Tydzień minął w oka mgnieniu a ja znowu nic specjalnego nie zrobiłam, coraz częściej zastanawiam się jak czas szybko umyka, ktoś mi go chyba podbiera :) Udało mi się skończyć motek mojej mieszanki autorskiej, będącej już stałą pozycją w sklepiku jest to Polwarth + kaszmir + jedwab morwowy. Pomyślałam sobie, że skoro bardzo delikatne włókna to i nitkę wyciągnę super cienką więc przędłam na przełożeniu 25:1, niestety nie wzięłam pod uwagę krótkiego włosa kaszmiru.
Jest cienko ale nie tak jak chciałam w 100 g ok 2000 m singla, marzyło mi się jakieś 2600 do 2800 m ale kaszmir pohamował moje zapędy. Zrobiłam z tej czesanki tradycyjną 3 - nitkę i muszę przyznać, że jest to bardzo ekskluzywna nitka. Na zdjęciach widać ten delikatny kaszmirowy meszek odpowiedzialny za niesamowitą miękkość, jedwab nadał nitce perłowy blask a Polwarth dodał sprężystości. Miałam jakąś niewyraźną wizję ufarbowania czesanki przed uprzędzeniem ale ostatecznie pozostała biała i właściwie dobrze bo ja dokładnie wiem jak się ją przędzie a bez koloru też ma prawo się podobać. Jest to nitka dla największych wrażliwców nie ma szans by cokolwiek pogryzło, podrapało lub ukłuło - sama miękkość.
Bardzo krótko zaistniała w sklepiku mieszanka włókna różanego z Falkland'em, mnie zostało z całego kilograma ok 40 g, ale to wystarczająca ilość by sprawdzić czy decyzja o wymieszaniu była słuszna. Mieszanka to 50/50, moim zdaniem przędzie się sympatycznie, bez uniesień ale dobrze bo włókno różane zachowuje się podobnie do angory czyli włoski fruwają po okolicy ale pomimo blasku nie jest super śliskie jak alpaki czy jedwab, jest to poślizg "kontrolowany" :)
W sklepiku pojawi się znowu i to całkiem niedługo bo w piątek otrzymałam informację, że moje zamówienie z początku miesiąca zostało wysłane. Zakupiłam też samo włókno różane dla tych co nie lubią mieszanek, ja na razie nie mam pomysłu co można z takiego włókna zrobić. Te moje 40 g przerobię na 3 - nitkę (ostatnio mam jakąś słabość do tak wykończonej przędzy) i użyję w skarpetach bo może jest na tyle mocnym włóknem by mogło zastąpić nylon - a co naturalne to naturalne w dodatku ten blask może imitować jedwab :)
A drutów mi przybywa, bo przy ostatnio złamanym jednym druciku - mam 3 pary więcej, po dokładnym przeszukaniu internetu trafiłam na pasmanterię E-Motek i okazało się, że tam są moje ulubione bambusy o długości 5 cali czyli ok 13 cm i jak nie kupić pomimo, że już kupiło się dwie inne pary. Oczywiście nie kupię samych drutów bo kto to będzie takie gołe pakował wiec do towarzystwa wpadł motek, bo układowi kolorów a i samym kolorom nie mogłam się oprzeć.
Przy zamówieniu dostałam cały pęczek próbek włóczki i muszę się przyznać, że chociaż od lat pracuję w reklamie i jestem odporna na takie chwyty to przy włóczkach i czesankach nie mogę za siebie - zdrowy rozsądek ginie gdzieś za zamglonym wzrokiem przy gładzeniu tych nitek :)
Pochwalę się też nowym nabytkiem, kupiłam sobie maszynę do szycia - wiem tysiąc razy pisałam, że szyć nie lubię - ale muszę, stara maszyna była całkiem prościutka, a ta ma kilka udogodnień, które umilą mi niezbyt lubiane zajęcie a kto wie może nawet się polubimy :)
Ten model ma owerlok a raczej taki ścieg, do tego opuszczane ząbki, płynną regulację długości i szerokości ściegu no i przyrząd do nawlekania igły a to już jak dla mnie duży plus. Dokupiłam kilka stopek i mogę szyć dość dużo skomplikowanych rzeczy - tylko muszę to jeszcze polubić. Na razie się oswajamy, poznajemy i testujemy :)
Miłej, prawdziwie letniej niedzieli Wam życzę.
Maszyna wygląda bardzo porządnie. Na pewno w końcu się polubicie :))
OdpowiedzUsuńGratisy to fajna sprawa. Zawsze można poznać coś nowego. Lubię takie niespodzianki dodawane do przesyłek :)
Biały motek wygląda ślicznie. Idealny na coś delikatnego.
Pozdrawiam :))
Dziękuję mam nadzieję, że maszyna podoła bardziej zawodowym potrzebom niż moim indywidualnym ale to nie oznacza, że dla siebie też będzie milej szyć :))
UsuńOj gratisy są rewelacyjne tylko jak się oprzeć chęci posiadania wszystkich tych nitek.
Pozdrawiam serdecznie.
Biala pieknosc! Ja nie wyobrazam sobie siebie przy dlubaniu na drutach czegos tak cienkiego, ale marza mi sie takie biale, delikatne szale :)
OdpowiedzUsuńMaszyna do zakochania :)
Ten biały moteczek to przy 3-nitce niecałe 700 m to taka nitka typu "finger" gdyby to był singiel to można by się zastanawiać co z tym począć :)
UsuńMam nadzieję może nie na miłość ale przynajmniej na przyjaźń z maszyną :D
Uściski
Cienkości podziwiam i sama się coraz bardziej przekonuję do takowych. Może jeszcze nie takich, jak Twoje, bo trójnikti nie robiłam.
OdpowiedzUsuńNowej maszyny gratuluję. Ciekawe, co teraz będziesz pokazywać. :D
Pozdrawiam :)
Bo z cienkich więcej można :) Do wzorów wrabianych taka nitka jest idealna bo dzianina nie jest gruba a wzór może być bardzo bogaty.
UsuńAsiu maszyna bardziej mi potrzebna zawodowo niż domowo, znakuję odzież hafciarką ale niekiedy jest to niemożliwe, robię wtedy naszywki, które trzeba jakoś przyszyć i do tego stara maszyna była za słaba.
Ale jak tylko uszyję coś godnego uwagi pewnie, że się pochwalę :)
Uściski
Bardzo ładna włoczka, ale taka cienizna, że chyba nie zdecydowałabym się na coś takiego. Maszyna do szycia wygląda imponująco. Oj, będzie się działo.
OdpowiedzUsuńNitka nie jest aż taka cienka alpaka z jedwabiem z Dropsa ma 800 m i to jest 2-nitka a tu niecałe 700 m 3-nitki więc to całkiem spora nitka :))
UsuńMam nadzieję, że maszyna będzie współpracować a jak coś uszyję to się pochwalę :)
Pozdrawiam
Biały motek cudny! Żeby uprząść coś tak cienkiego i pięknego trzeba mieć morze cierpliwości - naprawdę podziwiam.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie też powinnam uszyć sobie taki przybornik na druty skarpetkowe, bo bardzo by mi się przydał. Może wreszcie wróci mi wena do szycia, bo materiał (len w kwiaty) na letnią sukienkę czeka już chyba ponad dwa lata, a ostatnio wyjęłam z szafy materiał na torebkę-worek i też czeka :(. Gratuluję nowej maszyny do szycia i ... czekam na nowe uszytki :)).
Ściskam
O dziwo bardzo mnie relaksuje takie przędzenie cienkiej nitki gorzej jak muszę uprząść coś grubszego wtedy trzeba się pilnować, a tu przędę tak cienko jak się da :))
UsuńJa nie mam aż tak ambitnych planów co do szycia ale mam zaległą pościel z lnu do uszycia, w dodatku trzeba kombinować bo len ma 140 cm szerokości a ja potrzebuję 160 - muszę to jakoś sensownie połączyć. Przypuszczam, że będzie przy tym więcej kombinowania niż szycia :)
Pozdrawiam
Biały moteczek wspaniały. Świetne zrobiłaś zakupy. Ciekawe, co powstanie z cieniowanej wełenki. Zakupiona maszyna bardzo mi się podoba. To jedno z moich marzeń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zakupy wełniane zawsze stanowczo za małe :)) ale jak widać maszyna pochłonęła fundusze na większe szaleństwa :)
UsuńCieniowany motek skończy pewnie jak reszta jemu podobnych w szafie - bo ja kolekcjonuję pojedyncze motki :)
Życzę by marzenia o maszynie się spełniły i pozdrawiam serdecznie :)
Ładne nic specjalnego! Zwłaszcza w kontekście tego, że zaległości (od listopada nie miałam szansy zajrzeć) czytałam przez tydzień każdą wolną chwilą - tak, tylko zaległości u Ciebie. Mam więc przed oczami przegląd ostatniego półrocza w Twojej robótkowej działalności i w tym kontekście "nic specjalnego" to jest dopiero coś specjalnego :-)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jaką radość mi uczyniłaś tym wpisem, i już nawet o treść nie chodzi a o sam fakt zaistnienia takowego !!!
UsuńTo znaczy, że żyjesz nie przeniosłaś się do innego wymiaru i może nawet jest szansa na jakieś wpisy na Twoim blogu - obojętnie o czym byleby były bo strasznie mi tęskno za Tobą :))
Uściski