niedziela, 23 lipca 2017

Brak pomysłów

Sweter PM praktycznie na ukończeniu, mój oversize - przód podciągnięty pod pachy ale z powodu letniej pogody a wręcz gorąca obie dzianiny omijam. W tej chwili relaksuję się przędąc troszeczkę, zupełnie bez planu, bez przeznaczenia. Zamieniam w nitkę czesankę wymieszaną na moje życzenie:
Polwarth, szary merynos, jedwab i kaszmir. Nitka będzie 4- nitką ale o wykończeniu "kabla", w książce prezentowane kawałki dzianiny z tak wykończonej nitki wyglądają całkiem kusząco więc może gotowe nitki podpowiedzą co mogę z nich zrobić.



Takie składanie nitki wymaga trochę wyczucia, szczególnie przy podwajaniu, nie wiem czy nie mam za mało skrętu w 2-nitce, mam nadzieję, że nitka będzie dobrze wyglądać. O takiej nitce pisałam tutaj , później jeszcze raz tak wykończyłam nitkę i od tego czasu zarzuciłam bo to jednak pracochłonna technika. W tej chwili lekkie zmęczenie materiału mnie dopadło więc zajęcie się czymś nowym może jakoś pozwoli spojrzeć na wszystko inaczej.

Udało mi się skończyć drugi jagodowy motek ale oba będą leżakowały bo na razie nie mam pomysłu na wzór. Coraz więcej motków zaczyna u mnie leżakować tak jakby musiały dojrzeć do jakiegoś pomysłu.


 Za to zupełnie nie trzeba mnie zachęcać do tworzenia nowych battów, te powstają same pomimo upałów, może nie w takich ilościach jak bym chciała ale staram się by były przynajmniej dwa z jednego koloru (jak się domyślacie drugi jest już nudny bo wiadomo co wyjdzie :)


 Kolorowe czesanki jakie mam to głównie merynos 23 mic ale chętnie dodaję również naturalnie kolorowych run i w tym przypadku jest to brązowy merynos, za to beż i jasny brąz to runo Kent Romney, które ufarbowałam jakiś czas temu.


 W drugim przypadku to praktycznie same merynosy (brąz też naturalny) ale jest dodatek bfl w kolorze jasno fioletowym no i całkiem sporo jedwabiu od naturalnej bieli po pomarańcz.



Jedwab idealnie dodaje blasku a kolory są żywe, kontrastujące takie lekko zwariowane. Patrząc na te kolory odpoczywam i poszukuję straconej weny oby to długo nie trwało bo nic tak nie męczy jak brak iskry poczynań.


Tradycyjnie w lipcu prządki pedałują w rytmie "Tour de Fleece", zostałam poproszona o wymyślenie jakiejś nagrody dla prządki, która będzie liderką w tej rywalizacji. Moja wstępna propozycja wygląda tak - jest coś wełnianego w różnej postaci i o różnym stopniu "podgryzania", jest coś wełnianego w kolorze, są mieszanki, jest blask jedwabiu i super miękkość lamy i puch wielbłąda, jest coś roślinnego a na dodatek będzie coś wymieszanego przeze mnie. Pewnie ostateczna wersja będzie jeszcze z jakimś dodatkiem ale to jest filar tej nagrody i mam nadzieję, że sprawi wiele radości podczas przędzenia. 



Pozdrawiam Was niedzielnie.

6 komentarzy:

  1. Oj, mnie by też te baty i mieszanie bardzo odpowiadało. Bardzo to przyjemne, można realizować wstępną wizję... niekoniecznie kończąc w dzianinie. Mnie ostatnio też brak końcowego, ba, nawet środkowego etapu realizacji (póki co, gromadzę), więc doskonale rozumiem. :D Ogórkowy czas w robótkowaniu też być musi.

    Pozdrawiam deszczowo, ale nie smutnie. Miłego tygodnia !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Utrafiłaś dokładnie z tym gromadzeniem :)) Tylko pytanie się nasuwa jak to się skończy, bo zbieractwo może przejść z łagodnej formy w jednostkę chorobową - ciekawe na jakim jestem etapie :)

      A na poważnie to muszę trochę odpocząć, odetchnąć bo faktycznie przerwy niekiedy dobrze robią.
      Ślę pozdrowienia

      Usuń
  2. Zaniepokoił mnie tytul posta.... wydalmi sie wręcz niemożliwy :P
    Napewno już cos tam kielkuje :)
    A u mnie pomysły i owszem, ale brak czasu by przysiąść i zrealizować :(
    Miłych letnich dni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety Nino nic nie kiełkuje :( owszem mam kilka starych pomysłów, które powinnam już realizować ale jakoś się prześlizguję nad nimi i nie zauważam - no chyba muszę się zrestartować albo "format c" mi potrzebny :)
      Tobie również miłych dni :)

      Usuń
  3. Piękne te jagodowe motki, batty zresztą też :). Mnie również wena opuściła i jakoś nie chce wrócić :(, za to wolne chwile wypełniam czytaniem książek. Jakoś w takie upały do wełny wcale mnie nie ciągnie. Mam nadzieję, że Twoja wena wkrótce wróci :).
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to spędzasz bardzo przyjemnie czas:) ja też uwielbiam czytać, tylko jakoś tak ostatnio nie trafiam na porywające książki owszem są do czytania ale nie mają tej iskry, która nie pozwala się oderwać.
      Uściski

      Usuń