tymi zaległymi do zrobienia i tak mam sporo dziergania :)
Oby wpadki się skończyły bo najwyższa pora pokończyć te wszystkie pozaczynane rzeczy.
Serdeczności
Ciągle coś się dzieje. Skarpety są świetne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję a dziać się musi bo bez akcji jakiejkolwiek nudno by było :)
UsuńPozdrawiam
jakie tam wpadki...takie malutkie się nie liczą ;) ale mam nadzieję ze sweter jednak skończysz bo wzór mnie zauroczył :) tak mi się jeszcze nasunęło, ze akurat w tym czasie byłaś romantyczna a teraz kolej na rozważną ;) :)
OdpowiedzUsuńAniu romantyzmu we mnie tyle co kot napłakał ale roztrzepanie i brak uwagi pięknie nazwałaś :))
UsuńSweter faktycznie mnie też się podoba, pomimo całkowitej niepraktyczności, skończę bo doprząść trochę wełny to żadna przeszkoda :)
Uściski
Szykuje się śliczny sweter, niezależnie od tego co po drodze się wydarza:) Skarpetki cudne:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i wzajemnie bo u Ciebie też cudnej urody chusta :D
UsuńPozdrawiam
Witam Karino wszystko pięknie się zapowiada :) Ja zrobiłam podobny sweter jak wiesz :) Tylko niestety mógłby być trochę większy :( Skarpety super. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoniko dziękuję i ślę uściski :D
UsuńPiękne te wszystkie wpadki :) O optymizmie prządek-dziewiarek już kiedyś wymieniałyśmy uwagi... Na szczęście możemy sobie doprząść potrzebną nitkę albo coś pasującego, więc może nie pozbywajmy się tego optymizmu tak do końca.
OdpowiedzUsuńPościel lniana prezentuje się po królewsku, a subtelny kabelek cieszy prządkowe oczy :)
Pozdrawiam!
No tak prządki nie muszą rwać włosów z głowy jak braknie przędzy :))
UsuńPrzez te wpadki optymizmu nie tracę jedynie kręcę z politowaniem głową nad własnym roztrzepaniem lub inną formą nieuwagi - chociaż wszystko jest do naprawienia to nie musiało zaistnieć :)
Uściski
Lniana pościel to wyzwanie. Jak pomyśle o prasowaniu... Czy może to nie problem i coś źle kombinuję ? ;-)
OdpowiedzUsuńKabelek podziwiam i jestem żywo zainteresowana dalszym zastosowaniem. Jakoś parzyste nitki do mnie bardziej przemawiają (poza navajo).
Skarpety, jak zwykle... do podziwiania. I za wykonanie i ... za podgryzanie. :D
Miłego ! ;-)
Ja prasuję każdą pościel, nawet jak miałam komplet pościeli z kory tak długo prasowałam aż była gładka :D
UsuńKabelki przyjemne są w przędzeniu tylko czasochłonne ale za to nitka wygląda zupełnie inaczej niż tradycyjnie składana - ma całkiem sporo powietrza w sobie :)
Uściski
Jakie ładne wpadki!Jak ja bym chciała kilka takich zaliczyć!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ależ chętnie się podzielę nawet oddam :D
UsuńUściski
Chciałabym mieć takie wpadki! Ja tu widzę same piękności! Skarpety cudowne, a najbardziej urzekł mnie sweter, czy też to co swetrem ma być - przepiękny wzór iw ogóle miodzio :)
OdpowiedzUsuńOj bardzo dziękuję :) Miejmy nadzieję, że dopiero prawdziwie gotowe rzeczy będą zachwycały.
UsuńPozdrawiam
Jej te skarpety w kwiatuszki boskie! skąd wzięłaś wzór? Widzisz Karinko a ja skarpety robię tylko od palców (toe up) jest to moja najulubieńsza metoda może dla tego że kiedyś zrobiłam od ściągacza (top-cuff-down) i nie mogłam włożyć na piętę :-( coś poszło nie tak. Zniechęciłam się strasznie i długo nie podchodziłam do skarpet i 5 drutów. Po przerwie skusiłam się na drut na żyłce i metoda od palców i to jeszcze dwie na raz bo inaczej druga do pary nigdy by nie powstała :-P
OdpowiedzUsuńJestem z tych co szybko się nudzą jak jest za długo "moja zmora"
Dokładnie to ten wzór i tak jak lubisz od palców :))
Usuń