Sweter PM praktycznie na ukończeniu, mój oversize - przód podciągnięty pod pachy ale z powodu letniej pogody a wręcz gorąca obie dzianiny omijam. W tej chwili relaksuję się przędąc troszeczkę, zupełnie bez planu, bez przeznaczenia. Zamieniam w nitkę czesankę wymieszaną na moje życzenie:
Polwarth, szary merynos, jedwab i kaszmir. Nitka będzie 4- nitką ale o wykończeniu "kabla", w książce prezentowane kawałki dzianiny z tak wykończonej nitki wyglądają całkiem kusząco więc może gotowe nitki podpowiedzą co mogę z nich zrobić.
Udało mi się skończyć drugi jagodowy motek ale oba będą leżakowały bo na razie nie mam pomysłu na wzór. Coraz więcej motków zaczyna u mnie leżakować tak jakby musiały dojrzeć do jakiegoś pomysłu.
Tradycyjnie w lipcu prządki pedałują w rytmie "Tour de Fleece", zostałam poproszona o wymyślenie jakiejś nagrody dla prządki, która będzie liderką w tej rywalizacji. Moja wstępna propozycja wygląda tak - jest coś wełnianego w różnej postaci i o różnym stopniu "podgryzania", jest coś wełnianego w kolorze, są mieszanki, jest blask jedwabiu i super miękkość lamy i puch wielbłąda, jest coś roślinnego a na dodatek będzie coś wymieszanego przeze mnie. Pewnie ostateczna wersja będzie jeszcze z jakimś dodatkiem ale to jest filar tej nagrody i mam nadzieję, że sprawi wiele radości podczas przędzenia.
Pozdrawiam Was niedzielnie.
Oj, mnie by też te baty i mieszanie bardzo odpowiadało. Bardzo to przyjemne, można realizować wstępną wizję... niekoniecznie kończąc w dzianinie. Mnie ostatnio też brak końcowego, ba, nawet środkowego etapu realizacji (póki co, gromadzę), więc doskonale rozumiem. :D Ogórkowy czas w robótkowaniu też być musi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam deszczowo, ale nie smutnie. Miłego tygodnia !
Utrafiłaś dokładnie z tym gromadzeniem :)) Tylko pytanie się nasuwa jak to się skończy, bo zbieractwo może przejść z łagodnej formy w jednostkę chorobową - ciekawe na jakim jestem etapie :)
UsuńA na poważnie to muszę trochę odpocząć, odetchnąć bo faktycznie przerwy niekiedy dobrze robią.
Ślę pozdrowienia
Zaniepokoił mnie tytul posta.... wydalmi sie wręcz niemożliwy :P
OdpowiedzUsuńNapewno już cos tam kielkuje :)
A u mnie pomysły i owszem, ale brak czasu by przysiąść i zrealizować :(
Miłych letnich dni!
No niestety Nino nic nie kiełkuje :( owszem mam kilka starych pomysłów, które powinnam już realizować ale jakoś się prześlizguję nad nimi i nie zauważam - no chyba muszę się zrestartować albo "format c" mi potrzebny :)
UsuńTobie również miłych dni :)
Piękne te jagodowe motki, batty zresztą też :). Mnie również wena opuściła i jakoś nie chce wrócić :(, za to wolne chwile wypełniam czytaniem książek. Jakoś w takie upały do wełny wcale mnie nie ciągnie. Mam nadzieję, że Twoja wena wkrótce wróci :).
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
No to spędzasz bardzo przyjemnie czas:) ja też uwielbiam czytać, tylko jakoś tak ostatnio nie trafiam na porywające książki owszem są do czytania ale nie mają tej iskry, która nie pozwala się oderwać.
UsuńUściski